Przejdź do treści

Skąd takie wysokie temperatury w styczniu i co to dla nas oznacza? Wyjaśniają autorzy profilu Crazy Nauka

Skąd takie wysokie temperatury w styczniu? Wyjaśniają Aleksandra i Piotr Stanisławscy
Skąd takie wysokie temperatury w styczniu? Wyjaśniają Aleksandra i Piotr Stanisławscy/ Adobe Stock
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Nowy Rok przywitał nas wyjątkowo ciepło! Termometry pokazywały nawet 19 st. w cieniu. Choć wysokie temperatury w styczniu ucieszyły wielu z nas, bo mogliśmy wybrać się na miły spacer, to pojawia się pytanie: dlaczego się pojawiły i czy taka anomalia pogodowa to na pewno powód do zadowolenia? Na to pytanie odpowiadają autorzy profilu @crazynauka, Aleksandra i Piotr Stanisławscy.

Skąd taka pogoda w styczniu?

„Wczoraj, 1 stycznia, w Polsce zostały pobite rekordy temperatury. I to pobite z dużym, 5-stopniowym zapasem. Od kiedy prowadzi się pomiary, nie odnotowano tak ciepłego początku roku. W Warszawie odnotowano rekordowe 18,9 st. Celsjusza” – piszą Aleksandra i Piotr Stanisławscy na swoim profilu na Instagramie.

Ostatni raz podobną, ale nieco niższą temperaturę o tej porze roku odnotowano w styczniu 1999 roku. Wówczas w miejscowości Pszenno na Dolnym Śląsku wyniosła ona 18,6 st. Celsjusza. I choć momenty, kiedy możemy choć na kilka godzin zdjąć szalik i rozpiąć kurtkę, zawsze cieszą, to zjawisko to także skłania do refleksji.

Co doprowadziło to takiej sytuacji? Bezpośrednio – szczególne ustawienie dwóch ośrodków ciśnienia. Na południowym wschodzie, nad Turcją, jest centrum wyżu. Z kolei nad Atlantykiem, na północny zachód od Europy, jest kilka ośrodków niżowych. Ponieważ tam, gdzie niż, powietrze wiruje przeciwnie do wskazówek zegara, a tam gdzie wyż – zgodnie z nimi, to nad Europą powstała 'pompa’ intensywnie tłocząca powietrze znad ciepłych obszarów na zachód od Afryki” – czytamy na profilu @crazynauka.

Jak dodają autorzy wpisu, nad Hiszpanią, Francją i Niemcami powstała powietrzna „rzeka”, która doniosła ciepłe powietrze aż do Polski, Czech i Słowacji. Ze względu na to, że różnica ciśnień jest duża, to powietrze jest „przepompowywane” z bardzo dużą intensywnością. Skutek? „Powietrze nie zdąży się schłodzić, zanim do nas dotrze” – wyjaśniają eksperci. Według nich na nagły wzrost temperatury pośredni wpływ mają również zmiany klimatu.

Rozbujany przez ogrzewającą się Arktykę prąd strumieniowy powoduje takie anomalie. I będzie ich coraz więcej – zarówno w stronę 'ciepłą’, jak i 'zimną’. Czyli głupie gorąco w styczniu i nagłe mrozy” – tłumaczą popularyzatorzy nauki.

Młody Polak jako pierwszy przekształca fusy do kawy w biodoniczki i folię skrobiową. Poznajcie 17-latka ze Szczecina! / fot. Mazurkiewicz Foto

Skutki chwilowej wiosny

Aleksandra i Piotr Stanisławscy podkreślają, że choć efekt nagłej zmiany pogody spodobał się spacerowiczom, to niestety dla przyrody nie są to dobre warunki.

„(…) Tych kilka ciepłych dni wystarczy, żeby niektóre rośliny próbowały ruszyć z wegetacją” – wyjaśniają popularyzatorzy nauki. „Tymczasem pod koniec tygodnia cały układ będzie wyglądał już zupełnie inaczej i nad nami 'pompa’ odwróci swój kierunek działania. Niż nad Rosją i słaby wyż nad Skandynawią zafundują nam napływ powietrza z północnego wschodu, czyli mróz. I to taki, który może osiągnąć solidne minus kilkanaście stopni. Co się będzie działo z roślinami – nietrudno zgadnąć” – dodają.

Jest jeszcze jedna kwestia, która według ekspertów jest nierozerwalnie związana z pogodą – rozprzestrzenianie się wirusów.

„W bardzo niskich temperaturach epidemie wymierają na samym początku, bo wirusy nie szerzą się. Natomiast to, co dzieje się w tej chwili, anomalie pogodowe, sprzyjają niestety szerzeniu się wirusów kropelkowych” – wyjaśnił w programie „Gość Wydarzeń” prof. Andrzej Fal, prezes Polskiego Towarzystwa Zdrowia Publicznego.

Jak się więc okazuje, ciepło zimą to, wbrew pozorom, niekoniecznie powód do radości. A tym, którzy w Nowy Rok radośnie wyruszyli na spacery, przypominamy, żeby pamiętać o ruchu na świeżym powietrzu również wtedy, kiedy jest nieco chłodniej!

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Crazy Nauka (@crazynauka)

Crazy Nauka

„Crazy Nauka” jest obecnie jednym z największych blogów popularnonaukowych w Polsce. Jego twórcami są Aleksandra i Piotr Stanisławscy – małżeństwo, które od lat pisze o nauce. Ich publikacje można było czytać m.in. w „Przekroju”, „Gazecie Wyborczej”, „Rzeczpospolitej”, „Focusie”, „Newsweeku”, „Wiedzy i Życiu”. Teraz na pełen etat zajmują się blogiem, walcząc z pseudonauką, obalając mity i przedstawiając fakty w ciekawy sposób. Crazy Nauka w zawrotnym tempie zdobyła popularność, co wcale nas nie dziwi.

Na Facebooku profil bloga obecnie obserwuje ponad 126 tys. internautów, a na Instagramie – ponad 21 tys. osób.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: