Priorytety doradcy Czarnka: „Kluczowe jest właściwe wychowanie kobiet, a mianowicie ugruntowanie dziewcząt do cnót niewieścich”. Kobiety odpowiadają
Poznaliśmy kierunki polityki oświatowej Ministerstwa Edukacji i Nauki na nowy rok szkolny. I chociaż do publicznej informacji resort ich jeszcze nie podał, wiemy, że pismo składa się z sześciu punktów. Dla jednego z konserwatywnych dzienników zinterpretował je doradca ministra Przemysława Czarnka, dr Paweł Skrzydlewski. Podkreśla on, że kluczowe jest „właściwe wychowanie kobiet, a mianowicie ugruntowanie dziewcząt do cnót niewieścich”.
Katarzyna Koczułap: wzrasta pewność siebie kobiet
Gazeta Wyborcza dotarła do pisma prezentującego nowe kierunki realizacji polityki oświatowej państwa. Podano w nim sześć punktów, m.in. wspomaganie wychowawczej roli rodziny, kształtowanie właściwych postaw zaangażowania społecznego, działanie na rzecz szerszego udostępnienia kanonu edukacji klasycznej, rozwój umiejętności zawodowych i edukacji ekologicznej czy podnoszenie jakości edukacji.
„Dziś obserwujemy w kulturze bardzo niebezpieczne zjawisko moralne, także religijne, pewnego zepsucia duchowego kobiety polegającego na rozbudzeniu w kobiecie pychy, która się przejawia próżnością, zainteresowaniem wyłącznie sobą, egotyzmem, zwalczaniem obiektywnego porządku na rzecz widzenia siebie” – stwierdził dr Paweł Skrzydlewski, doradca ministra Czarnka, poproszony o interpretację priorytetów państwa w roku szkolnym 2021/2022.
Słowa te oburzyły wiele kobiet. Głos zabrała m.in. seksuolożka Katarzyna Koczułap, która całą sytuację skomentowała na Instagramie.
„Doradca ministra edukacji pisze, że priorytetem dla resortu jest zadbać o 'ugruntowanie dziewcząt do cnót niewieścich’, bo obserwujemy niebezpieczne zjawisko 'zepsucia kobiety’. Ja też obserwuję pewne zjawisko: wzrasta pewność siebie kobiet. Uczymy się być asertywne, dbać o o swoje potrzeby i stawiamy je wysoko na liście priorytetów, poznajemy swoje granice i nie chcemy, by ktoś je przekraczał. Zaczynamy mówić „nie” i nie pozwalamy już wtłoczyć się w jakieś szufladki tego, co 'powinna prawdziwa kobieta’. Zaczynamy walczyć o siebie i siebie nawzajem. Nie cofamy się, mamy swoje zdanie i go bronimy. Wiemy, że jesteśmy silne i odważne jak inne dziewczyny (a nie 'odważne jak chłopcy’), że nasza seksualność należy do nas, że same zdecydujemy o swojej płodności i o tym, czy będziemy się na nią otwierać czy nie” – pisze Katarzyna Koczułap na swoim profilu @kasia_coztymseksem na Instagramie.
Seksuolożka wierzy, że kobiety nie dadzą się już zatrzymać. „Zdecydowanie jesteśmy pełne cnót niewieścich, choć obawiam się, że nie takich, jakich by nam życzył minister i jego doradcy” – dodaje.
RozwińMartyna Jałoszyńska: mamy prawo być samolubne
Sprawę skomentowała też Martyna Jałoszyńska, feministka, działaczka, pracowniczka trzeciego sektora.
„Czy to zdjęcie nie przystoi aspirującej polityczce? Może i nie przystoi, ale czasem nie da się inaczej” – pisze Jałoszyńska, dodając do postu swoje zdjęcie, na którym pokazuje środkowy palec.
„Zabawne – kiedy mężczyzna skupia się na sobie, swoich potrzebach, swojej karierze, to wszystko jest okej. Ale kiedy kobieta jest 'zainteresowana wyłącznie sobą’ i stawia własne potrzeby na pierwszym miejscu, to nagle jest to oznaka 'zepsucia moralnego’ i 'zwalczanie obiektywnego porządku’.
Obiektywny porządek to oczywiście taki, w którym 'głową rodziny’ jest mężczyzna, który pracuje, a kobieta dba o dom i dzieci, jest wieczną altruistką i służącą, zawsze stawiającą potrzeby wszystkich domowników przed własnymi. Tego właśnie będą uczyć się dziewczynki w szkole. Nie bądź samolubna, nie wybrzydzaj, słuchaj swojego męża/ojca/brata, bądź grzeczna i uprzejma i, broń Boże, nie przeklinaj” – komentuje Jałoszyńska.
„Nie, drodzy panowie” – pisze dalej działaczka. – „Mamy własne potrzeby i własne cele. I to, że jesteśmy dla siebie najważniejsze, jest okej. Nie musimy być altruistkami. Mamy prawo być samolubne, mamy prawo stawiać swoje potrzeby przed potrzebami innych. Mamy prawo 'zwalczać obiektywny porządek na rzecz widzenia siebie'”.
Martyna Jałoszyńska dodaje, że rozumie, iż priorytety na liście to efekt zeszłorocznych protestów.
Rozwiń„Prawica zobaczyła, na co stać polskie kobiety i zdała sobie sprawę, że to one będę prawdziwą zmianą w tym kraju – i że to przestraszyło niektórych polityków. I słusznie. Wasza propaganda nic tutaj nie pomoże, bo te dziewczynki w szkole mają siostry, matki, przyjaciółki, ciotki, które pokażą im, czym naprawdę są 'cnoty niewieście’ i gdzie leży prawdziwa siła kobiet. Nie jesteście ważniejsi od nas, a my nie istniejemy dla waszej przyjemności” – kończy swój post działaczka.
Ola Budzyńska: jesteśmy pewne siebie, wyedukowane
Do sprawy odniosła się też Ola Budzyńska, blogerka, autorka, przedsiębiorczyni.
„A pomyślałyście kiedyś, jak bardzo muszą się nas bać ci mężczyźni, którzy nakazami, zakazami i prawem próbują zmusić nas do wdrażania c*** wie jakich tam cnót niewieścich? Jak bardzo muszą być niepewni siebie, zakompleksieni i niedojrzali, że obecność kobiety u swoim boku muszą gwarantować prawem, formalną edukacją i podejściem systemowym?” – pyta na swoim profilu na Instagramie „Pani Swojego Czasu”.
Budzyńska dodaje jednak, że wcale nie dziwi się politykom. „Jesteśmy asertywne, pewne siebie, wyedukowane i chcemy korzystać z życia, a nie realizować plan na życie, które wymyślił nam jeden z drugim” – pisze.
RozwińZobacz także
„Bardzo chciałabym powiedzieć, że świat jogi i samorozwoju jest zupełnie bezpieczny, ale tak niestety nie jest” – mówi Paulina Młynarska, autorka książki „Jesteś spokojem”
„Chłopaki nie płaczą”? Wyjaśniamy, dlaczego już nikt nigdy nie powinien tak mówić
„Coraz więcej kobiet wychodzi z cienia”. O społecznym nakazie samopoświęcania rozmawiamy z psycholożką Anną Mochnaczewską-Kałasą
Polecamy
Gigantyczny popyt na wazektomię po wyborach w USA. Amerykanie obawiają się o dostęp do aborcji
Red Lipstick Monster odwraca narrację: „Był w krótkich spodenkach, więc klepnęłam go w tyłek”
„Są dziewczynkami, nie żonami”. Będzie zakaz małżeństw dziewczynek w Kolumbii. To historyczny moment
Sydney Sweeney o braku kobiecej solidarności: „Nie wiem, dlaczego zamiast podnosić się wzajemnie, ściągamy się w dół”
się ten artykuł?