„Radość mam wewnątrz siebie i dzięki temu mogę się z nią dzielić”. Magdalena Jaskółka o tym, co jest ważne w życiu każdej kobiety
– Uważam, że wszystkie zmiany należy zacząć od siebie. To, co mamy w sobie, emanujemy do ludzi i do świata. Jakiś czas temu tak właśnie zrobiłam – mówi Magdalena Jaskółka, aktywna w mediach społecznościowych dietetyczka. W rozmowie z Hello Zdrowie opowiada, co skłoniło ją do zmian, jaka jest jej recepta na sukces wśród klientek i w jaki sposób można wspomagać organizm.
Magdalena Bury: Jesteśmy kobietami. Każda z nas jest inna i dla każdej z nas co innego jest ważne. Jak jest u ciebie?
Magdalena Jaskółka, dietetyczka: Dla mnie, jako kobiety, bardzo ważna jest niezależność. To pozwala kierować mi życiem po swojemu. Ważne jest też dbanie o siebie. Uważam, że wszystkie zmiany należy zacząć od siebie. To, co mamy w sobie, emanujemy do ludzi i do świata.
Jakiś czas temu tak właśnie zrobiłam. Zaczęłam dbać o swoje zdrowie mentalnie i fizycznie. Teraz mogę się dzielić tą wiedzą z innymi kobietami, poprawiając jakość ich życia.
Poprzez zmianę ich diety?
Tak, między innymi. Zmiana diety i uzyskanie wymarzonej wagi potrafi sprawić olbrzymią zmianę. Człowiek sam ze sobą zaczyna się dobrze czuć. A jak dobrze się ze sobą czujemy, to jesteśmy szczęśliwi. Nie muszę już wspominać o tym, jaką radość sprawia kobiecie, która schudnie, pójście na zakupy i kupienie sukienki w upragnionym rozmiarze!
RozwińJaki był twój pretekst do zmian?
Zawsze wiedziałam, żeby przede wszystkim być dobrym człowiekiem. To wpoili mi moi rodzice, za co im dziękuję. Zostało mi to do dzisiaj. Ale pomimo tego brakowało mi czegoś, co spowodowałoby u mnie szczęście.
Miałam kompleksy, zamartwiałam się, widziałam świat w ciemnych kolorach, byłam bardzo zagubioną kobietą, bałam się życia. Moja zmiana zaczęła się od książki „Potęga podświadomości”, kiedy to uświadomiłam sobie, że wszystko zaczyna się w naszej głowie i jak odpowiednie podejście potrafi zmienić sytuację.
Kolejnym zwrotnym momentem było usłyszenie w audiobooku T. Harvy Ekera słów: „Jeśli nie wiedzie ci się tak, jakbyś sobie życzył, znaczy to tylko tyle, że czegoś nie wiesz”. Zapaliła się lampka w mojej głowie. Zaczęłam czytać książki o samorozwoju. Wtedy rozpoczęła się moja wewnętrzna zmiana mentalna.
Zmiany zachodziły krok po kroku, miesiąc po miesiącu. Dziś mogę śmiało powiedzieć, że jestem szczęśliwym człowiekiem. Radość mam wewnątrz siebie i dzięki temu mogę się z nią dzielić.
”Wyznaję zasadę: „Nie musisz być świetny, aby wystartować, ale musisz wystartować, aby być świetnym”.”
Na swoim Instagramie dzielisz się z użytkownikami poradami dotyczącymi zdrowego stylu życia. Niedawno pokazałaś, że na co dzień łykasz WIMIN…
Wybrałam kapsułki na koncentrację, ponieważ moja praca opiera się głównie na pracy umysłowej. A poprawienie koncentracji to wzrost mojej efektywności i kreatywności.
Efektywność na wysokim poziomie w dzisiejszym świecie przy dużej ilości obowiązków jest czymś niezbędnym. Kreatywność natomiast ułatwia mi znajdowanie lepszych rozwiązań dla moich klientek, które przychodzą do mnie nie tylko w kwestiach odchudzających, a z różnymi schorzeniami czy nawet problemami życia codziennego.
Czy jest coś, co łączy klientki, które do ciebie przychodzą?
Obserwuję bardzo często powtarzający się schemat: praca, dom, dzieci, praca, dom, dzieci – taki szalony kołowrotek. Dużo obowiązków i brak czasu. Dbanie o innych i zapominanie o sobie. Często kobiety żyją tak bardzo długo – do czasu aż coś nie wydarzy się w ich życiu, np. złe wyniki badań, niedoczynność tarczycy, insulinooporność albo okazuje się, że waga osiągnęła taki poziom, że ciężko im kupić coś do ubrania.
Często są momenty zwrotne w życiu, kiedy kobiety zdają sobie sprawę, że dłużej tak być nie może, że one przecież też się liczą i zaczynają wprowadzać zmiany. Ja im w tych zmianach pomagam. Pokazuję, że w łatwy i przystępny sposób można zadbać o zdrowe odżywianie, uczę jak zmienić nawyki żywieniowe.
Magda Jaskółka / Fot. Klaudia Kurek
Co jest najtrudniejsze dla kobiety, która zaczyna swoją metamorfozę?
Jak to mówią: „najtrudniejszy pierwszy krok” i jest w tym sporo prawdy. Często kobiety boją się, że nie dadzą rady. Wstydzą się, że doprowadziły siebie do stanu, którego nie są w stanie znieść, że będą głodne. Jak już przejdą przez tę przeszkodę, kolejną jest pierwszy tydzień diety, gdzie trzeba opanować nowe rzeczy.
Po przejściu pierwszych trzech tygodni kobiety przychodzą uśmiechnięte, bo okazuje się, że pierwsze kilogramy już spadły, a dieta nie jest taką katorgą jak myślały. Często słyszę: „nie jestem głodna, moje samopoczucie się poprawiło, mam więcej energii, a w ogóle to tego jedzenia jest tyle, że nie czuję, że jestem na diecie”.
Ty też przeszłaś taką metamorfozę?
Tak. Prowadziłam bardzo niezdrowy tryb życia. Fatalna dieta: smażone kotlety, pierogi, zupki chińskie, napoje energetyczne, słodycze i chipsy. Do tego siedzący tryb życia. Czym to skutkowało? Brakiem energii, ciągłym zmęczeniem, złym samopoczuciem.
Zaczęłam tyć. Od razu sobie powiedziałam: „tak nie może być!” i zaczęłam czytać na temat zdrowego jedzenia i krok po kroku wprowadzać zmiany.
Zamiast słodyczy – zaczęłam sięgać po owoce, po koktajle. Zamiast smażonego mięsa, wybierałam to duszone czy pieczone. I zauważyłam, że chudnę i lepiej się czuję. To był moment, kiedy zaczęłam interesować się dietetyką. Swoje zainteresowanie zmieniłam w swoją pracę.
A teraz jesteś dyplomowaną dietetyczką…
I z sukcesem przeprowadziłam przez etap odchudzania wiele osób. Wszystko dzięki mojemu indywidualnemu podejściu do każdej z nich. Kluczem do osiągnięcia wymarzonej sylwetki jest dopasowanie diety do potrzeb danej osoby, preferencji smakowych, stanu zdrowia, stylu życia, czyli np. systemu pracy. Zdarza się, że ktoś pracuje cały dzień i nie ma możliwości zjedzenia w ciągu dnia nic ciepłego, wtedy ustalamy ciepły posiłek po powrocie z pracy. Każdy mój klient dostaje więc spersonalizowany program żywieniowy.
Dużą wagę przykładam do zastąpienia złych nawyków żywieniowych nowymi – dobrymi, co przekłada się na trwałe efekty i zdrowie. Wyznaję zasadę: „Nie musisz być świetny, aby wystartować, ale musisz wystartować, aby być świetnym”.
Często pytam też o rzeczy niezwiązane bezpośrednio z dietą, ale bardzo istotne, które mają wpływ na spadek masy ciała, m. in. o sen, stres. Poziom trudności jadłospisu dostosowuję indywidualnie.
Lepiej wprowadzić mniejsze restrykcje w diecie i się tego trzymać niż ułożyć dietę nierealną w zastosowaniu, którą rzuci się w kąt po kilku dniach. Staram się do każdego podchodzić przede wszystkim jak do człowieka. Jeśli ktoś robi coś dobrze i z serca, ludzie to czują i chcą z taką osobą współpracować.
”Dla mnie, jako kobiety, bardzo ważna jest niezależność. To pozwala kierować mi życiem po swojemu. Ważne jest też dbanie o siebie. Uważam, że wszystkie zmiany należy zacząć od siebie. To, co mamy w sobie, emanujemy do ludzi i do świata.”
Jesteś szczęśliwa w tym miejscu, w którym jesteś teraz?
Moje szczęście pochodzi z mojego wnętrza. Jest to stan, który można w sobie wypracować. Składa się na to kilka ważnych rzeczy. Wdzięczność za to co jest, za to co mam. Często, gdy zasypiam, wymieniam sobie co dobrego danego dnia mi się przytrafiło.
Często są to drobne rzeczy: dziękuję za to, że świeciło słońce, że piłam dobrą kawę, że spotkałam się z przyjacielem. I wtedy uświadamiam sobie, że w życiu mam tak naprawdę wszystko, czego potrzebuję.
Druga rzecz to akceptacja rzeczywistości. Akceptacja nie tylko dobrych chwil, ale pogodzenie się z faktem, że życie to sinusoida i każdy czasem ma gorszy czas, który trzeba przeżyć. Pamiętać, że po gorszym dniu przyjdzie lepszy. Dużo szczęścia daje mi też podróżowanie.
RozwińPodczas podróży masz ze sobą WIMIN?
Tak. W WIMIN podoba mi się forma saszetek, w której są po cztery kapsułki. Zażywa się je raz dziennie o dowolnej porze. Jest to duże ułatwienie, wystarczy otworzyć saszetkę i zażyć. Nie trzeba bawić się z czterema różnymi suplementami.
Jeśli więc wyjeżdżamy, wystarczy zabrać odpowiednią ilość saszetek. Do tej pory podczas wyjazdów rezygnowałam z zabierania ze sobą suplementów, ponieważ zajmowały za dużo miejsca. Z saszetkami jest dużo łatwiej. Wystarczy je wrzucić do kosmetyczki.
W WIMIN podoba mi się też to, że nie trzeba myśleć o zakupie nowego produktu, bo dzięki opcji wykupienia abonamentu co miesiąc nowe opakowanie przychodzi automatycznie.
Widzisz już efekty działania kapsułek?
Nie potrzebuję drzemki w ciągu dnia, co wcześniej niestety burzyło mój cały grafik. Co więcej, kiedyś częściej towarzyszyła mi mgła mózgowa. Teraz nie mam tego problemu.
Zobacz także
„Potrzebuję treningu, żeby rozsądnie myśleć i wyładować nadmiar energii”. Way of Blonde o sile kobiecej motywacji
„Patrzę w lustro i widzę dziewczynę, która mi się podoba”. Marysia Kujawińska o akceptacji siebie i suplementach WIMIN
„Chcemy w tym trudnym i zabieganym świecie wspierać, kibicować i towarzyszyć kobietom”. Kwestionariusz urodowy: WIMIN
Polecamy
Martwisz się, co przyniesie jutro? „Zamień nadmierne myślenie na dobre działanie” – mówi Chase Hill, autor książki „Stop overthinking”
Skończyła 117 lat, jest najstarszą osobą na świecie. Dzieli się swoją receptą na długowieczność
Alina Adamowicz: „Negatywne myślenie nie da ci pozytywnego życia. Nasze słowa i myśli tworzą psychologiczną przestrzeń, w której żyjemy”
Bezpieczna suplementacja to krok ku zdrowiu. Co to właściwie znaczy?
się ten artykuł?