3 min.
Wstrząsająca historia z Mariupola. Ranna podczas ostrzału mama 10-letniego Illi zmarła w jego objęciach

Wstrząsająca historia z Mariupola. Ranna podczas ostrzału mama 10-letniego Illi zmarła w jego objęciach / fot. fanpage szpitala Ochmatdyt w Kijowie
04.07.2022
Jak dobrze się kłócić? Radzi psycholożka Milena Wojnarowska
04.07.2022
Jak wygląda „klasyczny Janusz” na polskiej plaży? Ta kampania jest hitem sieci
03.07.2022
Ignoruj zagrożenia, pamiętaj o lansie, nadużywaj słońca…Sposobów na zepsuty urlop jest znacznie więcej!
03.07.2022
Pies kontra upał. Jak pomóc zwierzakowi? Podpowiadamy!
02.07.2022
6 związkowych pułapek. Często wpadamy w nie przez samych siebie
„Ranni i bez sił, leżeli objęci na kanapie. Mama przytulała syna, dopóki biło jej serce. Natalia umarła w objęciach syna” – czytamy w historii chłopca z Mariupola, opublikowanej na Facebooku kijowskiego szpitala.
Spis treści
„Ranni i bez sił”
Szpital dziecięcy Ochmatdyt w Kijowie zamieścił na swoim profilu na Facebooku historię, obok której ciężko przejść obojętnie. To kolejna już opowieść o ludzkiej tragedii spowodowanej wojną w Ukrainie, która obrazuje ogrom zła wyrządzonego przez Rosjan.
Jak piszą w poście na Facebooku lekarze szpitala, gdy zaczęło się ostrzeliwanie przez wojska rosyjskie, 10-letni Illa z Mariupola wraz ze swoją mamą Natalią chcieli się schronić, ale nie zdążyli. Kobietę odłamki pocisków trafiły w głowę, a chłopcu rozerwały nogę. Natalia zdołała resztkami sił zaprowadzić Illę do mieszkania swoich znajomych.
„Ranni i bez sił, leżeli objęci na kanapie. Mama przytulała syna, dopóki biło jej serce. Natalia umarła w objęciach syna” – czytamy w historii chłopca z Mariupola, opublikowanej na Facebooku kijowskiego szpitala.
W przestrzeni zakupowej HelloZdrowie znajdziesz produkty polecane przez naszą redakcję:
„Smutek nie znika z jego oczu”
Co dalej działo się z Illą? Od znajomych Natalii zabrali go rosyjscy żołnierze. Najpierw wywieźli go do okupowanego Nowoazowska, a potem do Doniecka. Mało brakowało, a chłopcu zostałaby amputowana noga. Jednak z Doniecka zabrała go babcia, która, jak piszą lekarze dziecięcego szpitala, w tym celu musiała przekroczyć „granice czterech krajów”. Do szpitala w Ochmatdyt 10-latek trafił w dniu swoich urodzin. Niedługo potem dowiedział się od lekarzy, że znów będzie mógł chodzić.
„Chłopiec rozpromienia się, gdy odwiedza go dużo ludzi, ale smutek nie znika z jego oczu. To, przez co musiał przejść ten miły i szczery chłopiec, jest niewyobrażalne i niewybaczalne” – napisali lekarze w swoim wpisie na Facebooku.
Teraz 10-latka czeka długa rehabilitacja, żeby jego noga mogła powrócić do pełnej sprawności. Z pewnością będzie musiało upłynąć też dużo czasu, żeby doszedł do siebie po śmierci mamy w swoich ramionach.
Jak podano w relacji, w sprowadzeniu chłopca z powrotem na terytorium kontrolowane przez władze Ukrainy pomogli współpracownicy Wołodymyra Zełenskiego. Prezydent Ukrainy odwiedził chłopca w szpitalu.
Zobacz także
Poleć artykuł znajomym
Podoba Ci się ten artykuł?
Tak
Nie
Polecamy

04.07.2022
Gdy ich bliscy chorują, oni sami są cichymi pacjentami. Tak w Polsce wygląda opieka nad osobami ze schizofrenią

02.07.2022
Jak cztery miedziane wanny dały początek uzdrowiskowej historii Ciechocinka, zwanego najtańszym biurem matrymonialnym i wypoczynkowym przedmieściem Warszawy

30.06.2022
„Zdarzają się sytuacje, że pacjent nie powie lekarzowi wszystkiego, a powie pielęgniarce” – mówi Anna Szczypta, krajowa konsultantka w dziedzinie pielęgniarstwa epidemiologicznego

29.06.2022