„Człowiek, aby się rozwijać, potrzebuje wyzwań adekwatnych do wieku. Jeśli rodzice takich wyzwań nie stawiają, wychowują człowieka podatnego na zaburzenia emocjonalne” – mówi dr Lidia Popek o depresji wśród dzieci
– Jeśli niemowlę ma pierwsze objawy depresji i nie otrzyma pomocy, to choroba przeradza się w poważniejsze zaburzenie – mówi dr n. med. Lidia Popek, psychiatra dzieci i młodzieży, ordynator Oddziału Psychiatrycznego dla Dzieci w Józefowie, psychotearpeuta, superwizor, konsultant wojewódzki na Mazowszu w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży.
Iwona Dudzik: Na depresję mogą chorować już niemowlęta. Dlaczego coraz częściej się tak dzieje?
Lidia Popek: Ponieważ ich stan psychiczny jest ściśle związany kondycją psychiczną opiekuna. Jeśli matka ma na przykład depresję poporodową, a przy tym samotnie wychowuje dziecko, to z pewnością bardzo silnie wpłynie to na stan dziecka.
Jaki obraz rodziny temu sprzyja?
Często jest tak: duży apartamentowiec, na ostatnim piętrze, piękne 100- metrowe mieszkanie. W nim kobieta z płaczącym niemowlęciem. Cały dzień sama, bo mąż spędza w pracy kilkanaście godzin.
Młoda matka nie znajduje rozwiązań na niepokój dziecka. Wzrasta jej lęk i poczucie niekompetencji w zakresie swojego macierzyństwa, zaczyna o sobie negatywnie myśleć. Pogarsza się jej nastrój, ale nie otrzymuje pomocy i zrozumienia. Wszyscy oczekują od niej radości z faktu, że ma dziecko, a mąż – zainteresowania po powrocie z pracy. Przestają się rozumieć w związku, pogarszają się ich relacje. To powoduje coraz większy niepokój u dziecka. Można powiedzieć, że w tym momencie zamyka się koło. Matka jest o krok od depresji i może na nią zachorować, a wówczas ma to ogromny wpływ na stan psychiczny, a nawet rozwój niemowlęcia.
Inna sytuacja: partner porzucił kobietę kiedy jeszcze była w ciąży. Teraz ona wraz z nowonarodzonym dzieckiem mieszka gdzieś kątem i walczy z życiowymi trudnościami. Bardzo szybko stanie się tym zmęczona i przestanie sobie radzić z rolą matki. Towarzyszy temu lęk i znowu poczucie mniejszej wartości, co również może doprowadzić do depresji. Przygnębiona matka nie uśmiecha się do dziecka, nie przytula go. Nie wytwarza się między nimi więź. Ale to nie znaczy, że dziecko należy jej zabrać. Przeciwnie, takiej matce trzeba pomóc.
Tylko jak?
Konieczna jest pomoc psychologiczna tym bardziej, że taki stan ma negatywny wpływ na cały rozwój dziecka, w tym także mózgu niemowlęcia.
W jakim tempie zachodzą niekorzystne zmiany u dziecka?
Dynamicznym, ponieważ mały organizm intensywnie się rozwija. Im dziecko jest mniejsze, tym wpływ stanu psychicznego na jego ogólny rozwój jest większy.
”Najbliższego otoczenia nie wolno winić za chorobę. Depresja jest przede wszystkim chorobą o podłożu biologicznym, na przykład genetycznym. Może też być związana z zaburzeniami neurorozwojowymi, czyli uszkodzeniem mózgu w pierwszym trymestrze ciąży”
Co może stać się z dzieckiem?
Wariant najgorszy: całkowite zahamowanie rozwoju i stopniowy regres aż do objawów autyzmu. Opisał to już Rene Spitz w latach 40. XX wieku, obserwując dzieci z domów dziecka odcięte od kontaktu z matką lub stałym opiekunem. Brak czułej opieki (np. mówienia do dziecka, przytulania) doprowadził u nich do gwałtownego obniżenia odporności układu immunologicznego i nerwowego.
Badania Spitza dotyczyły ofiar wojny. Dlaczego problem depresji narasta obecnie?
Między innymi dlatego, że ludzie przestali żyć w rodzinach wielopokoleniowych, w których kobieta z małym dzieckiem znajdowała rozwiązanie problemów. Teraz żyjemy z jednej strony bardziej samodzielnie, ale z drugiej bardziej samotnie. Jesteśmy zainteresowani wspólnym mieszkaniem z partnerem, kiedy obydwoje w związku jesteśmy dla siebie atrakcyjni. Natomiast, gdy kobieta rodzi dziecko zmieniają się jej możliwości udziału w życiu towarzyskim, co może doprowadzić do samotności, a nawet izolacji.
Skoro dziecko jest zamknięte w domu z matką, to czy system ochrony zdrowia dociera do tych dzieci i pomaga im?
Z tym jest ogromny problem. Położne w trakcie wizyty patronażowej u kobiet po porodzie, czy pediatrzy w poradniach, czasem zauważają, że coś jest nie tak, bo np. dziecko płacze, a matka nie reaguje. Generalnie jednak nie są przygotowani do diagnozowania tego typu zaburzeń. Dobrze, jeśli ktoś z otoczenia kobiety powie jej po przyjacielsku, by poszła do lekarza psychiatry, czy psychologa. Jeśli tak się nie stanie, to wspólne trudności matki i niemowlęcia narastają, co może prowadzić nawet do dramatycznego rozwoju wydarzeń.
Czy jesteśmy w stanie odróżnić, czy dziecko jest smutne, czy ma depresję?
Ludzie często zrównują znaczenie tych słów, choć to nie to samo. Dzieci mogą się czasem smucić i to jest normalne. Pytanie, jak bardzo nasilony jest smutek, jak długo trwa, czy rodzic potrafi go ugasić na przykład poprzez wspólną zabawę.
Kompetentny lekarz psychiatra czy psycholog potrafi to odróżnić. Wie, że rodzic przekazuje informacje o dziecku w sposób subiektywny, oddając głównie to, jak on sam się czuje. Jeśli na przykład jest osobą pełną lęku, to zwyczajne zachowania dziecka związane z chwilowym smutkiem będzie widział w sposób przerysowany – jako depresję. Z drugiej strony zdarzają się rodzice niefrasobliwi lub na co dzień bardzo pochłonięci swoją pracą. Oni z kolei mogą nie zwrócić uwagi na ważne sygnały w zachowaniu dziecka. Więc z całym szacunkiem do rodziców, ale profesjonalista, aby postawić diagnozę, musi opierać się nie tylko na ich słowach, ale także samemu obserwować dziecko. Przekonać się, czy to, co słyszy na temat dziecka, jest spójne z obrazem jaki sam widzi.
Jakie objawy świadczą o depresji u niemowlęcia?
Kiedy podchodzimy do łóżeczka zdrowego malucha zwykle przebiera nóżkami i rączkami. Jeśli się uśmiechamy, on także się uśmiecha. Przestraszony płacze i chce się przytulić.
Dziecko dotknięte depresją nie siada, nie wstaje, nie ma siły ssać piersi, nie jest zainteresowane kontaktem z drugim człowiekiem. Jego twarz nie wyraża emocji.
Co dzieje się z nim dalej?
Jeśli niemowlę ma pierwsze objawy depresji i nie otrzyma pomocy, to choroba przeradza się w poważniejsze zaburzenie. U dziecka pojawiają się problemy z przyrostem masy ciała, jedzeniem, spaniem. Oczywiście, pediatrzy to zauważają i rozpoczynają badania w poszukiwaniu przyczyny somatycznej. Zwykle dzieci trafiają na oddział pediatryczny, gdzie w dalszym ciągu są diagnozowane.
”Jeśli niemowlę ma pierwsze objawy depresji i nie otrzyma pomocy, to choroba przeradza się w poważniejsze zaburzenie. U dziecka pojawiają się problemy z przyrostem masy ciała, jedzeniem, spaniem”
Dziecko szybko rośnie. Czy objawy depresji także się zmieniają?
Tak jak wcześniej powiedziałam, przebieg depresji u niemowląt jest dynamiczny i jeżeli utrzymuje się długo, to mamy później obraz poważniejszych zaburzeń. Jeżeli występują objawy depresji u kilkulatków, to często dzieci skarżą się na bóle brzucha, głowy, a więc mamy ukrytą postać zaburzenia, jakby zamaskowaną. Dzieci również tracą zainteresowania, chęć do zabawy, odrzucają propozycje ciekawego spędzenia czasu. To nieswoiste objawy, mogą mieć różne przyczyny. Niektórzy rodzice nie zwracają uwagi, bo co też dziecko może boleć. Inni, zatroskani skargami dziecka, szukają pomocy w wyjaśnianiu jego dolegliwości. Zaczynają najczęściej chodzić z dzieckiem do różnych lekarzy, co pogłębia jego smutek i strach. Często mija sporo czasu, zanim trafią do lekarza psychiatry, czy psychologa. Rozwój wydarzeń powoduje, że jeśli dojdzie do rozpoznania zaburzeń psychicznych, to najczęściej przybierają one postać zaburzeń lękowo-depresyjnych.
A co może świadczyć o depresji u nieco starszych dzieci?
U dziecka w wieku szkolnym można zauważyć, że stało się rozdrażnione. Szybko się smuci, nie przeżywa momentów radości.
Mama może powiedzieć zupełnie normalnym głosem, bez krzyku: “zrób porządek w swoim pokoju”, “uczesz się”, albo “załóż inną bluzkę, bo jest upał”. I to wywoła płacz lub kłótnię. Nie wiadomo o co dziecku chodzi, bo teoretycznie nic złego się nie wydarzyło. Oczywiście pojedynczy epizod nie jest powodem do niepokoju, ale gdy sytuacja się powtarza należy się poważnie zainteresować, co dzieje się z dzieckiem.
Czy reakcja matki może dziecku zaszkodzić zamiast pomóc?
Takie myślenie to pułapka. Bo najgorszą rzeczą, jaką matka może zrobić, to dążenie do perfekcji. Jeśli matka – co jest dość typowe w przypadku depresji – chce być idealna i chce mieć idealne dziecko, to nic z tego nie wyjdzie. Matka musi być wystarczająco dobra i wystarczająco kochająca. To jest klucz do sukcesu.
Co może zaszkodzić dziecku z depresją? Brak wrażliwości na objawy choroby oraz nieprzestrzeganie zaleceń lekarskich. Klasyczny błąd matki to niezwracanie uwagi na to, czy sama jest zdrowa.
Czyli depresja dzieci to głównie zasługa zachowania jego najbliższego otoczenia?
Najbliższego otoczenia nie wolno winić za chorobę. Depresja jest przede wszystkim chorobą o podłożu biologicznym, na przykład genetycznym. Może też być związana z zaburzeniami neurorozwojowymi, czyli uszkodzeniem mózgu w pierwszym trymestrze ciąży. Środowisko może intensywnie przyczynić się do wystąpienia choroby, ponieważ zdrowie psychiczne dziecka jest powiązane z jego sytuacją środowiskową. Ale też może pomóc dziecku z wyjść z choroby. To złożona kwestia. Z rodzicami trzeba rozmawiać, sugerować im, co powinni zmienić. Na przykład tłumaczyć, że wymagania stawiane dziecku muszą być dostosowane do jego możliwości.
”Większość pacjentów po próbach samobójczych, leczonych w oddziałach psychiatrycznych, nie zmagało się wcześniej z depresją, ale po prostu zadziałało impulsywnie. To co jest bardzo częstą przyczyną tego typu zachowań to samotność”
Czy leczenie depresji dziecięcej przynosi zadowalające rezultaty?
Depresję u dzieci zdecydowanie można i trzeba leczyć, bo daje to bardzo dobre efekty. Ale bardzo ważne jest leczenie całego systemu, w którym ono funkcjonuje, czyli terapia rodzinna. Na szczęście ta forma pomocy jest ogólnie dostępna.
Dużo gorzej jest z pomocą dzieciom do lat trzech. W systemie publicznej ochrony zdrowia nie przewidziano opieki nad zdrowiem psychicznym niemowląt i małych dzieci. Mimo że – jak dziś wiemy – jest to najważniejszy okres w rozwoju człowieka, ponieważ w pierwszych trzech miesiącach życia kształtuje się więź i przywiązanie, a to właśnie od tego w największym stopniu zależy zdrowie psychiczne człowieka.
Czy wzrost liczby samobójstw dzieci, z jakim obecnie mamy do czynienia, może być skutkiem zaniedbanej depresji?
Nie ma takiego związku. Większość pacjentów po próbach samobójczych, leczonych w oddziałach psychiatrycznych, nie zmagało się wcześniej z depresją, ale po prostu zadziałało impulsywnie. To co jest bardzo częstą przyczyną tego typu zachowań to samotność. Tryb życia dorosłych sprawia, że dzieci wiele godzin dziennie pozostają bez opieki osób dorosłych.
A czy nie jest tak, że jednocześnie coraz większa grupa rodziców jest przewrażliwiona na punkcie swoich dzieci? Doszukują się nieprawidłowości takich jak depresja i od razu prowadzą dziecko do psychiatry?
Nie zauważyłam takiego zjawiska. Kontakt z lekarzem psychiatrą nadal jest trudnym wyzwaniem dla osób dorosłych, a jeżeli dotyczy to dzieci, to bariera psychiczna rośnie jeszcze bardziej. Prędzej rodzice skłonni są szukać pomocy psychologa. Stąd ma znaczenie jak reagują psychologowie zatrudnieni w szkołach, a także przedszkolanki i nauczyciele.
Skoro depresja zatacza coraz szersze kręgi, czy to oznacza, że staliśmy się pokoleniem słabeuszy o zbyt delikatnej psychice?
Z pewnością w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat wiele się zmieniło. Wzrosło znaczenie osoby dziecka. Zapomnieliśmy przy tym, że człowiek, aby się rozwijać, potrzebuje wyzwań adekwatnych do wieku. Jeśli rodzice takich wyzwań nie stawiają, wychowują człowieka niezdolnego do rozwiązywania problemów, a tym samym bardziej podatnego na zaburzenia emocjonalne. Przykład? Wszystkie mamy wychodząc z dzieckiem z domu zabierają jedzenie. Kiedy tylko dziecko chce jeść, od razu dostaje. Nie ma opcji, by dziecko poczekało na powrót do domu. Inna sytuacja: drobne konflikty między dziećmi w szkole. Niemal zawsze rozstrzygają je dorośli. Nie pozwala się dzieciom załatwiać swoich spraw samodzielnie.
Chcielibyśmy, aby nasze dzieci przeszły przez życie jak po puchowym dywanie i nic złego ich nie spotkało. Cena, jaką za to płacimy, to w moim odczuciu właśnie kryzysy psychiczne.
A jak wytłumaczyć to, że jedno dziecko tych samych rodziców jest silne psychicznie, a drugie słabe?
Różnice między dziećmi zaczynają się jeszcze przed poczęciem. Bardzo duże znaczenie ma to jak bardzo dziecko było oczekiwane przez rodziców.
Każdy rodzic marzy, by jego dziecko było inteligentne, szczęśliwe i nigdy nie doświadczyło depresji. Ale trudno podać przepis. Nawet jeśli dziecko jest ogromnie kochane, wcześniej było długo wyczekiwane, to lęk matki o nie może być tak dominujący, że zostanie przekazany dziecku.
W psychiatrii nie ma zerojedynkowej zależności. Bardzo wiele czynników ma znaczenie.
Polecamy
Boją się namawiania do rozwodów i nauki masturbacji. Ekspertka wyjaśnia, czym tak naprawdę będzie edukacja zdrowotna
Dziewczynce przez pomyłkę wpisano męską płeć w akcie urodzenia. „Nie mogę uwierzyć, że to nieodwracalne” – komentuje ojciec
Carl the Collector to kreskówkowy szop w spektrum autyzmu. Ma za zadanie budować zrozumienie i empatię
Plaga zatruć trutką na gryzonie. Nie żyje troje dzieci. Apel państwowej inspekcji
się ten artykuł?