Przejdź do treści

„Larwy z poprzedniego klienta pykały mi pod crocsami”. Pan Pielęgniarka opisał, jak wygląda „SOR-owskie SPA”

Pacjent leży na łóżku na korytarzy na SOR-ze
"Larwy z poprzedniego klienta pykały mi pod crocsami". Pan Pielęgniarz opisał, jak wygląda "SOR-owskie SPA"/ Eastnews, Fot. Wojciech Strozyk/REPORTER
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

„Pacjentka dostała ode mnie ręczniki. Papierowe. Innych nie ma. Mydłoszampon 'Baron’ w pojemniku na mocz, bo przy prysznicu nie ma dozownika(…) Majtek też nie ma. Są pampersy. Wzięła pampersa” – opisał szokującą sytuację z SOR-u Mateusz Sieradzan. Pielęgniarz znany w sieci jako Pan Pielęgniarka wskazał na jeden z najbardziej upokarzających problemów, z jakim mierzą się pacjenci na oddziale ratunkowym. Jego historia przeraża.

„Jakbym zaproponował jej wodę po kilku dniach na pustyni”

„Co jakiś czas wychodzi w mediach temat pacjentek, które czekając na SOR-ze kilka godzin, czy będąc już w szpitalu, nie mogą liczyć nawet na podpaskę, o tamponach nie wspominając”

Tymi słowami rozpoczął wpis na swoim profilu na Instagramie Mateusz Sieradzan. Pielęgniarz, znany w sieci jako Pan Pielęgniarka, wyjaśnił, że problem podpasek to jeden z wielu problemów w szpitalach. Czasem jednak chorzy muszą mierzyć się z jeszcze gorszymi sytuacjami.

„To [temat menstruacji w szpitalach – przyp. red.] jest dramat, ale jest jeszcze bardziej prozaiczny temat na SOR-ach, o którym się nie mówi” – napisał.

Sieradzan wspomniał pacjentkę, która przebywała na oddziale ratunkowym po wypadku na rowerze. Kobieta miała złamane żebra i uraz głowy z niewielkim krwawieniem wewnątrzczaszkowym, przez co musiała zostać na obserwacji. Chora trzeci dzień czekała na SOR-ze, by zwolniło się dla niej łóżko na oddziale chirurgicznym.

„Przez ten czas nikt nie zaproponował jej kąpieli. Leży w 2-dniowym ubraniu, ubłoconym jeszcze po wypadku. Była cierpliwa, nie chciała robić problemów, nie narzekała. Obłożenie SOR-u było ogromne, może też dlatego ona nie pytała, personel też.

Gdy po objęciu dyżuru zapytałem, czy chciałaby się wykąpać (przyznaję: też nie zawsze przychodził mi do głowy taki pomysł, bo SOR-owiec rzadko myśli o potrzebach pacjenta innych niż oddychanie i tętno), zareagowała jakbym zaproponował jej wodę, ale po kilku dniach na pustyni” – napisał.

„Larwy z poprzedniego klienta pykały mi pod crocsami”

Pielęgniarz wyjaśnił, że zawiózł pacjentkę do pokoju dekontaminacji, w którym usuwa się szkodliwe czynniki biologiczne i substancje zagrażające życiu lub zdrowiu pacjentów. Warunki higieniczne, jakie w nim panowały, pozostawiały wiele do życzenia. Jak tłumaczył Sieradzan, jest to jednak często jedyne miejsce na oddziale ratunkowym, gdzie działa prysznic.

Bo gdzieś trzeba myć bezdomnych. W innych łazienkach prysznic jest urwany/nieczynny/zepsuty. Przejrzałem, czy jest w miarę ok, bo gdy ostatnio tu byłem, to larwy z poprzedniego klienta pykały mi pod crocsami.

Mydło mieliśmy tylko w dozownikach przy umywalkach. Mydło 'Baron’ z 5l baniaka za 9,72 zł. By każdy po tym SOR-owskim spa mógł poczuć się jak baron. To mydło jest też szamponem. I pianką do golenia. I płynem do naczyń.

Pacjentka dostała ode mnie ręczniki. Papierowe. Innych nie ma. Mydłoszampon 'Baron’ w pojemniku na mocz, bo przy prysznicu nie ma dozownika. Jednorazowe szpitalne ubranie. XXL. Innego nie ma. Majtek też nie ma. Są pampersy. Wzięła pampersa” – opisał.

Jak dodał Pan Pielęgniarka, były to dla niego „jedne z najbardziej żenujących momentów pracy na SOR-ze”.

„To uczucie jakbyś zaprosił dziewczynę do siebie wieczorem, kupił kwiaty, drogie wino, ale twój współlokator jednak nie poszedł na miasto, tylko w samych gaciach smaży wątróbkę.

To tak, jakbyś nakłamał w CV, że jesteś grafikiem, a na pierwsze zlecenie doj**ał taki obrazek jak powyżej” – tłumaczył.

Jak czytamy w dalszej części wpisu, pomimo wszelkich niedogodności pacjentka miała łzy w oczach i była szczęśliwa, że w końcu mogła się umyć.

„Wiele z tych problemów jest prostych do rozwiązania i zazwyczaj leżą po stronie woli oddziałowej i personelu. Tracą ważność nieużywane wkłucia centralne po 200 zł/szt., ale paczka podpasek czy pianka do mycia to już za dużo hajsu.

To powszechne problemy SOR-ów nieprzystosowanych do pobytu tam… ludzi. A przynajmniej tych nieumierających. A tych jest niestety dużo, bo SOR łata dziury całej ochrony zdrowia” – podsumował pielęgniarz.

Sala szpitalna

„Pan Pielęgniarka”

Blog „Pan Pielęgniarka” jest prowadzony przez Mateusza Sieradzana – absolwenta ratownictwa medycznego i pielęgniarstwa na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym.

Zarówno w mediach społecznościowych, jak i na swoim blogu Sieradzan przybliża potencjalnym pacjentom temat Państwowego Ratownictwa Medycznego, a w szczególności funkcjonowania Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. Pracuje na jednym z warszawskich oddziałów ratunkowych, jest autorem książki „SOR – to jest dramat”.

Jego profil na Instagramie obserwuje ponad 40 tys. osób.

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Pan Pielęgniarka (@panpielegniarka)

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: