„Nie mogę przestać płakać. Nie mogę w to uwierzyć”- Valerisssh, ukraińską fotografkę i tiktokerkę, dotknęła tragedia

Miał jedynie 18 lat i całe życie przed sobą. Zabili go Rosjanie. Waleria Szaszenok, czyli Valerisssh – bardzo popularna ostatnio ukraińska tiktokerka, opłakuje swojego brata. W mediach społecznościowych dzieli się gorzką refleksją. Coraz więcej osób traci swoich bliskich w tej wojnie.
Zabili jej brata
Waleria Szaszenok, mimo dramatycznych wydarzeń toczących się w Ukrainie, jak dotąd nie traciła pogody ducha. Wykorzystując czarny humor, odrobinę ironii i pomysłowości, na TikToku prezentowała zabawne filmiki, w których pokazywała, jak wygląda codzienna rzeczywistość podczas wojny. Mimo że już wcześniej zajmowała się fotografią i była aktywna w mediach społecznościowych, to właśnie wojenne wideo przyniosło jej olbrzymią popularność. Filmiki Valerisssh, bo takim nickiem posługuje się w sieci, doczekały się milionów odsłon. Jednak ostanie video ukraińskiej tiktokerki różni się od pozostałych. Dwudziestolatka poinformowała w nim o śmierci swojego ukochanego brata.
Władimir Putin zabił mojego 18-letniego brata w Ukrainie, a ludzie martwią się zamknięciem McDonald’sa – skomentowała gorzko.
Tiktokerka miała zapewne na myśli to, że po inwazji Rosji na Ukrainę McDonald’s postanowił czasowo zamknąć swoje restauracje w kraju agresora, co wywołało falę niezadowolenia, a wręcz rozpaczy ze strony rzeczy Rosjan. Dalej wyznała, że nie może przestać płakać i nie może uwierzyć w to, co się stało.
Rozwiń
Valerisssh zaprezentowała też kilka zdjęć ze swoim bratem. Na Instagramie również dodała wspólne zdjęcie z dzieciństwa. Zwróciła się bezpośrednio do zmarłego brata:
Kocham Cię tak bardzo. I nigdy więcej Cię nie zobaczę – napisała.
Rozwiń
Waleria Szaszenok często w swoich nagraniach przywołuje postać Putina, do którego nie ukrywa nienawiści. Tak było i tym razem:
Putin to zło – napisała na TikToku.
Jej syn zmarł z głodu
Coraz więcej Ukraińców traci swoich bliskich. O dramacie 68-letniej kobiety spod Charkowa donosi portal limanowa.in. Uchodźczyni schroniła się w powiecie limanowskim, w gminie Kamienica. Uciekając przed wojną, zabrała jedynie małą torbę z najpotrzebniejszymi rzeczami oraz kota.
Ukrainka niedawno dowiedziała się o śmierci syna, który pozostał w swoim ogarniętym walkami kraju. Jak zginął? Szczegółowe informacje przekazała jej córka. Okazało się, że 40-latek przeżył załamanie nerwowe po wybuchu wojny. Schronił się w piwnicy. Tam umarł z głodu i z pragnienia.
Jego matka postanowiła, mimo niebezpieczeństwa, wrócić na Ukrainę, żeby go godnie pochować. Przed wojną mieszkała w małej miejscowości pod Charkowem. Nowym przyjaciołom z Polski obiecała, że wróci do nich natychmiast po pogrzebie. Jak podaje portal limanowa.in, do dzisiaj nie nawiązała z nimi kontaktu…
Polecamy

Sara Suchowiak: „Zmiany klimatu łączymy już z niedożywieniem, brakiem dostępu do wody czy katastrofami, ale rzadko bezpośrednio ze zdrowiem”
25:44 min
Rachel Zegler: „Przestań skupiać się na byciu uratowaną przez kogoś innego. Zacznij od kochania samej siebie”

Zetki są dorosłe, pracują, ale pozostają na garnuszku rodziców. Według GUS taka jest polska rzeczywistość

Papież Franciszek nie żyje. „Całe jego życie było poświęcone służbie Panu i Jego Kościołowi”
się ten artykuł?