Przejdź do treści

 „Dziewczyny trafiają do szpitala z bólami brzucha, nie wiedząc, że są w ciąży”. Pediatra o  krytycznym stanie edukacji seksualnej w Polsce

nastolatka z różowymi włosami
 „Dziewczyny trafiają do szpitala z bólami brzucha, nie wiedząc, że są w ciąży”. Pediatra o  krytycznym stanie edukacji seksualnej w Polsce / iStock
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

„Nastolatki z zaburzeniami miesiączkowania nie mają pojęcia, że coś jest nie tak, w roku 2020 się wciąż zdarza, że dziewczyny fundują sobie stan zapalny dróg rodnych, bo wierzą, że płukanka z coca-coli po stosunku uchroni przed niechcianą ciążą”. Lekarz pediatra Róża Hajkuś nie ma wątpliwości: stan wiedzy o seksualności jest wśród polskich nastolatek na dramatycznie niskim poziomie.

‘Nie będziemy używać słowa macica, bo to brzydkie słowo’

„Siedzimy we trójkę młodych lekarzy i ubolewamy nad tym, że młode dziewczyny trafiają do szpitala z bólami brzucha, nie wiedząc, że są w ciąży”.

Tymi słowami swój najnowszy wpis na Instagramie zaczyna Róża Hajkuś. Lekarka opisuje sytuacje, które wskazują na rażące niedostatki w zakresie edukacji seksualnej wśród polskich nastolatek. Wspomnienie o dziewczynach, które przed niechcianą ciążą chronią się płukankami z coli – to wisienka na tym gorzkim torcie.

„Marzę o porządnej edukacji seksualnej młodzieży w Polsce” – pisze dalej Hajkuś. „Żeby nie było, jak opowiada koleżanka: 'Byłam tylko na jednych zajęciach, na szczęście rodzice mnie wypisali. Prowadząca powiedziała, że nie będziemy używać słowa >>macica<<, bo to brzydkie słowo. Będziemy mówić ‘mieszkanko dla dziecka’.”

Lekarka argumentuje, że takie strategie nie sprawdzają się ani na dłuższą, ani na krótszą metę. A zamiatanie problemów pod dywan nie rozwiązuje sprawy:

„Nie na tym polega edukacja, żeby nie używać medycznych słów. Nie dajemy wiedzy po to, żeby podejmować za kogoś decyzje, tylko żeby mógł podejmować je świadomie. Bo problemy nie znikną dlatego, że nie będziemy o nich mówić, tak jak dziecko nie robi się niewidzialne dlatego, że zamknie oczy”.

matka przytulająca się do nastoletniej córki

„Po co z nimi poszła”

Róża Hajkuś zwraca uwagę, że w Polsce brakuje również odpowiedniej pomocy dla osób po wykorzystaniu seksualnym.

„Rozmawiałam z koleżanką pracującą na amerykańskim SOR. Powiedziała, że o każdej porze mogą wezwać pielęgniarkę przeszkoloną w badaniu dziecka po molestowaniu. Która wie, jak pobrać materiał dla policji, jak badać i rozmawiać, by możliwie jak najmniej dodatkowo traumatyzować dziecko procedurami medycznymi” – opowiada pediatra.

Lekarka zestawia realia amerykańskie z polskimi. Niestety rodzima rzeczywistość nie jest łaskawa dla ofiar.

„U nas, gdy się zdarza, nie bardzo wiadomo, jak się całościowo takim pacjentem zająć. Co nie przeszkadza niektórym wyrazić zdania, że ‘po co z nimi poszła’. Po co poszła się spotkać z kolegami, których znała? Raczej nie po to, żeby ją zgwałcili i porzucili nieprzytomną w piwnicy. Marzę, żeby sprawcę, a nie ofiarę, obarczano winą za gwałt” – podsumowuje Hajkuś.

Kim jest Róża Hajkuś?

Róża Hajkuś jest pediatrią. Prowadzi bloga „Róża – lekarz dla dzieci”, na którym porusza rozmaite kwestie medyczne i rozwiewa wątpliwości pacjentów. Robi to, gdy – jak pisze – „opiekunowie dzieci mają prawo szukać info w internecie. Dobrze by było, żeby znaleźli w necie nie tylko porady, że wepchanie cebuli do skarpetki zbija gorączkę”.

Lekarka tworzy również profil instagramowy, który obecnie obserwuje blisko 28 tys. osób.

View this post on Instagram

Siedzimy we trójkę młodych lekarzy i ubolewamy nad tym, że młode dziewczyny trafiają do szpitala z bólami brzucha, nie wiedząc, że są w ciąży, że nastolatki z zaburzeniami miesiączkowania nie mają pojęcia, że coś jest nie tak, że w roku 2020 się wciąż zdarza, że dziewczyny fundują sobie stan zapalny dróg rodnych, bo wierzą, że płukanka z coca-coli po stosunku uchroni przed niechcianą ciążą. We wczorajszym Q&A ktoś z Was mnie zapytał, jakie mam marzenia. Mam bardzo dużo marzeń. Marzę o porządnej edukacji seksualnej młodzieży w Polsce. Żeby nie było, jak opowiada koleżanka: "Byłam tylko na jednych zajęciach, na szczęście rodzice mnie wypisali. Prowadząca powiedziała, że nie będziemy używać słowa "macica", bo to brzydkie słowo. Będziemy mówić "mieszkanko dla dziecka"." Nie na tym polega edukacja, żeby nie używać medycznych słów. Nie dajemy wiedzy po to, żeby podejmować za kogoś decyzje, tylko żeby mógł podejmować je świadomie. Bo problemy nie znikną dlatego, że nie będziemy o nich mówić, tak jak dziecko nie robi się niewidzialne dlatego, że zamknie oczy. Moim marzeniem jest powszechne szczepienie przeciw HPV, bo to skuteczna metoda ratowania życia, z której nie korzystamy i nie mogę tego zrozumieć. Nie może chodzić o koszt, skoro podejmujemy koszt leczenia i umierania tylu chorych każdego roku. Innym jest odpowiednia pomoc dla osób po wykorzystaniu seksualnym. Rozmawiałam z koleżanką pracującą na amerykańskim SOR. Powiedziała, że o każdej porze mogą wezwać pielęgniarkę przeszkoloną w badaniu dziecka po molestowaniu. Która wie, jak pobrać materiał dla policji, jak badać i rozmawiać, by możliwie jak najmniej dodatkowo traumatyzować dziecko procedurami medycznymi. U nas, gdy się zdarza, nie bardzo wiadomo, jak się całościowo takim pacjentem zająć. Co nie przeszkadza niektórym wyrazić zdania, że "po co z nimi poszła". Po co poszła się spotkać z kolegami, których znała? Raczej nie po to, żeby ją zgwałcili i porzucili nieprzytomną w piwnicy. Marzę, żeby sprawcę, a nie ofiarę, obarczano winą za gwałt. Mam jeszcze bardzo wiele marzeń, które się nie zmieszczą w jednym wpisie. Może to i lepiej, bo to i tak dużo na jeden poniedziałek :).

A post shared by Róża Hajkuś (@roza_lekarzdladzieci) on

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: