Przejdź do treści

Magdalena Lamparska: Wstydziłam się tego, jak wyglądam. Wchodziłam na plan i słyszałam: znowu utyła

Magda Lamparska
Magda Lamparska: Wstydziłam się tego, jak wyglądam/ ANDRAS SZILAGYI/MWMEDIA WARSZAWA
Podoba Ci
się ten artykuł?

„Przez wiele lat, jak wpisywałam swoje nazwisko w wyszukiwarce, wyświetlała się podpowiedź: Lamparska przytyła. Zaczęłam terapię, która pomogła mi zaprzyjaźnić się z sobą na nowo. Jestem wdzięczna, że było mnie na nią stać” – pisze na Instagramie aktorka Magdalena Lamparska.

„Po roku pracy zobaczyłam, że nie jestem wyłącznie ciałem”

Ma 34 lata, udane występy na deskach teatru, ponad 30 filmowych ról na koncie, w tym dwie w hollywoodzkich produkcjach. Współtworzona przez nią Fundacja Gerlsy to przestrzeń, w której kobiety „mogą mówić własnym głosem o sprawach dla siebie ważnych”.

Tym razem Magdalena Lamparska sama zabrała głos w ważnej dla niej sprawie. W najnowszym swoim wpisie na Instagramie poruszyła problem wstydu, komentarzy dotyczących wyglądu i nieakceptowania własnego ciała. Opowiada:

„Przez wiele lat nigdy nie pokazywałam się w kostiumie kąpielowym na plaży, bałam się że ktoś mi zrobi zdjęcie i jakiś portal zrobi ankietę: dobrze wygląda czy źle. Wstydziłam się tego, jak wyglądam. Przez wiele lat, jak wpisywałam swoje nazwisko w wyszukiwarce, wyświetlała się podpowiedź: Lamparska przytyła. Wchodziłam na plan i słyszałam (nawet nie szepty) znowu utyła”.

Aktorka przyznaje, że w polubieniu swojego wyglądu i zmian w nim zachodzących pomogła jej psychoterapia. Wyjaśnia:

Zaczęłam terapię, która pomogła mi zaprzyjaźnić się z sobą na nowo. Jestem wdzięczna, że było mnie na nią stać. Po roku pracy zobaczyłam, że nie jestem wyłącznie ciałem, które musi wpisywać się w standardy piękna. Przecież piękno renesansowe lubowało się w ponętnych kształtach. Zaczęłam powoli akceptować siebie w lustrze. Starałam się zdrowo odżywiać i ćwiczyć. Ale to nie był koniec”.

Lamparska tłumaczy dalej, że milowym krokiem na drodze do akceptacji siebie była ciąża i urodzenie dziecka:

„Kiedy przez 9 miesięcy nosiłam pod sercem mojego syna, zrozumiałam co kobiece ciało potrafi – tworzyć cuda. Przyszło odpuszczenie, troska, czułość. Dlaczego wcześniej tego nie było?”.

Magdalena Lamparska / zdj. Tola Piotrowska

„Żyjemy w swoich bańkach i nie wiemy, jak wygląda życie innych”

W odpowiedzi na zadane przez siebie pytanie aktorka zwraca uwagę, że w pewnym sensie zinternalizowała oczekiwania innych względem swojej osoby, wpadając w pułapkę myślenia o sobie jak o opakowaniu, które musi się podobać.

„Tkwiłam w perfekcji, która nie istnieje, że będę się bardziej podobać, jak będę chuda? Że będę bardziej lubiana, potrzebna, zauważona? Ale czy do tej pory się z tym nie spotykamy: ale dobrze wyglądasz! Schudłaś?”.

I choć – jak Lamparska sama zauważa – obecnie ten problem nie spędza jej snu z powiek, wspomnienie walki, którą stoczyła, jest  żywe:

„Teraz możecie pomyśleć: co laska gada! Siedzi na kamieniu, chuda, na tropikalnej plaży, co ona wie? Macie racje. Coraz bardziej widzę, że żyjemy w swoich bańkach mydlanych i nic nie wiemy, jak wygląda życie u innych”.

Magdalena Lamparska nie ma wątpliwości, że komentarze dotyczące wyglądu powinny odejść do lamusa. Najwyższa pora, byśmy wszyscy zrozumieli, że rozmiar ciała jest najmniej istotną informacją o drugiej osobie.

„Marzy mi się, żeby kobiety, dziewczyny miały odwagę prosić o pomoc, jeśli jej potrzebują, żeby wiedziały, że rozmiar serca i umysłu ma znaczenie, że są piękne i wyjątkowe”.

Do wyświetlenia tego materiału z zewnętrznego serwisu (Instagram, Facebook, YouTube, itp.) wymagana jest zgoda na pliki cookie.Zmień ustawienia

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

Podoba Ci
się ten artykuł?