Przejdź do treści
Artykuł sponsorowany

Agnieszka Maciąg: Nie zagłuszajmy mądrości menopauzy

Agnieszka Maciąg
Agnieszka Maciąg: Nie zagłuszajmy mądrości menopauzy / Zdjęcie: Archiwum prywatne
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Menopauza powinna być ukoronowaniem naszego życia. Kiedy kończy się owulacja, zaczyna się ewolucja – mówi Agnieszka Maciąg, była modelka, dziennikarka i prezenterka telewizyjna, dziś autorka bestsellerowych książek, webinarów i bloga, promotorka zdrowego życia w zgodzie z naturą.

 

Aleksandra Zalewska-Stankiewicz: Nie lubi pani słowa „przekwitanie”.

Agnieszka Maciąg: Nie, ponieważ zawiera ono w sobie potężny ładunek smutku i straty. Kobieta, która słyszy, że przekwita, zaczyna czuć się wybrakowana, gorsza i niepełnowartościowa. W jednej chwili z osoby pełnej życia i mającej wiele planów, może poczuć się jak ktoś niepotrzebny. Zamiast słowa „przekwitanie” proponuję wyraz „przemiana”. W trakcie menopauzy kobieta przemienia się w kogoś lepszego, wchodzi na mistrzowski poziom, wie więcej i więcej czuje.

Zaczęła przechodzić pani tę przemianę w wieku 49 lat i od tego momentu pani kobiecość wybuchła ze zdwojoną siłą. I pomyśleć, że pani mama na wieść o tym, że przeszła menopauzę, planowała sobie kupić miejsce na cmentarzu.

Ależ moja mama to miejsce nawet sobie kupiła! Musimy wziąć pod uwagę, w co wierzyły nasze mamy. Przeżyły czas wielkich przemian, rozwoju technologii i nauki, a te zmiany oderwały ludzi od połączenia z naturą. Zachwycały się tym, co nie jest naturalne, czyli chemią, syntetykiem, plastikiem. To rozumiały jako nowoczesność. Stosowanie roślin czy ziół wyparto, uważano za zabobony. Poza tym nasze mamy wychowały się w kulturze, która była mocno patriarchalna. Tym samym przekaz, które dały swoim córkom, był przekazem męskim. To mężczyźni wiedli prym, byli naukowcami, lekarzami, reżyserami, autorami książek, malarzami. Chłodny intelekt wyparł naturalną mądrość oraz dar kobiecej intuicji.

Menopauza. Kobiety, które zmieniły swoje życie po 50-tce

To właśnie mężczyzna –  lekarz Charles-Pierre-Louis de Gardanne  – wprowadził nazwę menopauza do literatury medycznej. Jej pierwszą definicję również podał mężczyzna – Thomas S. Clouston. W obu wspomnianych koncepcjach menopauza była uważana za rodzaj dysfunkcji. Tymczasem pani zachęca do tego, aby menopauzę potraktować jako okazję do rozwoju kobiecości.

Perspektywa kobieca w ogóle nie była brana pod uwagę. Przez całe wieki kobiety uważano za istoty gorsze. Dlatego dziś musimy nauczyć się patrzeć na siebie oczami kobiecości, a nie oczami męskości. W stosunku do mojej mamy mam mnóstwo akceptacji, miłości, empatii i zrozumienia. Szanuję jej wiedzę, ale uważam, że dzięki temu, co sama odkryłam, dziś żyje mi się lepiej.

Agnieszka Maciąg

Pani również zweryfikowała swoje przekonania na temat menopauzy, te osobiste, kulturowe i społeczne. Co było największym odkryciem?

Cała moja podróż, która zaczęła się w 2006 roku, obfituje w mnóstwo odkryć. Przede wszystkim uświadomiłam sobie, jak wielka mądrość tkwi w naszym ciele i do jakiego stopnia współczesny człowiek odciął się od natury. A ona się nie myli. W naturze znajdziemy rytm, porządek i mądrość. Natomiast współcześnie do wszystkiego podchodzimy bardzo mechanicznie, instrumentalnie i z pewnych rzeczy, które są naturalne, zaczęliśmy robić problemy. W naszej kulturze Zachodu odeszliśmy od natury, a medycyna konwencjonalna jest jedyną cenioną i gloryfikowaną. Medycyna Zachodu wychodzi z założenia, że człowiek jest istotą słabą. Jednak kiedy sama zaczęłam praktykować jogę i zainteresowałam się ajurwedą odkryłam, że można na człowieka patrzeć zupełnie inaczej. Holistycznie.

W trakcie menopauzy kobieta przemienia się w kogoś lepszego, wchodzi na mistrzowski poziom, wie więcej i więcej czuje

Ajurweda zna zjawisko menopauzy od ponad 6 tysięcy lat i uznaje je za proces przemiany duchowej, której nie muszą towarzyszyć dolegliwości fizyczne. Jednak mogą być sygnałem alarmowym, który oznacza, że należy zwrócić większą uwagę na swoje zdrowie.

Medycyna Wschodu, w tym medycyna chińska i ajurweda wychodzą z założenia, że ludzkie ciało to fenomen, jest silne i mądre. Naszym zadaniem jest dobrze je traktować, pielęgnować, wspierać i wzmacniać. Natomiast, jeśli pojawia się jakaś choroba, trzeba sprawdzić, co spowodowało brak równowagi w organizmie. Bierze się pod uwagę cały styl życia, włącznie z emocjami i poziomem stresu, który radykalnie obniża odporność ciała fizycznego. Wszystko jest ze sobą połączone i wszystko na siebie wpływa. Człowiek nie jest rzeczą, ale niezwykle inteligentną, wspaniałą, ogromnie złożoną istotą. Tu wszystko ma znaczenie i głęboki sens.

Medycyna Zachodu uważa, że menopauza jest czymś niewłaściwym, co należy leczyć. Natomiast filozofia Wschodu mówi, że w pewnym wieku w sposób naturalny przestajemy niektórych rzeczy potrzebować, bo jesteśmy na innym etapie życia. Nasza rola w społeczeństwie też się zmienia. Nie musimy rodzić dzieci. Ciało przechodzi metamorfozę i to jest piękne. My, kobiety tak naprawdę zmieniamy się co miesiąc, jesteśmy w ciągłym okresie przemiany. Menopauza jest po prostu jednym z tych procesów.

Podobno najgorzej przechodzą menopauzę kobiety z krajów rozwiniętych. Widzę w tym pewien paradoks. Mamy dostęp do wszystkiego i warunki, aby o siebie dbać, możemy poprawić sobie urodę, a jednak – w okresie przemiany – bardzo cierpimy.

W Indiach zauważono różnicę pomiędzy mieszkankami dużych aglomeracji miejskich i obszarów wiejskich. Kobiety z miast, które mało się ruszają, spożywają przetworzoną żywność, mało przebywają w naturze i na świeżym powietrzu i są zestresowane, doświadczają przykrych skutków menopauzy, podobnie jak mieszkanki Zachodu. Z kolei kobiety z obszarów wiejskich, które pracują fizycznie na świeżym powietrzu, jedzą naturalnie i zdrowo, menopauzę przechodzą bardzo łagodnie. Mieszkanki Turcji w razie potrzeby piją zioła. Japonki, które żyją średnio 87 lat, zupełnie nie przejmują się menopauzą. Przechodzą ją łagodnie, ale wpływ na to ma ich zdrowa dieta, pozytywne usposobienie, duża ilość ruchu i wysoki poziom higieny życia, w tym higieny umysłu.

Co ciekawe, rdzenne mieszkanki Kanady, nie znają określenia menopauza.

Dokładnie, ponieważ nie postrzegały tego okresu jako godnego większej uwagi. Używały określenia „czas, w którym zakończyła się miesiączka”. Czuły się dobrze, sporadycznie doświadczały uderzeń gorąca. Również w Azji częstotliwość i natężenie menopauzy jest mniejsze niż na Zachodzie. Przyczyną tego może być stres oraz niskotłuszczowa dieta, w ramach której od najmłodszych lat spożywa się produkty sojowe, jak miso czy tofu. Wykazano, że tylko jedna porcja soi dziennie, czyli pół szklanki tofu, zmniejsza uderzenia gorąca o 20 procent. Rośliny strączkowe zawierają naturalne fitoestrogeny, które regulują gospodarkę hormonalną.

