Przejdź do treści

Dziecko jogi i pilatesu nazywa się yogilates. Wzmacnia mięśnie głębokie brzucha, uelastycznia ciało i wycisza umysł

Dominika Kojro i Karolina Kucharczyk /fot. Przemek Grela
Dominika Kojro i Karolina Kucharczyk /fot. Przemek Grela
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Yogilates, zwany też yogalatesem łączy znaną od tysięcy lat wschodnią tradycję jogi z odkryciami żyjącego w XX w. nowojorczyka Josepha Pilatesa. Zyskuje fanów na całym świecie, możesz go ćwiczyć także w Polsce. O tym, dlaczego warto, opowiadają Dominika Kojro i Karolina Kucharczyk, pionierki yogilatesu w Warszawie.

 

Amerykański ojciec, australijska matka

Metoda powstawała równolegle w Stanach Zjednoczonych i Australii. Jej amerykański ojciec Jonathan Urla nazwał ją yogilates, zaś australijska matka Louise Solomon – yogalates. Mimo odmiennych nazw obie dyscypliny są podobne. Opierają się na pracy z oddechem, skupieniu, budowaniu siły i elastyczności ciała, jak również wzmacnianiu mięśni głębokich brzucha. Innymi słowy, na wszystkim tym, co stanowi esencję jogi i pilatesu.

Centrum, czyli brzuch

W yogilatesie najważniejszy jest brzuch. To centrum naszego organizmu. Nie dość, że znajduje się w nim większość naszych narządów, jest on także naszym emocjonalnym mózgiem. Silne mięśnie głębokie brzucha są zaś najlepszym gorsetem wzmacniającym nasz przeciążony nieustannym siedzeniem kręgosłup. Dają nam też większą siłę podczas wykonywania codziennych zadań, a także ćwiczeń, np. asan. I to właśnie dlatego joga i pilates tak dobrze ze sobą współgrają.

Kobieta ćwiczy jogę

– Jedno poprawia jakość drugiego – tłumaczy Dominika Kojro. – Ćwiczenia pilatesowe wzmacniają mięśnie głębokie brzucha, a przez to ułatwiają wykonywanie bardziej wymagających asan oraz dają lekkość w płynnych przejściach typu powitania słońca. Wszelkie wyskoki czy pozycje równoważne wychodzą dużo lepiej, gdy mocno wciągamy brzuch – dodaje.

– Joga z kolei uczy koncentracji na wnętrzu, a także dysponuje całym bogactwem asan, wzmacniających, rozciągających, rozwijających zmysł równowagi – mówi Karolina Kucharczyk. W obu dyscyplinach ważny jest też prawidłowy oddech. Różnica? – W jodze (zwłaszcza jej dynamicznej odmianie, ashtandze) oddychamy przez nos. W pilatesie wdech bierzemy przez nos, a wydychamy przez usta – wyjaśnia Dominika. Dzięki temu dodatkowo aktywujemy mięśnie brzucha.

Nie przeglądaj się w lustrze!

Jak wyglądają zajęcia? Zazwyczaj na początku wykonuje się znane z jogi pozycje stojące budujące równowagę oraz stabilność i angażujące mięśnie całego ciała. Potem przychodzi czas na pozycje siedzące i leżące, które mają za zadanie wzmacniać mięśnie brzucha. Te pozycje zapożyczone są z pilatesu. Całość zakończona jest relaksem, czyli znaną i lubianą przez wszystkich ćwiczących jogę pozycją trupa. Podczas zajęć mamy okazję nie tylko wzmacniać ciało, ale też skupić się na własnym wnętrzu. Na sali nie ma luster. Nie porównujemy się ani do nauczyciela, ani do ćwiczących na macie obok.

– Taki etap przychodzi mniej więcej po trzech miesiącach regularnej praktyki – tłumaczy Karolina. – Znamy już pozycje, wiemy, jak ustawić ciało, i możemy skoncentrować uwagę do wnętrza. Tym samym zajęcia stają się także medytacją w ruchu, idealną, by wyciszyć umysł po gonitwie codziennego dnia – wyjaśnia.

Wzmocnienie i wysmuklenie

Yogilates nie tylko wzmacnia mięśnie głębokie brzucha i pozwala uzyskać równowagę wewnętrzną. Pięknie wysmukla ciało, więc polubią go ci, którym zależy na zgrabnej sylwetce. To także idealna metoda dla tych, którzy chcieliby poćwiczyć jogę, ale nie odpowiada im jej duchowy wymiar, oraz dla tych, którzy nie mogą ćwiczyć ze względów zdrowotnych. W yogilatesie nie ma miejsca na mocne wygięcia czy skręty, wybrane asany należą do tych najłagodniejszych, a przez to całkowicie bezpiecznych. Dzięki temu to świetny relaks dla osób z przeciążonym kręgosłupem, np. od ciągłej pracy przed komputerem. Yogilates to uniwersalna technika, która gwarantuje zdrowe, silne ciało, spokojny umysł, a przy okazji świetną sylwetkę.

 


Dominika Kojro – trenerka metody Pilatesa. Skończyła kurs Open Mind Pilates I i szkolenie trenerskie u Anny Podsiedlik-Ciebiera (Personal Pilates). Przygodę z jogą zaczęła od metody Iyengara. Potem odkryła Ashtangę.

Karolina Kucharczyk – do metody Pilatesa doprowadziła ją joga, a do jogi taniec i fitness. Z jogą spotkała się po raz pierwszy dziewięć lat temu. Jej pierwszą nauczycielką była Sarah Hallett w Wielkiej Brytanii. Kurs nauczycielski metody Pilates Mat Work I, II, III oraz Pilates Senior ukończyła w Body Balanced Pilates School.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: