Przejdź do treści

„Jedz za dwoje – ale chyba nie chcesz wyglądać jak kaszalot”. „Doktorka nieuczka” komentuje aferę w szpitalu w Oleśnicy

otyłość u ciężarnych
Afery w szpitalu w Oleśnicy ciąg dalszy/ Pexels
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Nie milkną echa „afery oleśnickiej”. W roli głównej wystąpiła lekarka ginekologii, która na Instagramie radzi ciężarnym, by „zamknęły lodówkę” i „ułatwiły życie sobie i innym”. Wobec braku przeprosin ze strony władz Powiatowego Zespołu Szpitali w Oleśnicy zainterweniował Rzecznik Praw Pacjenta.  Wyraził „swoje największe oburzenie odnośnie poziomu zaprezentowanych wpisów”. Sytuację skomentowali też influencerzy i gwiazdy.

„Dla mnie odrażająca jest otyłość”

Przypomnijmy: kilka dni temu na oficjalnym Instagramie oddziału położniczo-ginekologicznego Powiatowego Zespołu Szpitali w Oleśnicy (woj. dolnośląskie) pojawił się post skierowany do ciężarnych.

„Zamknij lodówkę i jedz dla dwojga, a nie za dwoje. Ułatwisz życie i nam i sobie” – zaapelowała wicedyrektor szpitala, a jednocześnie prowadząca profil „Babki babkom”, lekarz ginekologii Gizela Jagielska.

Wpis wywołał burzę. W lawinie komentarzy, które pojawiły się pod nim, kobiety wyraziły swoje oburzenie. Sytuację skomentowali również influencerzy i gwiazdy.

To nie powstrzymało autorki posta przed dalszymi wypowiedziami utrzymanymi w podobnym tonie.

Na wiadomość od jednej z internautek, że w jej mniemaniu wpis jest odrażający, Gizela Jagielska odpowiedziała: „Dla mnie odrażająca jest otyłość. I to, co zbędne kilogramy robią człowiekowi”.

Wspieranie podczas porodu to nie wspieranie w zamienianiu się w wieloryba. Zdaje się, że to odmienne kwestie” – napisała pani ginekolog w odpowiedzi innej użytkowniczce Instagrama.

Kobiety w bieliźnie

Rzecznik Praw Pacjenta interweniuje

Kierownictwo Powiatowego Zespołu Szpitali z siedzibą w Oleśnicy nie przeprosiło za zaistniałą sytuację, wyraziło jedynie „ubolewanie jeżeli ktoś poczuł się urażony” słowami wicedyrektor Jagielskiej.

Wobec bezrefleksyjnego stanowiska władz placówki w sprawie zainterweniował Rzecznik Praw Pacjenta. Wyraził on „swoje największe oburzenie odnośnie poziomu zaprezentowanych wpisów”.

„Wpisy mają na celu, jak się wydaje, zawstydzanie osób otyłych, ich szykanowanie. Tym bardziej bulwersujący jest fakt, że robi to lekarz. (…) Za całkowicie niedopuszczalne Rzecznik uznaje przyrównywanie ciężarnych kobiet z nadwagą do wielorybów lub nawoływanie do zamknięcia lodówki” – czytamy w opublikowanym piśmie.

RPP wniósł m.in. o natychmiastowe przeproszenie kobiet, które mogły się poczuć urażone wypowiedziami zamieszczonymi w mediach społecznościowych oraz rozmowę dyscyplinującą z autorką całego zamieszania. W wezwaniu przypomniano, że jednym z podstawowych praw pacjenta jest prawo do godności.

Żarty z wyglądu kobiet

Doktorka nieuczka: „Ciąża to stan, w którym dużo się nasłuchasz na temat swojego ciała i wyglądu”

Pośród wielu głosów, które odezwały się w odpowiedzi na „aferę oleśnicką”, mocno wybrzmiała wypowiedź „Doktorki nieuczki”, czyli Pauliny Zagórskiej – feministki, anglistki, doktorki  językoznawstwa.

„Ciąża to stan, w którym dużo się nasłuchasz na temat swojego ciała i wyglądu. Głównie od ludzi, których nie prosiło się o zdanie; nagle każdy czuje się upoważniony do komentowania wielkości twojego brzucha czy piersi, albo dywagowania na temat twojej diety i aktywności fizycznej” – pisze na swoim Instagramie Zagórska.

„Doktorka nieuczka” celnie obnaża hipokryzję, jaka cechuje społeczne nastawienie wobec ciężarnych.

„Z jednej strony słyszysz, że ciąża to nie choroba – a z drugiej, że to nieodpowiedzialnie tak jeździć na rowerze czy chodzić po górach. Jedz, jedz za dwoje – ale chyba nie chcesz wyglądać jak kaszalot czy inna zodiakalna gruba świnia?”.

 


Autorka posta zwraca również uwagę na okrutne standardy, które narzucają media:

„No i media (społecznościowe i tradycyjne), w których wręcz zaprasza się do komentowania ciał w ciąży (XY jest w ciąży! PROMIENIEJE?) i kibicuje w wyścigu o to, która celebrytka cudniej schudnie po porodzie. Wyrazem najwyższego uznania dla wyglądu ciężarnych jest z kolei powiedzieć, że wcale nie wyglądają jak ciężarne. Że nic nie widać. A jeśli już coś widać, to lepiej, żebyś rodziła najdalej za tydzień, i miała gotowy plan  p o w r o t u  do  f o r m y”.

W podsumowaniu swojego komentarza Paulina Zagórska odnosi się do zjawiska fatshamingu, udającego troskę o osoby, które się zawstydza:

Szkodliwość fatfobii i fatshamingu została już dawno udowodniona i udokumentowana w licznych badaniach naukowych. Wszelkie próby udowadniania, że jest inaczej, świadczą tylko o ignorancji próbującego – i że taka osoba jest bardziej skłonna robić coś, co Ci zaszkodzi, niż świadomie pracować nad swoimi uprzedzeniami. Nie jest to cecha, z której jakakolwiek szanująca się lekarka, pielęgniarka, czy położna powinna być dumna.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: