Przejdź do treści

Życz mi szczęścia. Czyli czego?

Życz mi szczęścia. Czyli czego? Istock.com
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Szczęśliwego Nowego Roku! – w sylwestrową noc te życzenia wykrzyczane zostaną wiele razy przez miliony gardeł. To noc, kiedy życzymy szczęścia wszystkim. Szczęścia – czyli właściwie czego? Martin Seligman to amerykański psycholog, który po latach pracy nad zaburzeniami i psychopatologią zmienił całkowicie kierunek badań i poświęcił się zgłębianiu tajemnicy tego, co sprawia, że ludzie są szczęśliwi. Dzięki rezultatom jego pracy możemy stwierdzić, czego tak naprawdę życzymy komuś, do kogo kierujemy słowa: „Życzę ci szczęścia”. To wcale nie jest takie oczywiste…

Życzę ci, abyś się nie przyzwyczajał

Z tym, co nam sprawia przyjemność, jest taki problem, że za szybko się do tego przyzwyczajamy. Najpyszniejsze ciasto jest takie pyszne najwyżej przez dwa pierwsze kęsy, a potem po prostu jemy je dalej i przestajemy zwracać uwagę na smak. Wszystko dlatego, że nasz mózg przestaje reagować na bodźce, jeśli się nie zmieniają. Gdy zdąży je rozpoznać i zaklasyfikować jako przyjemne bądź nie, dłużej nie traci na nie czasu. Żeby więc przedłużać trwanie przyjemności, musimy troszkę nasz mózg oszukać.

Dobrze sprawdza się tutaj element zaskoczenia i nowości. Starajmy się wykonywać codzienne czynności za każdym razem trochę inaczej niż zwykle – zamiast pić kawę wciąż w tym samym kubku, raz wypij ją z delikatnej filiżanki. Czasem po prostu wystarczy rozwlekanie przyjemności w czasie. Żeby przedłużyć delektowanie się pysznym ciastkiem, spróbuj jeść je powolutku, robiąc przerwy między kolejnymi kęsami. Niech twoje neurony zdążą zapomnieć o jego niebiańskim smaku, niech je raz za razem zaskakuje na nowo. Czasem przyjemność wymaga cierpliwości.

Życzę ci, abyś poczuł flow

Flow to zjawisko, które opisał po raz pierwszy psycholog Mihaly Csikszentmihalyi. Flow to stan absolutnego zaangażowania w jakąś aktywność. Doświadczamy go, gdy uprawiamy sport, poświęcamy się swojemu hobby, robimy coś, co jest dla nas fascynujące. Flow to stan wyłączenia świadomości – przestajemy rejestrować, co się dzieje dookoła nas i co się dzieje z nami. Nic nie jest tak ważne jak to, co robimy w danej chwili.

Doświadczanie flow ma dostarczać nam poczucia ekscytacji czy euforii. Ale nie tylko: flow jest często warunkiem naszego postępu. Pozwala nam osiągnąć stan maksymalnej koncentracji umysłu, dzięki czemu możemy w pełni rozwijać nasze pasje i umiejętności.

Życzę ci, abyś był wdzięczny

Nie cenimy wdzięczności, często traktujemy ją jako oczywistość lub ckliwość, na którą nie warto tracić czasu. Tymczasem wyrażanie wdzięczności działa zbawiennie zarówno na osobę, której jesteśmy wdzięczni, jak i na nas. Nie tylko poprawia nam samopoczucie, ale też podnosi na duchu, wzmacnia i daje siłę do dalszego działania.

Aby sprawdzić, jak to działa, wykonaj ćwiczenie: napisz list do osoby, wobec której czujesz wdzięczność, a nie miałeś/aś okazji jej o tym powiedzieć. Napisz, za co jesteś wdzięczny/a, i jak wsparcie tej osoby wpłynęło na twoje życie, co wobec niej czujesz.

A potem… wyślij. I czekaj na efekty!

Życzę ci, abyś potrafił pomagać

To, co wzbudza w nas najsilniejsze przyjemne uczucia, to nie są po prostu miłe chwile. Owszem, zjedzenie dobrego posiłku, obejrzenie filmu, zagranie w grę dadzą nam poczucie radości. Ale zróbcie eksperyment – sprawcie sobie trochę przyjemności i zapamiętajcie, jak się czuliście. A potem spróbujcie zrobić coś dobrego dla innej osoby, pomóżcie komuś. Która sytuacja dała wam więcej satysfakcji? Która wywołała w was dobry humor na dłużej?

Życzę ci, abyś dostrzegał dobre rzeczy

Spoglądamy w przeszłość zazwyczaj po to, by podręczyć się wspomnieniami tego, co nam się nie udało. Przed snem rozpamiętujemy swoje porażki i niepowodzenia. Szczęście wymaga, by dostrzegać przeszłość we wszystkich barwach – zarówno ciemnych, jak i radośnie jaskrawych. Aby to osiągnąć, warto ćwiczyć dostrzeganie pozytywów (z negatywami nie mamy raczej kłopotów). Jednym z najskuteczniejszych ćwiczeń w psychologii pozytywnej jest ćwiczenie „Trzy dobre rzeczy”. Polega ono na tym, by prowadzić prosty dziennik. Każdego dnia rano lub wieczorem poświęć minutę na to, by zapisać trzy dobre rzeczy, które cię spotkały w minionym dniu. To mogą być sukcesy, chwile przyjemności, pozytywne uczucie – wszystko co dobre.

Tworzenie takich zapisków przez jakiś czas – tydzień czy miesiąc – może trwale zmienić twoje poczucie zadowolenia, bo pomoże ci zwrócić uwagę twojego mózgu na pozytywne doświadczenia. Później, już bez konieczności zapisywania, każdego dnia z łatwością zapamiętasz towarzyszące ci miłe chwile.

Smatrfon

Życzę ci, abyś rozwijał optymizm

Optymista to wcale nie jest ktoś, kto widzi przekłamaną wersję świata, zawsze w różowych barwach. Wręcz przeciwnie – optymizm polega na tym, by zobaczyć nasz świat i nas samych naprawdę. Bez zniekształceń wywołanych nadmierną krytyką, obawami i zamartwianiem się nieszczęściami, które nigdy się nie wydarzą.

Optymiści, kiedy przytrafiają im się porażki, nie wyciągają fałszywych wniosków na temat samych siebie. Potrafią dostrzec, że każda sytuacja jest inna i to, że raz powiedzieliśmy coś głupiego, nie musi oznaczać, że ogólnie średnio u nas z inteligencją. Może po prostu byliśmy zmęczeni, zdenerwowani, skoncentrowani na czymś innym?

Seligman zwraca uwagę na to, że optymizm to pewna umiejętność, którą można ćwiczyć i rozwijać w sobie. Najważniejsze, by wyłapywać swoje czarne myśli i dyskutować z nimi. Gdy w naszej głowie pojawi się złośliwy głos: „Na pewno ci się to nie uda!”, nie pozwalajmy mu krzyczeć coraz głośniej, tylko spójrzmy racjonalnie na sytuację. Jak Sherlock Holmes możemy dociekać: „Skąd wiem, że mi się nie uda? Jakie mam dowody?”. Aż odkryjemy prawdę, że świat nie jest taki zły, a my tacy beznadziejni, jak nam się czasem wydawało…

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: