Marianna Gierszewska o zakończeniu relacji: Urwać można metkę, nie relację

„Urwany kontakt nie oznacza urwanej relacji. To paradoksy jakich wiele. Bo w sercu jakąś relację masz zawsze” – pisze na swoim profilu na Instagramie Marianna Gierszewska. Aktorka, właścicielka dwóch firm i stomiczka kolejny raz poruszyła ważny temat, jakim jest zakończenie relacji.
„Urwać można metkę, nie relację”
„Urwać można metkę, nie relację” – tymi słowami rozpoczęła wpis na swoim profilu na Instagramie Marianna Gierszewska. Aktorka, którą poznaliśmy dzięki rolom w takich produkcjach jak „Nina”, „Pułapka” czy „Rojst 97”, niedawno po raz pierwszy została mamą. Na początku ciąży aktorka miała dużo obaw, które wynikały z tego, jak stomia, z którą żyje z powodu choroby, zareaguje na zachodzące przez 9 miesięcy zmiany. Aktorka jako nastolatka zachorowała na wrzodziejące zapalenie jelita grubego, w wyniku czego nosi sztucznie wytworzoną przetokę (za jej sprawą układ pokarmowy może normalnie funkcjonować). Ciąża i poród – jak informowała aktorka – przebiegły jednak bez większych problemów. O wszystkim Gierszewska informowała swoich fanów w mediach społecznościowych, poruszając istotne tematy.
Tym razem aktorka w mądrych słowach postanowiła opisać istotę kończenia relacji. Jak zaznaczyła, nie powinniśmy ich urywać, ale domykać. Inaczej relacje te będą miały negatywny wpływ na naszą przyszłość i budowanie nowych związków.
„Relację domykasz. Domykasz ją bólem… bo kiedy przychodzi rozstanie, musisz przepłakać wszystkie wspólne plany i niezrealizowane obrazy. Domykasz ją wdzięcznością… bo ona trudy rozpuszcza w najpiękniejszy ze wszystkich sposobów. Domykasz ją pożegnaniem… bo kiedy osiągnęła swoją destynację… kiedy pokłoniła się wszystkiemu z czym dla siebie wzajemnie przyszliście, może odpuścić i pozwolić na to co nowe. W takim pożegnaniu zawarta jest żałoba – czasami dotkliwa. Pchająca jednak do życia, dalej” – pisze w poetyckich słowach aktorka.
Gierszewska dodaje także, że do domknięcia relacji potrzebne są łzy. „Bo to one stają się ostateczną zgodą na prawidłowość świata”, wyjaśnia.
W dalszej części swojego wpisu, artystka tłumaczy, że urwany kontakt nie oznacza urwanej relacji, a nieprzepracowanie straty powoduje, że ta z nami zostaje na lata.
„Urwany kontakt nie oznacza urwanej relacji. To paradoksy jakich wiele. Bo w sercu jakąś relację masz zawsze.
Relacje z tym byłym mężem, o którym mówisz: „to przeszłość”, chociaż na samą myśl o nim skręca Cię ze złości… Relację z tymi rodzicami, o których mówisz: „odcięłam się”, a potem szukasz byle okazji, żeby sobie ulżyć wyzwiskami. Jacy to oni nie byli. Bo taka to jesteś odcięta. Wyjątkowo tępymi nożycami.
I tak to w nas gra… że wszystko to, co nieprzerobione z tej relacji MY – RODZIC, projektujemy dalej: na partnera, dzieci, pracę, szefa, przyjaciół, polityków… I tak to w nas gra… że w łóżku śpimy z obecnym i byłym mężem. Przy obecnym jesteśmy ciałem – poduszka przy poduszce. A byłego? Wleczemy duchem. Bo tam niedomknięta więź” – dodaje.
Nowy związek plastrem na ból
Wiele osób po rozstaniu w krótkim czasie nawiązuje nowe związki. Nie jest to jednak dobre rozwiązanie, ponieważ nie pomoże wyleczyć złamanego serca ani nie rozwiąże problemów.
„To z deficytami niedomknięć tych urwanych relacji idziemy dalej, do świata.
I tak nowy związek, staje się remedium na ból po rozstaniu z tamtym… bo niezagojone serce nie szuka bliskości, ale plastra.Ci, którzy o partnerach, rodzeństwie, przyjaciołach, rodzicach, mówią ze wściekłością, pretensją i roszczeniem, nie popatrzyli jeszcze na swój ból. Te wściekłości, pretensje i roszczenia są zawsze wprost proporcjonalne do bólu. Im ostrzejszy język wytykania, tym głębsza rana serca” – kontynuuje aktorka.
Autorka wpisu apeluje, by po zakończeniu relacji z ważną dla nas osobą, pozwolić sobie na przeżywanie bólu i przejść przez żałobę. Ważne jest także, by po straconej relacji skupić się na sobie i tym, co dla nas dobre.
Rozwiń„Co więc dalej? Pozwól sobie tego bólu doświadczyć. Pozwól, żeby umarło i narodziło się na nowo. Nie wykładaj kolejnych teorii o tym kto, kiedy i co powinien był zrobić lepiej. Weź głęboki oddech. I spójrz na siebie. Z uwagą” – podsumowała.
Polecamy

„Klasyczny narcyzm”, „Od razu widać, że ma borderline”. W sieci wysyp domorosłych diagnostów. Psycholożka tłumaczy, skąd w nas ta potrzeba

„Nasze nastolatki to cyfrowi tubylcy. My jesteśmy turystami w świecie internetu”. Masz w domu dorastające dziecko? Ten tekst jest dla ciebie

Rytuały w związkach – czy w ogóle są nam potrzebne? A jeśli tak, to po co? Tłumaczy psycholog

Ojciec zawsze ją upokarzał, porównując do przyrodnich sióstr. Gdy psychoterapeutka nazwała sprawę po imieniu, aż odjęło jej mowę
się ten artykuł?