Przejdź do treści

Warsztaty milczenia. Kasia Bem tłumaczy, jak działa potęga ciszy

Kobieta siedzi na pomoście
Warsztaty milczenia. Kasia Bem tłumaczy, jak działa potęga ciszy/ iStock
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Cisza wcale nie jest cicha. To prawdopodobnie najbardziej zaskakujące odkrycie dla osób, które po raz pierwszy decydują się na odosobnienie medytacyjne z klauzulą milczenia. Najpierw zadziwia je istna kakofonia dźwięków na zewnątrz, a potem przytłacza potworny hałas własnych myśli.

Umysł to gaduła

Milczenie okazuje się wyzwaniem większym, niż moglibyśmy przypuszczać. Czujemy się niekomfortowo, gdy nagle obiektem własnej uwagi stajemy się my sami. Nawykli do komentowania, oceniania, wyrażania opinii, roztrząsania spraw ważnych i nieważnych, nagle mamy wrażenie, jakby ktoś nas zakneblował. Jednak szybko się okazuje, że słowa są tylko alibi do długo odkładanego spotkania z samym sobą.

Decydując się na przebywanie w ciszy, na ogół nie zdajemy sobie sprawy, że największą przeszkodę stanowić będzie dla nas umysł. Milcząc, odkrywamy, że on nieustannie gada i nie można go wyłączyć. Rozpamiętuje w nieskończoność przeszłe zdarzenia, analizuje, roztrząsa, ocenia, wybiega w przyszłość, szuka wrażeń i przyjemności. Nie daje chwili wytchnienia. Jednak gdy zdamy sobie z tego sprawę, pierwszy punkt dla nas. Zaczynamy się orientować, że taka jest natura umysłu. Po pewnym czasie pojawia się refleksja, że nasze myśli to nie my. Łapiąc do nich dystans, uczymy się je oglądać, tak jak widz w kinie ogląda film. Owszem, filmy są wciągające, ale to tylko filmy, nie rzeczywistość. Z myślami tak samo – to tylko zdarzenia na ekranie świadomości, produkty rozgadanego umysłu, nic bardziej realnego niż film o agencie 007.

Co widać  w lustrze

Gdy przebywamy w ciszy dłużej i częściej, zaczynamy wyłapywać powtarzające się nawyki i wzory myślowe. To wielka szansa. Zauważenie wzorca daje nam możliwość transformacji. Przebywanie w ciszy może zaprocentować realną zmianą zachowania w życiu codziennym. Przestajemy reagować jak psy Pawłowa, zaczynamy zachowywać się adekwatnie do sytuacji. Na co dzień może oznaczać to, że nie wdamy się w kłótnie z błahego powodu lub też nie wytrąci nas z równowagi drobne zdarzenie. Dzięki milczeniu zaczynamy też doceniać wagę słów i używać ich mniej pochopnie. Zaczynamy również postrzegać rzeczywistość bardziej realnie. Cisza wyostrza zmysły. To tak, jakby po latach wyczyścić lustro. Zakurzone zniekształcało rzeczywistość, czyste daje wyraźne, niezafałszowane odbicie. Umysł wytrenowany w ciszy widzi rzeczy takie, jakimi są. Nie zawsze jest to wygodne. Kto decyduje się na ciszę, powinien wiedzieć, że na ogół oznacza ona wyjście ze strefy komfortu, zmiany w życiu i dalszą pracę nad sobą.

