Przejdź do treści

Irena Kamińska-Radomska krytykuje starszą modelkę, która pokazała swoje ciało w bieliźnie. „Modelka ze zdjęcia cudowna, a wstydu brakuje pani Radomskiej” – grzmią komentatorki

Irena Kamińska-Radomska krytykuje modelkę w bieliźnie, która według niej nie ma wstydu. "Modelka ze zdjęcia cudowna, a wstydu brakuje pani Radomskiej"
Irena Kamińska-Radomska krytykuje modelkę w bieliźnie, która według niej nie ma wstydu. "Modelka ze zdjęcia cudowna, a wstydu brakuje pani Radomskiej"/ fot. MW Media
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

„Pani Irena Kamińska-Radomska, która jest 'mentorką’ w durnym do szpiku kości i szkodliwym społecznie programie 'Projekt Lady’ w TVN, uważa, że oswajanie i afirmowanie prawdziwego, naturalnego, starego, pięknego kobiecego ciała to wstyd. Ta kobieta ma się wstydzić! Ma wracać migiem do domu pani Dulskiej i zapomnieć o swoim 'przeterminowanym’ ciele” – tak Paulina Młynarska komentuje słowa ekspertki od savoir vivre’u Ireny Kamińskiej-Radomskiej, która uważa, że niektórzy nie powinni pokazywać swojego ciała w przestrzeni publicznej.

Ludziom brakuje wstydu?

Irena Kamińska-Radomska, specjalistka od etykiety znana z programu „Projekt Lady”, wywołała swoimi słowami prawdziwą burzę w sieci. W relacji na Instagramie zamieściła zdjęcie modelki po sześćdziesiątce, która promowała bieliznę. Fotografię opatrzyła opisem: „Ostatnio brakuje ludziom wstydu”.

Mateusz Ledwig, znany w sieci jako Roobens, dał szansę Kamińskiej-Radomskiej wytłumaczyć się ze swoich słów podczas rozmowy na żywo na jego instagramowym profilu. Jednak mentorka z popularnego programu nie tylko nie wykorzystała tej szansy, ale również… jeszcze mocniej broniła swoich słów na temat eksponowania ciała w sieci.

„Ja bym nie marzyła o tym, żeby mój wnuk zobaczył mnie w takim stroju, dlatego że zostałam wychowana według naszych norm, które są teraz łamane jedna po drugiej. Cieszę się, że ta pani była bardzo zadowolona, to jest jej wybór. Jesteśmy wolni. Możemy wybierać takie zachowania i inne zachowania. Ja bym tego zachowania nie wybrała, nie wybrałaby go moja matka i moja córka, żeby się tak obnażać” – stwierdziła ekspertka od savoir vivre’u.

Dodała, że żadna kobieta, bez względu na to, ile ma lat i jaką ma sylwetkę, nie powinna pokazywać swojego ciała w sieci. Kamińska-Radomska tłumaczyła to tym, że zachowanie takie jest „sprzeczne z zasadami” i jest to „łamanie norm społecznych”.

Zapytana, jak zatem powinno się reklamować bieliznę, odparła, że na pewno nie przez „obnażanie publiczne” i że „biustonosz można ukazać, wcale nie pokazując ciała modelki”.

„Do takich zdjęć mają dostęp dzieci, które potem klepną ciocię po tyłeczku i powiedzą: 'ale masz jędrną pupcię’, prawda? Jakiś siedmiolatek zrobi coś takiego, to jest traktowanie cioci przedmiotowo” – dodała.

Joanna Koroniewska: Jak to się stało, że starość jest traktowana jako grzech czy powód do wstydu?

„Nie ma we mnie zgody na takie podejście do kobiet”

Wypowiedzi Ireny Kamińskiej-Radomskiej w rozmowie z Mateuszem Ledwigiem wywołały falę komentarzy, w których często pojawiało się bardzo dużo emocji.

„Wielki szacunek dla prowadzącego, ale tej kobiety nie da się słuchać. Nie ma we mnie zgody na jej podejście do kobiet” – pisze jedna z komentujących osób.

„Zadziwia mnie, że zdaniem pani nikt nie powinien się pokazywać publicznie w bieliźnie. Jak w takim razie miałyby być prezentowane modele bielizny? Zwłaszcza biustonosze mają różne konstrukcje, różne możliwości formowania biustu…” – dodaje inna.

„Tutaj mamy idealnie pokazane, że dulszczyzna to choroba naszych czasów. Z jednej strony Pani Irena chce dobrze dla kobiet i ja to wyłapałam, a z drugiej nie rozumie, jak bardzo krzywdząca może być krytyka. Jednocześnie stawia siebie za wzór razem ze swoją mamą i córką… Trochę to za daleko idące” – czytamy w kolejnym komentarzu.

Do słów ekspertki od zasad dobrego wychowania odniosło się też wiele osób publicznych, które zdecydowane potępiły krytykę modelki ze strony Kamińskiej-Radomskiej. Wśród nich były między innymi Paulina Młynarska, Joanna Keszka, Dorota Zawadzka i Kasia Kulpa.

Denise i Katie Austin

Migiem do domu pani Dulskiej?

„Pani Irena Kamińska-Radomska , która jest 'mentorką’ w durnym do szpiku kości i szkodliwym społecznie programie 'Projekt Lady’ w TVN, uważa, że oswajanie i afirmowanie prawdziwego, naturalnego, starego, pięknego kobiecego ciała to wstyd. Ta kobieta ma się wstydzić! Ma wracać migiem do domu pani Dulskiej i zapomnieć o swoim 'przeterminowanym’ ciele” – pisze na swoim profilu na Facebooku Paulina Młynarska, dodając: „Pani Ireno, bezkarne zawstydzanie i zapędzanie kobiet do zagrody się skończyło”.

„Że też można mieć takie zacofane/seksistowskie/koszmarne poglądy… Modelka ze zdjęcia cudowna. Odważna i piękna. A wstydu brakuje pani Radomskiej. Tak sądzę” – tak komentuje wypowiedź mentorki z „Projektu Lady” psycholożka Dorota Zawadzka.

Swoje oburzenie wyraziła też Joanna Keszka, trenerka kreatywnego seksu, która pisze na swoim profilu na Facebooku:

„Dorosła osoba pokazała się w samej bieliźnie, a ekspertka TVN Irena Kamińska-Radomska (…) wykonuje starą, patriarchalną robotę i alarmuje, że takie zadowolenie i akceptacja siebie u kobiety to wstyd. Za pomocą wstydu zagania panią z foto do ciemnego kąta, gdzie z takim nieidealnym ciałem według ekspertki się powinna schować”. „Dorosła, dojrzała kobieta, uśmiechnięta na foto w samej bieliźnie to nie jest żaden wstyd. (…) Mam szczerze dość takiej potwornie stereotypowej krytyki kobiet w Polsce” – dodaje Keszka.

Na słowa ekspertki od savoir vivre’u odpowiedziała też z dużą dozą ironii Aleksandra Radomska, autorka bloga i książki „Mam wątpliwość”. Podkreśliła, że nie jest w żaden sposób spokrewniona z Ireną Kamińską-Radomską, czego bardzo żałuje, bo może wtedy miałaby „wpojone zasady dobrego wychowania”.

„Pani Radomska – nie ja, ta z Projekt Lady na TVN, ubolewa nad tym, że kobiety nie mają wstydu. Ja się z tym zgadzam! Co więcej, szukam wsparcia – bo zrozumiałam, że sama jestem bezwstydnicą i tak dłużej być nie może. Mogę prosić o wsparcie i przywołanie mnie do porządku? Bo nam jeszcze patriarchat j****e, a nie chciałabym palca do tego przykładać, co jasne” – pisze blogerka w swoim wpisie na Facebooku.

 

„Jak na obcej planecie”

Kasia Kulpa, autorka Stanikomanii – najstarszego w Polsce bloga poświęconego biustom i biustonoszom, podkreśla, że nie była w stanie wysłuchać całości nagrania, ale „zdążyła poczuć się jak na obcej planecie, gdzie reklama bielizny jest niemoralna i powoduje, że dzieci klepią ciocie po tyłeczkach”.

„Według pani Ireny jestem chyba szczytem niemoralności, bo publikuję swoje zdjęcia w bieliźnie od lat na blogu, który ma lat 16 i jest o trendach w bieliźnie i prawidłowym dopasowaniu biustonoszy. A ja w tym roku skończyłam 50. Śmiem twierdzić, że moja działalność nie zrobiła nikomu krzywdy. Może oprócz producentów kiepskiej bielizny w marnym wyborze rozmiarów, którzy muszą teraz dużo bardziej się starać o konkurencyjną przewagę” – pisze Kulpa w komentarzu do wywiadu ze specjalistką od zasad savoir vivre’u.

Dodaje, że pokazywanie biustonoszy i majtek na ludzkim ciele, nie manekinie, „wbrew temu, co twierdzi pani Irena, ma bardzo ważną misję”. Według blogerki dobra reklama bielizny (…) pomaga osobom nauczyć się jej właściwego dobierania tak, by „nie zrobić sobie krzywdy fizycznej i psychicznej, bo zły biustonosz potrafi nieźle zaszkodzić”.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: