Przejdź do treści

Partner ściągnął prezerwatywę podczas seksu i nic ci o tym nie powiedział? To przemoc seksualna

Unsplash
Unsplash
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Słyszały, że z gumką jest niewygodnie, że bez tego lateksu będą mocniej czuły orgazm. Partnerzy ściągali prezerwatywy w trakcie seksu bez ich zgody. Na siłę inicjowali zbliżenie, gdy spały. Gdy protestowały, dostawały pięścią w twarz. Co je łączy? Są ofiarami przemocy seksualnej. I dopiero teraz, po wielu latach, zaczęły o tym mówić. 

 

Stealthing

Czym jest stealthing (z ang. niewidoczne, niezauważone, skradanie się)? To „seksualny trend”. Polega on na zdejmowaniu prezerwatywy podczas seksu w taki sposób, by partnerka tego nie zauważyła.

Specjaliści z Columbia University School of Law, stealthing uważają za formę napaści seksualnej, która powinna być traktowana tak samo jak gwałt. I jest. Sąd Najwyższy w Szwajcarii ukarał mężczyznę, który podczas stosunku ściągnął prezerwatywę. Sąd uznał także, że seks bez prezerwatywy, jeżeli partnerka wiedziała o niej wcześniej, jest gwałtem.

Przeżyłaś coś takiego? Nie jesteś sama. Te cztery dziewczyny zgodziły się opowiedzieć mi swoją historię. I nie było to dla nich łatwe. Ale zrobiły to, żebyś ty poczuła się lepiej albo pewniej.

Bohaterki mojego tekstu napisały do mnie zaraz po tym, jak ogłosiłam się w jednej z zamkniętych grup na Facebooku. Obiecałam im pełną anonimowość, więc ich imiona zostały zmienione.

Mówił: „przecież chciałem, żeby tobie też było dobrze”

– Od samego początku, odkąd zaczęłam spotykać się z facetami, nigdy mi się nie układało, a nawet jeśli zaczęło i wydawało się dobrze, to za każdym razem coś się spieprzyło. Zaczynając od mojego pierwszego związku, gdzie chłopak po imprezie stwierdził, że nie będzie czekał dłużej z seksem. Mówił, że przekona mnie, że pierwszy raz nie boli. To było pierwsze traumatyczne przeżycie, jeżeli chodzi o seks i związki – mówi Aneta.

Sytuacja, kiedy chłopak zdjął prezerwatywę podczas seksu, dziewczynie nie zdarzyła się raz. Nie zdarzyła się z jednym partnerem. Od wielu z nich słyszała: „jest mi niewygodnie”, „z gumką nic nie czuję”, „tobie będzie przyjemniej”, „nie rób dramy, przecież uważam”. Jednak nie tylko o ściąganie prezerwatywy bez zgody partnerki tu chodzi.

– Jeden z moich byłych facetów miał nagminną manię dobierania się do mnie w trakcie snu. Miał to opracowane już do perfekcji. Tłumaczył się, że przecież ma swoje potrzeby i to nie jest jego wina, że akurat wtedy, kiedy jestem zmęczona i nie mam na to ochoty. Mówił: „przecież chciałem, żeby tobie też było dobrze” – mówi Aneta.

W końcu zaczęła się stawiać. Tłumaczyła, że „nie” nie oznacza „być może”. Wtedy zaczął robić z siebie ofiarę.

– Traktował mnie jak zimną sukę, która zabrania bliskości i nie okazuje uczuć. W trakcie jednej z takich sytuacji, gdy po raz tysięczny próbował, dostałam w twarz. Z pięści, chyba z całej siły, jaką posiadał w sobie. Potem wziął, co chciał – opowiada.

Aneta dopiero po rozstaniu uświadomiła sobie, że żyła z gwałcicielem. Bo partner gwałcił ją za każdym razem. A ona nigdy się na to nie godziła. Nie czuła się spełniona po seksie. Trudno to nawet tak nazywać. I wcale nie było jej dobrze, jak obiecywał.

Jak jest teraz? Aneta przez bardzo długi czas z nikim się nie spotykała. Miała obawy, czy kolejny partner nie zrobi jej tego samego. Teraz już wie, że osoba, którą kochamy, też może nam robić krzywdę.

– Dopiero po roku spotkałam mężczyznę, z którym się przemogłam i poszłam do łóżka. Nadal mam dziwną obawę przed seksem i nie do końca potrafię czerpać z niego jakąkolwiek przyjemność, mimo że sama chcę, żeby doszło do zbliżenia – mówi.

Przyznał się: „w trakcie seksu zdjąłem prezerwatywę”

– Chyba to wyparłam, bo właśnie to do mnie dotarło. Ale to był dramat… – mówi kolejna ofiara, Ola.

To było kilka lat temu. Dziewczyna pracowała wtedy za barem. Było dużo ludzi, dużo alkoholu. Tam go poznała.

– Po pijaku założyłam się z nim, że mu pokażę cycki, a potem mi się odwidziało. Zapomniałam o tym. On się pojawił za kilka miesięcy i nadal pamiętał o tym zakładzie. Strasznie był na mnie nakręcony. To mi się w jakiś sposób podobało. Umówiliśmy się w barze, wypiliśmy po parę piw, trochę się całowaliśmy. Zrobiła się atmosfera takiego pożądania… – wspomina Ola.

Mężczyzna ciągle zapewniał, że jest niezwykłym kochankiem. Ze szczegółami opisywał, co będą robić. To zachęcało do seksu.

– Mieszkałam wtedy z rodzicami. On też nie miał swojego miejsca ani kasy na hotel, więc stwierdziliśmy, że zrobimy taki dziki romans w lesie. Nalegał, żebym najpierw pieściła go oralnie. A ja byłam na takim etapie życia, że nie wyobrażałam sobie odmówić facetowi kiedy nalega.

Zgodziłam się mimo niechęci. I wtedy on przegiął po raz pierwszy. Nagle zorientowałam się, że on trzyma w ręku telefon i nagrywa. Modliłam się w duchu, żeby nic nie było widać po ciemku – mówi Ola.

Natychmiast zaprotestowała. Kazała mężczyźnie skasować to nagranie. Zaczął więc łagodzić sytuację.

– I stwierdził, że mnie weźmie od tyłu. Nałożył prezerwatywę i zaczął. Był okrutnie słabym kochankiem, absolutnie zaprzeczył wszystkiemu, o czym wcześniej mówił. Szybko skończył.

I właśnie wtedy usłyszałam, jak mówi słowa: „o mały włos”. Przyznał się, że w trakcie zdjął prezerwatywę i, że nie jest pewny, czy przypadkiem nie wytrysnął we mnie. To było straszne. Nawet nie potrafię nazwać tego uczucia – opisuje swoją sytuację dziewczyna.

Bała się. Chciała uciec, ale jednocześnie nie chciała tego tak zostawić. Rozpoczęła rozmowę o tabletce „dzień po”. Nie miała ani grosza. On też. Nie miała też nikogo bliskiego, do kogo mogłaby się zwrócić. Pisał, dzwonił. Ola urwała kontakt. Odetchnęła dopiero po kilku dniach, gdy dostała okres.

Do teraz nikomu o tym nie opowiedziała. Dlaczego?

– Nie miałam pojęcia o tym, że są inne dziewczyny, które też doświadczyły tego rodzaju przemocy seksualnej. Zupełnie nie miałam o tym z kim pogadać. Uważałam, że ta historia stawia mnie w niezbyt jasnym świetle.

Do tej pory nie mam pojęcia, jaka reakcja byłaby właściwa. Przeżyłam napaść seksualną. Wtedy wiedziałam, że mogę pójść na policję, znalazłam pomoc, terapię, mężczyzna został skazany…

A w przypadku mężczyzny, który zdejmuje prezerwatywę w trakcie seksu, na który wyraziłam zgodę? Przecież nikt nie potraktuje mnie poważnie. Do lekarza też strach pójść, bo do kogo: do rodzinnego, który zna się z moją matką? – mówi dziewczyna.

 

Narzekał, że: „jak mi się w końcu zachce, to on już nie będzie mógł”

Ofiarą przemocy seksualnej jest też Magda, która była w długoletnim związku z jednym partnerem. Był czas, gdy jej libido było zerowe. Mężczyzna inicjował więc seks, gdy spała. A ona udawała, że się nie budzi.

– Miałam niskie libido, więc wydawało mi się, że tak będzie lepiej – udawać, że nic nie czuję, że mnie nie ma. Nie rozmawialiśmy o tym. Chyba oboje się wstydziliśmy. Odbierałam to nawet z ulgą – gdy weźmie to, co mu potrzebne, ja będę miała spokój – mówi Magda.

Dziewczyna czuła, że to ona jest zła. W końcu to ona odmawia mężczyźnie seksu. Nie rozumiała siebie, swoich potrzeb. Nie umiała także wyjaśnić partnerowi tego, co czuje.

– Często narzekał, że jak mi się w końcu zachce, to on już nie będzie mógł. Trochę tak było. Teraz mam wysokie libido, ale już nie jesteśmy razem. Czułam się winna tego, że go krzywdzę. Że nie daję mu tego, czego potrzebuje. Że musi to sam sobie brać.

Dla niego to była chyba desperacja. To cudowny i dobry mężczyzna. Nigdy nie podejrzewał, że mógłby mnie tym zranić. Raczej traktował to jako taki środek, żebym ja się nie zmuszała, a on w ten sposób zaspokoi potrzeby. Nigdy też stanowczo nie zaprotestowałam. Było mi go szkoda i miałam ogromne poczucie winy – dodaje Magda.

Zapytał: „czy biorę tabletki czy musi zakładać?”

Alicja. Do stealthingu w jej wypadku doszło 3 lata temu. Do dzisiaj pamięta każdy szczegół.

– Poznaliśmy się w barze, to była jednorazowa sprawa. I zaczęliśmy z prezerwatywą. Widziałam, że ją zakładał. W trakcie zmieniliśmy pozycję i dłuższą chwilę potem zapytał mnie, czy biorę tabletki czy musi zakładać.

Zgaduję, że ściągnął ją bez mojej wiedzy w trakcie zmiany pozycji, ale wtedy mnie zatkało. Powiedziałam więc tylko, że nie biorę. I to było zdecydowanie więcej, niż mogłam wtedy pojąć. Teraz też – mówi Alicja.

Dziewczyna myślała wtedy tylko o dwóch rzeczach: czy zajdzie w ciążę i czy zaraziła się jakąś chorobą weneryczną. Nie porozmawiali o tym, ani po seksie ani następnego dnia rano. Na szczęście, nic takiego się nie stało. Zarówno test ciążowy, jak i badania wyszły negatywne.

fot. Marta Bogdańska.

Z rozmów z kobietami w Telefonie Zaufania oraz w gabinecie psychoterapeutycznym wiem, że często dopiero po jakimś czasie dociera do osoby świadomość, że to, czego doświadczyła, było przemocą.

Aleksandra Józefowska - edukatorka seksualna, trenerka, psychoterapeutka

Winny przemocy na tle seksualnym jest zawsze tylko i wyłącznie sprawca tej przemocy

Bohaterki powyższych historii doświadczyły przemocy seksualnej. Skala przemocy jest różna, jednak nie ma wątpliwości, że w każdej z opowieści dziewczyna została wykorzystana czy zgwałcona.

– Zdejmowanie prezerwatywy bez wiedzy partnerki (już samo takie zachowanie wyklucza „partnerstwo”) jest również przemocą. Jest pozbawieniem kobiety decyzyjności, narażaniem jej zdrowia, a także stwarzaniem ryzyka ciąży.

Jedna z bohaterek rozmowy mówi: „byłam na takim etapie życia, że nie umiałam zareagować”. Wiem, że dziewczyny często obwiniają same siebie, że nie zareagowały buntem, że nie starały się obronić, „dały się” wykorzystać.  Potrafią mieć do siebie żal i pretensje. Sęk w tym, że nikt nie uczy młodych ludzi asertywności w sferze seksualnej, a tym bardziej tego, jak radzić sobie psychicznie z doznaną przemocą.

Tymczasem w sytuacji zagrożenia można wyróżnić trzy typy reakcji: ucieczka, walka, zamrożenie. Takie zastygnięcie, brak jakiejkolwiek reakcji może przydarzyć się każdemu w wyniku zetknięcia z przemocą. Ważne, aby głośno o tym mówić, że nie ma w tym nic złego – mówi Aleksandra Józefowska, edukatorka seksualna, trenerka, psychoterapeutka.

 

I dodaje:

– Z rozmów z kobietami w Telefonie Zaufania oraz w gabinecie psychoterapeutycznym wiem, że często dopiero po jakimś czasie dociera do osoby świadomość, że to, czego doświadczyła, było przemocą. Zdarza się, że ta przemoc jest na początku niedostrzegana, jak np. w sytuacji, kiedy dochodzi do gwałtów w związku lub wtedy, kiedy dziewczyna najpierw wyraziła chęć na seks, a potem wolała się z tego wycofać, jednak jej decyzja nie została uszanowana.

Istnieje wiele stereotypów na temat przemocy takich jak, że „gwałt zdarza się, gdy kobieta wraca do domu sama nocą parkiem” (podczas gdy statystyki jasno pokazują, że osoby, które doświadczyły przemocy, najczęściej znały sprawcę) lub, że skoro dziewczyna poszła gdzieś z chłopakiem, piła alkohol to „sama się prosiła”.

Chcę dobitnie podkreślić: winny przemocy na tle seksualnym jest zawsze tylko i wyłącznie sprawca tej przemocy. Każda osoba, na każdym etapie zbliżenia, ma prawo podjąć decyzję, że nie chce uprawiać seksu i to powinno być respektowane, inaczej mamy do czynienia z przemocą – mówi psychoterapeutka.

Pozwól sobie pomóc

Doświadczyłaś przemocy seksualnej? Zgłoś się do specjalisty. Możesz także zadzwonić pod numer 22 635 93 92. To telefon grupy edukatorów seksualnych Ponton. Raz w tygodniu, w piątek, pod tym numerem w godzinach 16:00-20:00 edukatorki seksualne z grupy odpowiadają na wszystkie pytania związane z seksualnością, dojrzewaniem, antykoncepcją, itp.

—————————————————————————————————–

Aleksandra Józefowska: pedagożka, trenerka, psychoterapeutka i edukatorka seksualna, założycielka grupy edukatorów seksualnych Ponton przy Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny. Prowadzi warsztaty z zakresu umiejętności psychospołecznych i edukacji psychoseksualnej dla młodzieży i dorosłych – rodziców i kadry pedagogicznej. Od lat udziela wsparcia psychologicznego i edukacyjnego kobietom i nastolatkom w ramach Telefonu Zaufania. Pracuje jako psychoterapeutka m.in. w Bliskim Miejscu w Warszawie.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: