Przejdź do treści

Hello Pionierki: Jak Maria Grzegorzewska, ucząc nauczycieli miłości i akceptacji, zbudowała polską pedagogikę specjalną

Maria Grzegorzewska / ilustracja: Joanna Zduniak
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Uważała, że z osobami niepełnosprawnymi powinni pracować wyjątkowi ludzie. W szkole, którą otworzyła i prowadziła przez całe życie, stawiała nauczycielom bardzo wysokie wymagania, ucząc, by byli wyzwalający’ a nie „hamujący”. Sejm ustanowił rok 2022 rokiem Marii Grzegorzewskiej. Dziś przypominamy jej dokonania.

 

Urodziła się w 1888 roku w Wołuczy na Mazowszu w rodzinie Adolfa Grzegorzewskiego i Felicji z Bohdanowiczów. Jej rodzice dzierżawili majątek ziemski. Na czas edukacji wysłano ją na pensję Jadwigi Kotwickiej do Warszawy, później uczyła się w prywatnej szkole Pauliny Hawelke, którą ukończyła w 1907 roku. Po ukończeniu rocznego kursu przygotowawczego w 1908 r. otrzymała tytuł nauczycielki domowej, a po kursie przygotowawczym rozpoczęła studia przyrodnicze na Uniwersytecie Jagiellońskim.

By się utrzymać, dawała prywatne lekcje. Z powodów osobistych wyjechała jednak z Krakowa, a kilka lat później podjęła naukę na studiach pedagogicznych w Brukseli. Tam zaprzyjaźniła się z Józefą Joteyko, która naukowo zajmowała się psychologią i pedagogiką i pracowała na najbardziej prestiżowych uniwersytetach w Europie. Joteyko była dla Grzegorzewskiej przede wszystkim mentorką pedagogiki specjalnej, ale także wieloletnią przyjaciółką.

Kiedy w 1914 roku wybuchła I wojna światowa, Maria Grzegorzewska była akurat w Warszawie. Zamiast do Brukseli, pojechała kontynuować studia na paryską Sorbonę. Tam, w 1916 roku obroniła doktorat z filozofii za pracę na temat estetyki. „W czasie studiów moich paryskich byłam całkowicie nastawiona na zupełnie inną dziedzinę pracy – na wychowanie estetyczne, bardzo mnie to interesowało. Ale poszliśmy pewnego dnia ze studencką wycieczką do jednego z paryskich szpitali i tam, pod kierunkiem profesora, zobaczyliśmy bardzo przygnębiające obrazy życia człowieka. W szpitalu tym prowadzono badania kliniczne dotyczące gradacji jego rozwoju intelektualnego. Przeżycie było wielkie i zdecydowało o zwrocie w tym kierunku pracy społecznej po powrocie do kraju” – wspominała swoje początki.

Choć w Paryżu bardzo szybko znalazła pracę w szkole dla dzieci opóźnionych w rozwoju i zaczęła odnosić sukcesy, zdecydowała się wrócić do Warszawy. Od 1919 zajmowała się organizowaniem szkolnictwa specjalnego w niepodległej Polsce – zakładała takie szkoły, a z czasem zaczęła organizować kursy kształcące nauczycieli. Uważała, że za sukcesem w rewalidacji osób niepełnosprawnych stoją doskonale wykształceni nauczyciele. Dlatego do Instytutu Pedagogiki Specjalnej przyjmowano kandydatów z doświadczeniem, po kursach nauczycielskich i z „twórczym stosunkiem do pracy”.

„Trzeba w każdym dziecku umieć dostrzec jego punkt Achillesowy, kojący, słaby punkt, który trzeba leczyć i jednocześnie trzeba dostrzec jego punkt Archimedesowy – ten punkt oparcia, dzięki któremu można wydobyć z dziecka nieznane, a wielkie siły” – uważała Grzegorzewska.

Powołany w 1930 roku Państwowy Instytut Nauczycielski bardzo szybko stał się najważniejszą placówką szkoleniową w Polsce. Maria Grzegorzewska została jego dyrektorką, a w kadrze nauczycielskiej znalazł się m.in. Janusz Korczak. W szkole tej kierowano się zasadą: „Nie ma kaleki – jest człowiek. Grzegorzewska szkoliła nauczycieli własną metodą – uważała, że osoby niepełnosprawne są równie wartościowe dla społeczeństwa jak pełnosprawne: „Wartość człowieka jest najcenniejszą wartością świata, jej ciężar gatunkowy przeważa wszystko w życiu jednostki i społeczeństw” – pisała w jednej ze swoich rozpraw naukowych.

Kiedy 5 lat później została odwołana ze stanowiska, razem z nią odeszli najbardziej znani nauczyciele. W Instytucie 3-letnie studia ukończyło 178 nauczycieli. (…) trzeba dużo i dobrze umieć, żeby można było kogoś uczyć. Trzeba dobrze wiedzieć, jak uczyć, żeby wynik pracy był dobry, więc wykształcenie i przygotowanie do zawodu to sprawa wielkiej wagi” – pisała w „Listach do Młodego Nauczyciela” – pracy, która uważana jest za „biblię” środowiska nauczycielskiego. W sumie napisała trzy tomy „Listów”.

Grzegorzewska uważała, że są dwa typy nauczycieli – „wyzwalający” i „hamujący”. Nauczyciel „wyzwalający” działa przez empatię i miłość, a „hamujący” jest obojętny i niezdolny do głębszych uczuć.

W czasie II wojny światowej Grzegorzewska pracowała w szkole specjalnej nr 177 w Warszawie, a na tajnych kompletach zajmowała się szkoleniem nauczycieli z ramienia Delegatury Rządu Londyńskiego. Brała także udział w kolportażu broni, pomagała Żydom i, jako sanitariuszka, brała udział w Powstaniu Warszawskim. Po zatrzymaniu trafiła do obozu przejściowego w Pruszkowie. Po udanej ucieczce z Dulagu wyjechała do Zalesia Dolnego, gdzie do końca wojny uczyła w szkole powszechnej.

Po wojnie kierowała Instytutem Pedagogiki Specjalnej, kształcąc kadry zajmujące się osobami niepełnosprawnymi, chorymi psychicznie, a także niedostosowanymi społecznie i głuchoniemymi. „Dobry nauczyciel, wychowawca, jak dobry rodzic, kształtuje przyszłe pokolenia. Dobrze wychować osoby młode, to prawdziwy patriotyzm” – pisała w „Listach”.

W latach 1958-1960, jako profesorka w Katedrze Pedagogiki Specjalnej UW, stworzyła studia magisterskie z pedagogiki specjalnej, ale z powodu nasilających się problemów z sercem przekazała kierowanie katedrą swojej zastępczyni. Całą uwagę skoncentrowała na kierowaniu Instytutem Pedagogiki Specjalnej.

W 1970 roku, trzy lata po jej śmierci, stał się on wyższą szkołą zawodową, a w 1976 r. został przekształcony w Wyższą Szkołę Pedagogiki Specjalnej (WSPS). Od 2000 roku jest Akademią Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej.
Grzegorzewska pozostawiła po sobie ponad 150 publikacji. Jest patronką kilkudziesięciu placówek edukacyjnych, przede wszystkim szkół specjalnych. Jej imię nosi jedna z ulic na Ursynowie w Warszawie. Sejm RP ustanowił rok 2022 Rokiem Marii Grzegorzewskiej.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: