Przejdź do treści

Jak dbać o nogi w podróży?

Podoba Ci
się ten artykuł?

Długa podróż to, niestety, wątpliwy relaks dla nóg. Drętwienia i opuchnięcia to nic w porównaniu z ryzykiem zakrzepicy żylnej czy zatoru tętnicy płucnej. Dlaczego przedłużające się podróże są dla nóg tak niebezpieczne? Długie siedzenie utrudnia drogę powrotną krwi do serca, powodując jednocześnie gromadzenie się jej w obrębie nóg.

Samochodem, autokarem czy samolotem – nie ma znaczenia czym: jeśli podróż trwa dłużej niż 5 godzin, musisz przygotować do wyprawy nie tylko walizkę, ale także nogi. Paradoksalnie wcale nie odpoczywają one w trakcie długiego siedzenia. Wręcz przeciwnie, to dla nich mało komfortowe, a nawet groźne położenie.

Dlaczego nogi źle znoszą długą podróż?

Nogi pełnią bardzo ważne funkcje w krwiobiegu, choć tego często nie doceniamy lub o tym nie wiemy. Samodzielna praca serca, które tłoczy krew do tętnic i zasysa z żył krew powracającą, byłaby niewystarczająca, aby poradzić sobie z ciążeniem ziemskim. Serce jest więc wspomagane przez mięśnie, które masują ściany żył. Dzięki ich aktywności krew żylna przeciwstawia się grawitacji i w ten sposób przedostaje się do serca i płuc.

Niestety, długie siedzenie utrudnia drogę powrotną krwi do serca, powodując jednocześnie gromadzenie się krwi w obrębie nóg. Dzieje się tak przez to, że mięśnie nie wykonują wtedy żadnego ruchu. Gdy pozostają w bezczynności, nie mogą w pełni służyć naczyniom i sercu swoją pomocą. Wszystko to wpływa na zaburzenie przepływu krwi i w rezultacie problemy z ukrwieniem. A tego nasze nogi nie lubią…

Paulina Buczek

Skutki długiego siedzenia

Apatia, odrętwienie, opuchnięcia, ból i kłucie – to pierwsze z efektów ubocznych zmęczenia i nadwyrężenia nóg spowodowanych upośledzonym krążeniem. Na nieprzyjemne efekty uboczne długich podróży są narażone w szczególności osoby powyżej 40 lat, te z nadwagą, w trakcie terapii hormonalnej, a także kobiety w ciąży. W grupie ryzyka są również osoby z wrodzonym zaburzeniem krzepnięcia krwi, po przebytej operacji kończyn dolnych lub brzucha oraz chorzy borykający się z dolegliwościami serca, zmagający się z zakrzepicą żył głębokich bądź zatorowością płucną, a ponadto chorobą nowotworową.

Na szczęście problemy z krążeniem to nie od razu droga do stracenia, choć… warto mieć się na baczności. Według specjalistów, zaburzenia przepływu krwi są jednym z czynników uznawanych za predysponujące do rozwoju zakrzepicy żylnej. Przy czym Światowa Organizacja Zdrowia alarmuje, że loty powyżej 6 godzin narażają dwu- lub nawet trzykrotnie bardziej na wystąpienie zakrzepicy żylnej. Zachować ostrożność muszą także osoby z żylakami, czyli nieprawidłowymi poszerzeniami, ponieważ taki defekt nasila zatrzymywanie krwi w łydkach i stopach.

Należy dbać o siebie i zachować czujność z tego względu, że oderwanie się zakrzepu od ściany żyły może doprowadzić do zatoru tętnicy płucnej, a w konsekwencji śmierci. Niestety, jedynie połowa pacjentów jest w stanie rozpoznać u siebie kliniczne oznaki zakrzepicy żył takie jak: ból, zasinienie czy obrzęk kończyn. U pozostałych choroba przebiega z reguły bezobjawowo. Wydaje się, że to wystarczający argument do zachęcenia wszystkich długodystansowych podróżników do troski o nogi w czasie siedzenia.

Jak przetrwać podróż?

Już wiemy, że przebywanie przez dłuższy czas w sytuacji ograniczonej ruchliwości jest szkodliwe dla naszych nóg. Czy to znaczy, że powinniśmy zrezygnować z podróży? To oczywiście niemożliwe, dlatego lepiej wiedzieć, jak przygotować się do wyjazdu i jak przetrwać samą podróż.

Aby zachować sprawne i zdrowe nogi w podróży, warto jeszcze przed samym wyjazdem przygotować odpowiednie ubranie. Odzież i buty nie powinny wywierać ucisku w obrębie kończyn. Specjaliści z Mayo Clinic radzą, żeby wybierać nieuwierające spodnie i skarpetki bezuciskowe.

W celu przetrwania niedogodności dobrze jest pomyśleć też o tym, co zamierzamy jeść i pić w trakcie długiej podróży. Tu poleca się zrezygnowanie z posiłków typu fast food. Niezdrowe, słone jedzenie zatrzymuje wodę w organizmie i zaburza cyrkulację krwi – a tego nogom fundować raczej nie chcemy.

Pozytywnego kopniaka naszemu ciału w trakcie podróży da na pewno stałe uzupełnianie płynów. Pamiętajmy, aby w podróży dużo pić – najlepiej niegazowaną wodę. Nawet jeśli wiąże się to z częstymi wizytami w toalecie, to warto się przemęczyć z dwóch zasadniczych powodów. Po pierwsze, woda jest odpowiedzialna za dostarczenie składników odżywczych do tkanek i zachowanie odpowiedniego przepływu krwi w organizmie. A odpowiednie nawodnienie sprzyja jednocześnie uniknięciu opuchlizny.

Po drugie, spacer do toalety to ruch. Tymczasem do pobudzenia mięśni nóg, a co za tym idzie samego krwiobiegu, zalecane jest możliwie najczęstsze rozprostowywanie nóg i ich poruszanie. Nie zaszkodzi przy tym wykonywanie, oczywiście w miarę możliwości, w trakcie postoju czy w korytarzu samolotu, ćwiczeń rozciągających.

A wracając do picia, to oprócz wody w przedłużającej się podróży warto sięgnąć również po sok pomidorowy. Czemu akurat ten? Zawiera on potas odpowiedzialny za prawidłową pracę mięśni, które są unieruchomione w czasie podróży.

Długodystansowe podróże są w dzisiejszych czasach standardem. Nie trzeba jednak z nich rezygnować, żeby oszczędzić nogom stresu. Wystarczy wiedzieć, jak zachowywać się w trakcie drogi, a nie musi kończyć się ona zmęczeniem czy, o zgrozo, chorobą.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

i
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.
Podoba Ci
się ten artykuł?