Co możemy zrobić dla siebie i innych kobiet, abyśmy zaczęły traktować menopauzę jak ewolucję?

Kobiety same muszą podejmować inicjatywy, przekazywać wiedzę innym. Choć medycyna Zachodu zaczyna również odkrywać to, co medycyna Wschodu wie od dawna. Choćby to, że osoba zestresowana ma bardzo słaby układ odpornościowy. Chorzy na raka bardzo często noszą w sobie nieprzepracowane emocje smutku, gniewu lub żalu. Dziś trzeba patrzeć na człowieka holistycznie. Istotą jest to, jakie mamy przekonania: czy wierzymy w to, że istota ludzka jest ułomna i że została stworzona w kiepski sposób. Czy w to, że jesteśmy stworzeni po to, aby sobie poradzić, wzmacniać organizm i odpowiednio nim zarządzać.

W Polsce zaczyna rodzić się moda na kręgi kobiet. Jest to dobra droga, aby w takim gronie próbować odczarować menopauzę?

Myślę, że to jedyna droga. Kiedyś kobiety gromadziły się, śpiewały, darły razem pierze, haftowały, wykonywały różnego rodzaju codzienne prace. Musimy pamiętać, że człowiek jest istotą stadną, społeczną, a wsparcie lokalnej społeczności czy rodziny jest bezcenne. Dramatem współczesnych czasów jest samotność kobiety. Często młode mamy są zamknięte ze swoimi nowo narodzonymi dziećmi w czterech ścianach. Bez wsparcia mam, sióstr czy babć nie radzą sobie, wpadają w depresje poporodowe.

Uważam, że wiele możemy nauczyć się od innych kobiet. Najważniejszy jest osobisty przekaz, osobiste doświadczenie. Dlatego kobiety cenią moje książki, ponieważ ja też dzielę się w nich moim osobistym doświadczeniem, tym, co sama przepracowałam w swoim życiu. Odkryłam, że w innych kulturach kobiety po menopauzie były uważane za przewodniczki, za te mądre i doświadczone.

Teoretycznie czas dojrzałości powinien być złotym czasem zbierania owoców naszego życia i rozwoju. Ale trudno odnaleźć się w tym kobietom, gdy wokół panuje kult młodości.

Tak, ale to też jest pewien proces, przez który musimy przejść wspólnie. Jednak nie tylko kobiety są zagubione, mężczyźni również. Reklamy przekonują, że mężczyzna musi być zawsze aktywny seksualnie. A jeśli nie jest, powinien natychmiast wrócić do formy. Męskość nie polega tylko na prokreacji, ale też na mądrości, dojrzałości, czułości, opiekuńczości. Tak jak kobieta ma menopauzę, tak mężczyzna przechodzi andropauzę. To jest naturalne i piękne. Musimy nauczyć się wspólnie dojrzewać, a nie na siłę starać się zachować młodość. Dojrzałość jest czymś wspaniałym, bezcennym!

Im bardziej oddalamy się od natury, tym boleśniej przechodzimy czas menopauzy. Co jeszcze nam szkodzi?

Na podstawie licznych badań lekarze na świecie coraz częściej zauważają, że za uderzenia gorąca odpowiedzialne jest spożywanie mięsa. Nasz współczesny sposób odżywiania wpływa na tworzenie całego spektrum chorób cywilizacyjnych, w tym również na przebieg menopauzy. Naszym ratunkiem jest uszanowanie, zrozumienie i pokochanie natury na nowo. Poczujmy jej mądrość, jej rytm – w nas również jest rytm natury.

Współczesne, klasyczne polskie odżywianie nie wspiera nas w dobrym, zdrowym życiu. Jestem zachwycona jak do spraw odżywiania podchodzą Japończycy. Ich dieta jest pełna zdrowych produktów, dlatego są najdłużej żyjącą nacją świata. Ale my też mamy swoją własną polską ajurwedę. Kotlet schabowy i ziemniaki wcale nie są tradycyjnym posiłkiem. Nasza polska ajurweda to wszelkie kasze, bogactwo roślin strączkowych, które są bogate w fitoestrogeny, rewelacyjne kiszonki, polskie jabłka, gruszki, śliwki, dynie…

Moim odkryciem jest także homeopatia. Pisząc książkę „Menopauza, Podróż do esencji kobiecości” trafiłam na badania naukowe, które dowodzą, że w przypadku problemów związanych z menopauzą, na przykład przy uderzeniach gorąca, homeopatia jest najbardziej skuteczną ze wszystkich dostępnych metod leczenia, a jednocześnie na ma żadnych skutków ubocznych. Homeopatia niesamowicie szybko i skutecznie pomogła mi pozbyć się uderzeń gorąca, to było wręcz niesamowite.

A zioła?

Używam wielu z nich, i polskich i ashwagandhy, określanej jako adaptogen, który pomaga radzić sobie ze stresem i ułatwia adaptację do zmiennych warunków. Za taki można uznać menopauzę. Ale mamy też nasze polskie zioła, choćby różaniec górski.

Dramatem współczesnych czasów jest samotność kobiety

Na menopauzę przygotowujemy się przez całe życie. Jakie nawyki wprowadziłaby pani do swojego życia dwadzieścia lat temu, gdyby wiedziała pani o menopauzie to, co wie dzisiaj?

Kiedy jesteśmy młodzi, to wydaje się nam, że jesteśmy niemal niezniszczalni i nieśmiertelni. Tymczasem 30 czy 40 lat to idealny wiek, aby wypracować w sobie zdrowe nawyki. Aczkolwiek uważam, że zawsze jest dobry moment, aby coś zmienić w swoim życiu. To pokazują moje doświadczenia. Niektóre z kobiet, które spotykam na warsztatach zmieniły swoje życie w wieku 60 lat. I mówią, że nigdy nie czuły się lepiej! Jeśli ktoś pali papierosy czy pije alkohol i nie dba o siebie, to na pewno znacznie ciężej przejdzie menopauzę.

Kobiety, które są naturoterapeutkami, praktykują jogę, twierdzą, że menopauza przynosi im radość i ulgę. Są różne punkty widzenia. Im bardziej kobieta mądrze dba o siebie, tym menopauza jest lżejsza. A im bardziej oddala się od natury, tym boleśniej ją przechodzi. Menopauza potraf też być dramatycznym momentem, gdy kobieta czuje się bardzo zmęczona psychicznie i fizycznie, nic nie przynosi jej ulgi. Musimy mocno o siebie zadbać, aby nie dopuścić do takiej sytuacji. Jeśli organizm jest zaniedbany, to trzeba go odtruć, oczyścić i wzmocnić.

W książce „Menopauza. Podróż do esencji kobiecości” opisuje pani przykłady długowiecznych osób. Wymienia pani pochodzącą z Kazachstanu – Tanzilię Bisembejewą, która zmarła w 2019 roku w wieku 123 lat. Do końca zachowała pełnię sił witalnych i intelektualnych. Albo przypadek 124- letniego hinduskiego mnicha, który uprawia jogę, a jego dieta jest oparta na ryży i soczewicy. Mieli szczęście, czy zapracowali na taką jakość swojego życia?

Tak naprawdę „wszystko jest w naszej głowie”. 50- letni człowiek wciąż jest młody, jeśli tak o sobie myśli. Ważne jest, aby przesunąć sobie granicę, kiedy zaczyna się starość. Trzeba zachować aktywność, otworzyć się na drugiego człowieka. Zapraszać do swojego życia ludzi w każdym wieku, również uczyć się od tych młodszych od nas. Naukowcy są zdania, że zadowolenie z życia człowieka ma kształt litery U. Najniższe cechuje osoby między 35. a 45. rokiem życia, a później zaczyna wzrastać. Menopauza może być czasem doskonałego samopoczucia. Nie ma to nic wspólnego z uwarunkowaniami genetycznymi. Te wpływają na nas najwyżej w 30 procentach. Reszta zależy od naszych indywidualnych wyborów. Sami możemy tworzyć swoje zdrowie, szczęście i długowieczność.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: