Przejdź do treści

„Człowiek już się nie napina, jest bliżej siebie” – mówi o menopauzie dziennikarka Marzena Rogalska

Marzena Rogalska /fot. TVN
Marzena Rogalska /fot. TVN
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

– W końcu daję sobie prawo do potknięć, do odczuwania całego wachlarza emocji. Nie muszę być wiecznie tą, której się zawsze wszystko udaje i która się wszystkim podoba – mówi Marzena Rogalska, znana i lubiana dziennikarka, autorka książek i prezenterka telewizyjna. – Przed nami, kobietami w okresie menopauzy, jest jeszcze kawał fajnego życia i musimy zadbać o jego jakość.

 

Ewa Podsiadły-Natorska: Jakie ma pani skojarzenia ze słowem „menopauza”?

Marzena Rogalska: To słowo jest dla mnie neutralne, to zwyczajnie nazwa pewnego etapu w życiu kobiety. Przyznaję, że sama często go używam lub nadużywam (śmiech) – czasem tak często, że mój partner i moi przyjaciele mówią: „Ty już się tak tą menopauzą nie zasłaniaj” (śmiech). Nie mam z tym słowem żadnych złych skojarzeń. Jako dziennikarka i współautorka podcastu Meno-żadna-pauza (z dr Moniką Łukasiewicz – przyp. red.) staram się przekonywać kobiety, żeby o menopauzie mówiły bez wstydu jak o czymś naturalnym, normalnym. O czymś, co czeka każdą z nas. To moja misja. Natomiast swoją menopauzę mam wrażenie, że przegapiłam.

W jakim sensie?

Byłam wtedy bardzo zapracowana – bardziej niż teraz, działałam niczym rozpędzona wyścigówka, która pokonuje kolejne zakręty, nie rozglądając się wokół, musi dotrzeć do celu, skręcić, dotrzymać terminu itd. Dla osoby, która jest zaangażowana w wiele projektów, to niezwykle trudne. I nagle ja, ze swoją ponadprzeciętną energią, zaczęłam budzić się zmęczona – ale zaciskałam zęby i mówiłam sobie: „Dam radę, kto jak nie ja?”. W którymś momencie zdałam sobie sprawę, że to nie tak i że to mi nie służy.

Był to sygnał, który dał pani do myślenia, że to może być właśnie menopauza?

Nie łączyłam swojego zmęczenia z menopauzą, a właściwie perimenopauzą (okres okołomenopauzalny, „przejściowy” – przyp. red.). Podejrzewałam, że to sprawka tarczycy. Nie zadbałam więc o siebie odpowiednio. Z menopauzą nie skojarzyłam również faktu, że nagle zaczęłam bardzo źle sypiać. To mnie frustrowało. Ale na to, żeby pójść do lekarza i zrobić sobie badania, niestety nie wpadłam. Przecież miałam regularne miesiączki. Poza tym należałam do drużyny, która boi się hormonów. Spotykałam na swojej drodze lekarzy, którzy mnie nimi straszyli. Kiedy już miałam świadomość, że to menopauza i zaczęły się pojawiać klasyczne jej objawy, na mojej drodze stanęła znakomita lekarka, prawdziwa kobieta-petarda, która powiedziała mi wprost: „Marzena, weź hormony. Cała Europa tak sobie radzi. Ty z takim powerem chcesz przejść menopauzę bez hormonów?”.

Warsztaty Krótkiej Instrukcji. O Menopauzie

I co pani zrobiła?

Niedługo potem w moim życiu pojawiła się inna lekarka, dr Monika Łukasiewicz, z którą zaczęłam rozmawiać właśnie na ten temat. Chcę zaznaczyć, że jestem daleka od doradzania wszystkim kobietom – bierzcie hormony. Absolutnie! Ale warto mieć wybór! Często jest tak, że „jedna pani powie drugiej pani” i nagle czyjaś opinia staje się prawdą objawioną, taką bezrefleksyjną. To właśnie Monika przekonała mnie do hormonów, był to już drugi głos w tej samej sprawie, od osoby, której ufam – zwłaszcza że gdy zrobiłam badania, okazało się, że moja menopauza jest, jakby to powiedzieć, „rozhulana”. Ponieważ nie miałam przeciwwskazań do stosowania terapii hormonalnej, zdecydowałam się na nią, choć mam koleżanki, które stawiają tylko na metody naturalne i dobrze sobie radzą. I to też jest okej. Każda z nas jest inna, a ideą mojego podcastu jest pokazanie kobietom, że mają wybór i że mają dostęp do różnych rozwiązań. To ważne, żebyśmy miały świadomość, jakie są możliwości. Czasy się zmieniły, mamy dostęp do wielu badań, dlatego warto czytać, sprawdzać, słuchać i szukać, a nie przyjmować za jedyną prawdę to, co usłyszymy nawet od osoby, do której mamy zaufanie. To bardzo ważne, bo dziś mamy zalew „ekspertów od wszystkiego” szczególnie w internecie.

Zastanawiam się, czy to nie jest tak, że kobiety nie interesują się menopauzą, bo się po prostu wstydzą? Udają, że ten temat nie istnieje? Jest stabuizowany?

Możliwe, myślę, że dlatego tak ważne są książki, rzetelne artykuły, podcasty czy rozmowy takie jak nasza. Fakt, że tak dużo kobiet zaczyna mówić o tym głośno, rodzi we mnie nadzieję na zmianę. W wielu odcinkach podcastu powtarzam zdanie: „Wierzę w moc edukacji, wierzę w to, że prędzej czy później kobiety po nią sięgną”. Dzięki naszemu podcastowi jedna z moich przyjaciółek zorientowała się, że przechodzi etap perimenopauzy. Dlatego moim koleżankom i w ogóle wszystkim kobietom mówię, że dzięki dostępowi do wiedzy mają szansę zadbać o siebie i przygotować się do menopauzy lepiej ode mnie. Objawy menopauzy takie jak np. uderzenia gorąca czy złe samopoczucie potrafią dać się mocno we znaki. Znam takie przypadki, że kobieta z obniżonym nastrojem idzie do lekarza i dostaje antydepresanty, niestety one nie działają, bo nie na tym polega problem; kobiecy mózg po prostu kocha estrogeny i za nimi tęskni.

Dojrzałość stwarza możliwość zbudowania głębszej relacji ze sobą i to mi się bardzo podoba. Docenia się też chwile, upływający czas, łatwiej się zatrzymać

Myślę, że bardzo ważne jest to, co pani powiedziała – że czasy się zmieniły i mamy dostęp do wielu badań.

Oczywiście. Wciąż żywa jest we mnie pamięć o kobietach z pokolenia mojej mamy, które nie miały tylu możliwości, co my obecnie. One właściwie były pozostawione same sobie. Te odważniejsze czasem poruszały ten temat np. w rozmowie z przyjaciółką, rzadziej lekarzem. Ale większość nie sięgała po żadne wsparcie. Zresztą teraz też, niestety, wciąż tak bywa. Potrafimy bagatelizować objawy depresyjne, nie ćwiczymy. Bogna Sworowska w jednym z odcinków naszego podcastu opowiada, że w menopauzie nagle kobieta przestaje mieć ochotę na seks, dopada ją też niemoc, zapomina. Dlatego dobrze jest wyposażyć się w tę wiedzę i podjąć działania – więcej spacerować, pouczyć się języka obcego, pójść na siłownię. Świadomość, że menopauza może też powodować zmiany w ciele, przybieranie na wadze, pomaga zaakceptować pewne procesy, ale też znaleźć rozwiązanie np. poprzez odpowiednią dietę. Bo gdy mam wiedzę na temat objawów, również tych nietypowych, to wiem, jak mogę sobie pomóc.

Moja siostra ma 55 lat – ja 53 – i ona teraz przeżywa rozkwit swojej kariery zawodowej! Przed nami, kobietami w okresie menopauzy, jest jeszcze kawał dobrego życia i warto zadbać o jego jakość, chociaż z przykrością stwierdzam, że nasze pokolenie jest jeszcze ofiarą narracji, że menopauza to koniec. Koniec życia i – uwaga – koniec kobiecości. Na to nie mam  zgody.

W jednym z wywiadów powiedziała pani: „Kocham swoją dojrzałość”. Jak ją pani definiuje?

Jednym z elementów dojrzałości jest fakt, że wiem, w co chcę wkładać energię, a z czego rezygnować. Skupiam się na tym, na co mam wpływ, to daje mi poczucie wolności i zadowolenia z własnych wyborów. Nie napinam się, jestem bliżej siebie. Wiem, co mi służy, a co nie. Staram się nie rozmieniać na drobne, nie trwonić czasu na kontakt z ludźmi, którzy nie życzą mi dobrze. Potrafię lepiej zadbać o jakość swojego życia. Przez dobrych parę lat byłam sama i wiem, że w związku ważne są potrzeby obu stron, również moje. Chcę być z osobą przy której rosną mi skrzydła, nie odwrotnie. To musi być facet, z którym jest mi naprawdę dobrze.

Katarzyna Bosacka wywiad o tym, jakie drzwi otwiera przed kobietą wiek dojrzały - na zdjęciu dziennikarka w kobaltowej bluzce w tle palma i owoce Hello Zdrowie

Wartość dodana do życia.

Dokładnie tak, dodatkowa wartość. Dojrzałość daje komfort budowania relacji, bo za nią  idzie zrozumienie, życzliwość oraz wyrozumiałość dla drugiej osoby i dla siebie. Również umiejętność stawiania granic z szacunkiem dla drugiej osoby. Co nie oznacza, że uprawiam egocentryzm – zdecydowanie nie, ale potrafię o siebie zadbać. Nie jestem sfrustrowaną osobą, która fuka na ludzi i uważa, że świat zewnętrzny powinien się zmienić, a nie ona sama.

Żyjemy w czasach kultu młodości i naturalnie może pojawić się pytanie, czy ja bym się chciała zamienić, oddać to swoje doświadczenie, ten luz, tę wolność i szczerość ze sobą w zamian za to, żeby mieć mniej zmarszczek? Nie, zdecydowanie nie. To jest czas, w którym jest mi dobrze. Okres między 40. a 50. rokiem życia był dla mnie niezwykle twórczy. A teraz, jako 53-latka, prowadzę dwa programy telewizyjne, które są spełnieniem moich marzeń. Dojrzałość stwarza możliwość zbudowania głębszej relacji ze sobą i to mi się bardzo podoba. Docenia się też chwile, upływający czas, łatwiej się zatrzymać. Kiedyś Małgosia Foremniak powiedziała, że po pięćdziesiątce widać już kres. Fakt, połowę mam już za sobą. Chcę więc zrobić wszystko, żeby zadbać o kolejną część swojego życia.

W czymś jeszcze pani odpuściła?

Na pewno dojrzałość wiąże się z tym, że człowiek nie ma już takiej presji na sukces, który promują obecne czasy. W końcu daję sobie prawo do potknięć, do odczuwania całego wachlarza emocji. Nie muszę być wiecznie tą, której się zawsze wszystko udaje i która się wszystkim podoba.

Objawy menopauzy takie jak np. uderzenia gorąca czy złe samopoczucie potrafią dać się mocno we znaki. Znam takie przypadki, że kobieta z obniżonym nastrojem idzie do lekarza i dostaje antydepresanty, niestety one nie działają, bo nie na tym polega problem; kobiecy mózg po prostu kocha estrogeny i za nimi tęskni

To do pani przyszło z czasem?

Myślę, że tak, chociaż zawsze byłam osobą, która zachowywała się bardzo spontanicznie, zdarzało mi się nieraz powiedzieć coś bardzo szczerze, na co druga strona nie była przygotowana. Ale też mam poczucie – w związku, w pracy, w życiu – że szkoda czasu na nierozwiązane sytuacje, na niedomówienia. Warto rozmawiać szczerze, rozwiązywać konflikty na bieżąco albo wracać do nich, jeśli w danej chwili brakuje nam energii albo ktoś nie jest gotowy na dialog, wymianę. Takie podejście do życia daje poczucie komfortu. Chcę po prostu dobrze żyć bez doskakiwania do narzuconego wizerunku. Nie ma jednego obowiązującego scenariusza na życie dla wszystkich, a dojrzałość to umiejętność wyboru i pozostania przy swoich wartościach, akceptowania różnorodności i bycia w kontakcie z tym, co dla nas ważne. I odpowiadania sobie na pytania: czy to mi służy, czy to jest mi potrzebne?

Czy to jest dla mnie dobre?

Tak. Ja powtarzam sobie: „Rogalska, pracuj mniej, odpoczywaj więcej”. Ten aspekt dojrzałości nie do końca mi wychodzi (śmiech). Trudno mi przyjąć do wiadomości, że choć cały czas mam dużo energii, to niektórych kwestii nie jestem w stanie przeskoczyć. Np. szybciej się męczę i już się tak szybko nie regeneruję jak kiedyś. Gdy pracuję na pełnej petardzie, to dłużej to odchorowuję. Kiedyś wstawałam o piątej, robiłam program poranny, po programie wsiadałam w samochód, jechałam do Rzeszowa, gdzie miałam spotkanie autorskie, po czym wracałam do Warszawy.

A teraz?

Już nie. Działam w myśl zasady: „Nie będę sobie tego robić”.

 


Marzena Rogalska – dziennikarka telewizyjna i radiowa, autorka książek. Od początku swojej kariery związana z radiem, pracowała m.in. w radiu RMF FM, Radiu Kolor, obecnie prowadzi audycję w radiu Złote Przeboje. Pierwsza gospodyni kultowego „Miasta Kobiet”, później przez lata związana z TVP2. Współpracowała z magazynem dla kobiet „Uroda Życia” oraz magazynem „Claudia”. Po latach, we wrześniu 2021 roku, wróciła do TVN Style razem z „Miastem kobiet” w nowej odsłonie. Kolejny programy z jej udziałem to „Małe światy według Marzeny Rogalskiej” oraz „Rogalska Show” emitowane obecnie na antenie TVN Style. Pod koniec 2016 roku zadebiutowała jako pisarka, a jej „Wyprzedaż snów” odniosła znaczący sukces wydawniczy, zyskując duże grono oddanych czytelników. Stąd kolejne tomy trylogii: „Gra w kolory” oraz „Druga miłość”. W 2020 roku pojawiła się na rynku wyczekiwana pierwsza część tetralogii: „Sagi o Karli Linde”, ostatnia czwarta część miała swoją premierę wiosną 2022 roku. W tym roku ucieszyła swoich odbiorców zbiorem opowiadań „Opowieści wigilijne”.

KIOM, czyli Krótka Instrukcja. O Menopauzie

KIOM, czyli Krótka Instrukcja. O Menopauzie, powstała, żeby wspierać wszystkie kobiety, które przechodzą menopauzę, i te, które czują, że aktualnie doświadczane przez nie objawy mogą być z nią związane. Powstała także z myślą o osobach, które po prostu chcą się lepiej przygotować do tego etapu: czy dla siebie samych, czy po to, by wiedzieć, jak wspierać bliskie sobie kobiety.

Instrukcja jest po to, aby życzliwie, z troską i w sposób rzeczowy przedstawić Ci zagadnienia związane z menopauzą. Myślimy o niej jak o przyjaciółce, która już przeszła drogę, którą masz przed sobą. Dzieli się z Tobą wiedzą, doświadczeniem, podpowiada możliwości działania tak, żebyś mogła nawigować przez ten etap jak najlepiej dla siebie.

Instrukcję stworzyłyśmy wspólnie z ekspertkami wielu dziedzin, które w sposób jasny, ciekawy i merytoryczny wyjaśniły wiele aspektów menopauzy, a także wspólnie z kobietami, które podzieliły się doświadczeniem tego okresu.

Krótka Instrukcja. O Menopauzie jest darmowa. Możesz przeczytać ją na stronie krotkainstrukcja.pl lub pobrać w formie PDF-a.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

i
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.