Pytania do zadania

W ciszy zaczynamy słyszeć cichutki głosik, który melduje nam, gdzie jesteśmy ze swoim życiem, pracą, związkiem, relacjami. Ten głos często burzy nasze wyobrażenia czy mniemanie o sobie. Jednak o to właśnie chodzi. Cisza pozwala dotrzeć do tych pokładów nas samych, które domagają się uwagi i chcą być ujawnione. Milczenie uwalnia treści skrywane głęboko w podświadomości – traumy, niewyrażone potrzeby, niespełnione pragnienia. Jest pretekstem do zadania sobie fundamentalnych pytań: kim jestem, czego pragnę, dokąd zmierzam? Trzeba mieć świadomość, że to, co usłyszymy w ciszy, nie zawsze przypadnie nam do gustu. Jednak możliwość zajrzenia do własnego wnętrza jest bezcennym doświadczeniem, które procentuje w życiu codziennym na wielu poziomach. Od uczucia głębokiego odprężenia i regeneracji systemu nerwowego do poszerzenia samoświadomości, odzyskania wewnętrznej radości i harmonii, nawiązania kontaktu ze sobą i zobaczenia wielu spraw we właściwej perspektywie. Im częściej zanurzamy się w ciszy, tym bardziej dostrzegamy, że umysł wprawdzie ciągle gada, ale jego słowotok już nie ma nad nami takiej władzy. Uczymy się traktować myśli z pewnym dystansem, poznajemy siebie lepiej i umiemy już być sami ze sobą. Cisza przynosi spokój i mądrość oraz pomaga znaleźć oparcie i zadowolenie w samym sobie. Warto czasem po prostu pomilczeć…

Cisza – gdzie jej szukać?

Zanim wybierzemy się na kilkudniowe odosobnienie z milczeniem, dobrze jest najpierw organizować sobie regularne chwile, w których świadomie odcinamy się od jakichkolwiek dźwięków: wyłączamy telewizor, radio, telefon, komputer; na godzinę, pół dnia, dzień, a może na cały weekend. W ten sposób oswajamy się z ciszą. Doskonałym pomysłem jest wcześniejsze dołączenie do grupy medytacyjnej. Są różne typy medytacji – niektóre z nich związane są z tradycją buddyjską, suficką czy chrześcijańską, inne czerpią z przekazów jogi, jeszcze inne – jak mindfulness – choć wprawdzie wyrosły z tradycji duchowej Wschodu, są stosunkowo nowym narzędziem pracy z umysłem, które na duchowość nie kładzie nacisku.

Zwykle na wyjazdach z ciszą medytuje się kilka godzin dziennie, odbywają się wykłady nauczycieli, jeśli odosobnienia prowadzone są przez joginów, częścią warsztatu może być też praktyka oddechu czy asan. Przeważnie odosobnienia mają otwartą formułę, tzn. nie trzeba być buddystą czy chrześcijaninem, żeby wziąć udział w medytacjach np. zen lub ignacjańskich, choć niewątpliwie należy się wówczas spodziewać treści przynależnych danej wierze czy praktyce. Niektóre odosobnienia mają bardzo surową regułę, a to może oznaczać wczesne pobudki, obowiązek udziału we wszystkich zajęciach, całkowite milczenie, dwa skromne posiłki dziennie, pracę na rzecz ośrodka. Inne są mniej wymagające, np. klauzula milczenia może obowiązywać tylko w określonych godzinach lub dniach, uczestnicy zamiast formalnej praktyki mogą wyjść na spacer lub pozostać w pokoju. Gdy dojrzejemy do kilkudniowego odosobnienia, na pewno warto zapoznać się wcześniej z jego programem. Niektóre odosobnienia trwają weekend, inne znacznie dłużej. To, na jak długo chcemy zanurzyć się w ciszy, jest wyłącznie kwestią naszej wewnętrznej gotowości. Ciszę warto powtarzać. Zresztą kto raz jej doświadczy, najprawdopodobniej już zawsze będzie chciał do niej wracać.

 


Kasia Bem – nauczycielka jogi, oddechu i medytacji w systemach Sivananda Jogi (tytuł Master of Yoga, II stopień specjalizacji), Ashtangi Jogi i Sri Sri Jogi, RYT 500. Autorka programów: Joga dla Twarzy, Potęga Ciszy, Happy Detoks z jogą naturalnie! Autorka książki „Happy Detoks”. Więcej: www.kasiabem.comwww.namastejoga.pl

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: