Przejdź do treści

Szukasz miłości na Tinderze? Aplikacje randkowe mogą być szkodliwe i wywoływać lęk – ostrzegają naukowcy

Telefon
Szukasz miłości na Tinderze? Aplikacje randkowe mogą być szkodliwe i wywoływać lęk, ostrzegają naukowcy/ fot. Adobe Stock
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Tinder może utrudniać znalezienie miłości. Do takich wniosków doszli naukowcy, którzy przeanalizowali zachowanie uczestników popularnej aplikacji randkowej. Jak wskazali, zbyt częste poszukiwanie relacji w internecie wywołuje lęki, obniża samoocenę oraz wzmacnia poczucie samotności. Zbyt duży wybór kandydatów powoduje także wzrost wymagań wobec innych ludzi i uzależnia.

Tinder nie pomaga znaleźć miłości?

Badania opublikowane w czasopiśmie „Telematics and Informatics” wykazały, że aplikacje randkowe mogą wyrządzić więcej szkody niż pożytku ludziom poszukującym miłości. Naukowcy z Uniwersytetu w Wiedniu przyjrzeli się bliżej użytkownikom Tindera, jednej z najpopularniejszych aplikacji, poprzez którą wiele osób szuka drugiej połówki. Psychologowie przeprowadzili ankietę wśród 464 młodych ludzi w wieku od 16 do 25 lat na temat korzystania przez nich z aplikacji. Uczestnicy odpowiadali m.in. na pytanie o to, jak często przesuwają palcem w lewo lub w prawo (w zależności od akceptacji lub odrzucenia potencjalnego partnera czy partnerki). Zapytano ich również o to, czy porównują się z innymi osobami, czy czują się przytłoczeni podczas przeglądania profili, a także o swoje odczucia wobec bycia singlem.

Badanie wykazało, że istnieje zależność między nadmiernym używaniem aplikacji i przesuwaniem palcem w lewo bądź w prawo a lękiem, gorszym samopoczuciem oraz przytłoczeniem związanym z wyborem drugiej połówki. Jak wskazali naukowcy, użytkownicy zaczynali wątpić w siebie i mieli niższą samoocenę.

„Aplikacje randkowe mają na celu poprawę kontaktów międzyludzkich, ale zbyt częste 'przesuwanie palcem’ sprawia, że można przegapić tę pożądaną iskrę” –  skomentowała Marina Thomas, główna autorka badania.

Wielu uczestników badania przyznało także, że pomimo „matchów” w aplikacji i rozpoczęcia flirtu, rzadko chodzi na randki z wybranymi wcześniej osobami. Z reguły również poszukiwanie kończy się na etapie połączenia w parę. Użytkownicy nie tylko nie chcą pierwsi wysyłać wiadomości, ale najczęściej w ogóle nie mają zamiaru utrzymywać kontaktu z drugą osobą. Wszystko to sprawia, że ​​w internetowym procesie randkowym brakuje rzeczywistej komunikacji.

Kobieta trzyma lustro

Uzależniające aplikacje randkowe

Badacze ostrzegli także, że poszukiwania randki online mogą stać się uzależniające. Wyjaśnili, że połączenie w parę jest satysfakcjonujące i bywa nagrodą za częste korzystanie z aplikacji (algorytmy faworyzują te profile, które jak najczęściej są online). Jak dodali, poprzestanie na tym etapie jednocześnie chroni użytkowników przed odrzuceniem.

To sprawia, że ​​czynność 'przesuwania’ jest idealnym kandydatem do zachowania kompulsywnego” – tłumaczyli autorzy badania i dodali: „Nasze odkrycia sugerują, że użytkownicy aplikacji randkowych, którzy są poważnie zainteresowani poznaniem kogoś twarzą w twarz, powinni starać się ograniczyć 'przesuwanie palcem’ i nie rozpraszać się natychmiastowymi gratyfikacjami w aplikacji, takimi jak 'polub’ i 'dopasuj'”

Naukowcy zaobserwowali również fakt zawieszania coraz wyżej poprzeczki – w obliczu niekończących się opcji użytkownicy aplikacji stawiali coraz większe oczekiwania wobec potencjalnego wybranka.

„Ludzie nie przestają szukać, gdy tylko znajdą wystarczającą opcję. Próbują jeszcze bardziej podkręcić swoje wymagania, co wymaga szeroko zakrojonych poszukiwań” – napisali autorzy.

I dodali, że użytkownicy Tindera porównywali się także z innymi posiadaczami profili, przez co zaczynali wątpić w siebie. Po znalezieniu odpowiedniej osoby zastanawiali się, czy sami są wystarczająco interesujący. W konsekwencji poszukiwali dalej, co prowadziło do błędnego koła i kompulsywnego korzystania z aplikacji.

 

Źródła: SSRN, New York Post

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: