Przejdź do treści

„Pierwszy raz wyrzuciłem rodziców z gabinetu”. Lekarz o tym, że nie jest od „spełniania bezmyślnych zachcianek” matek i ojców

Lekarz o tym, że nie jest od "spełniania bezmyślnych zachcianek" matek i ojców
Lekarz o tym, że nie jest od "spełniania bezmyślnych zachcianek" matek i ojców . iStock
Podoba Ci
się ten artykuł?

„Spotykam się z coraz większą bezmyślnością rodziców” – zauważa na Facebooku Dawid Ciemięga. „Nie będę tego tolerować i nie będę brać za to odpowiedzialności” – deklaruje pediatra i przypomina, że lekarz ma prawdo odmówić opieki nad pacjentem.

„Dwa lata temu nie pomyślałbym, że rodzic może świadomie ukrywać chorobę dziecka”

„Pracuję z pacjentami 7 lat i dziś pierwszy raz wyrzuciłem rodziców z gabinetu, otworzyłem drzwi i kazałem im wyjść. Przez 5-6 lat mojej pracy zdarzały się sporadycznie nieporozumienia, ale od roku coraz częściej spotykam się nie tylko z coraz większą bezmyślnością rodziców, ale przede wszystkim skrajną nieodpowiedzialnością. I nie będę tego tolerować i nie będę brać za to odpowiedzialności”.

To słowa z najnowszego facebookowego wpisu Dawida Ciemięgi, w którym pediatra oznajmia, że częściowo rezygnuje z zawodu. Jego decyzja – jak wynika z treści posta – jest podyktowana coraz trudniejszą współpracą na linii lekarz-rodzic.

„Dwa lata temu nie pomyślałbym, że rodzic może świadomie ukrywać chorobę dziecka, aby dostać zgodę na treningi, które zagrażają jego życiu, a dziś to dla mnie nie jest już zaskakujące. Czasami myślę, że niektórzy lepiej, jakby oddali swoje dzieci, bo chyba chcą je uśmiercić. To, co się dzieje, jest szokujące. I chciałbym tu zaznaczyć, że to nie jest tak, jak dziś rodzicom się wydawało – mamy prawo wyboru, prawo robić co chcemy, a lekarz – którego się i tak nie słuchamy, nie ma nic do gadania i ma nam usługiwać. Otóż ma: zgodnie z art. 38 u.z.l i zgodnie z art. 7 Kodeksu Etyki Lekarskiej – lekarz może odmówić opieki nad pacjentem z istotnych powodów”.

Pediatra zwraca uwagę, że wielu rodziców nadużywa swojej pozycji, traktuje lekarzy roszczeniowo, swoją postawą przeszkadza specjalistom w pracy, a niejednokrotnie również – naraża zdrowie dzieci:

„Powtórzę publicznie to, co powiedziałem dziś w gabinecie – jeśli ktoś stwierdzi, że będzie bez żadnego uzasadnienia rozdzielać wszystkie szczepienia i przychodzić sobie co tydzień i z jednej wizyty szczepiennej robi 5, to działa na szkodę dziecka i dodatkowo utrudnia innym dostanie się na wizytę. Szczególnie w obecnej sytuacji. I takie postępowanie (rozdzielanie szczepień i mnożenie niepotrzebnie wizyt) nie ma żadnego uzasadnienia medycznego. A każdy rozsądnie myślący rodzic wie, że chodzenie bez potrzeby po przychodni jest potencjalnie szkodliwe dla dziecka. Co zresztą spokojnie wyjaśniłem miesiąc temu, zostałem zignorowany”.

„Mam dość bycia okłamywanym, ignorowanym, obrażanym, poniżanym”

Dawid Ciemięga zauważa, że matki i ojcowie czują się dziś ekspertami w każdej dziedzinie, a już szczególnie w tematach dotyczących medycyny, żywienia i rozwoju dzieci. Swą „ekspercką” wiedzę czerpią z blogów, testów w internecie, które często pisane są przez ludzi bez żadnego przygotowania i doświadczenia.

„Lekarz powinien wyjaśniać rodzicom takie kwestie, ale czasy są teraz takie, że coraz więcej rodziców ma totalnie gdzieś naszą wiedzę, wykształcenie, szkolenie, bo z góry deklarują, że wiedzą lepiej i nie interesuje ich to, co mówię. To nie jest tak, że ktoś przychodzi i pyta, to jest tak, że ktoś przychodzi i go już nic nie interesuje, bo wie lepiej. Jeśli ktoś powołuje się na to, co ktoś pisze w internecie, albo bo jak dziś usłyszałem – ‘mamy w rodzinie kogoś ze służby zdrowia, kto ma inne zdanie’ – to proszę niech ten ktoś zajmuje się dzieckiem, niech je leczy, szczepi i ratuje. Ja nie będę brać odpowiedzialności za pacjenta, kiedy rodzice mają mnie gdzieś. Bo coraz częściej jest tak, że rodzic postępuje bezmyślnie, ale chce, żeby lekarz za wszystko odpowiadał, wydał zgodę, receptę itd. Ja nie będę, jeśli rodzic mnie okłamuje, ukrywa ważne kwestie albo nie słucha argumentów – w takich sytuacjach lekarz ma prawo odmówić współpracy.

Pediatra denerwuje się na rodziców, którzy nie chcą współpracować, podważają decyzję lekarzy, nie wdrażają zaleconego leczenie, „bo nie skutkuje”, nie dając często czasu na zadziałanie. Przypomina, że lekarz jest dla pacjenta, nie dla matki czy ojca, którzy chcą nim zarządzać:

„Ja dziś zacząłem grzecznie – nie wyrażamy zgody na takie postępowanie i jeśli Państwo chcecie tak postępować z dzieckiem, proszę zmienić przychodnię. Usłyszałem stek bezwartościowych bzdur typu – pan nam odbiera prawo do opieki medycznej, gdzie pana przysięga Hipokratesa itd. A ponieważ zdarza się to coraz częściej, to jasno podkreślam – lekarz nie jest od spełniania bezmyślnych zachcianek rodziców, bierze za pacjenta odpowiedzialność i jak się rodzic zaleceń nie słucha, to współpraca się kończy”.

Ciemięga krytykuje również to, że swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem i nadużywaniem systemu ludzie utrudniają dostanie się na wizytę osobom, które naprawdę jej potrzebują:

„Przynajmniej 50 proc. problemów z dostępnością do lekarza, brakiem miejsca, wynika z bezmyślności i egoizmu innych. Naprawdę mnie już nie zdziwi, jak ktoś w ramach teleporady zapyta, jak się gotuje makaron. I ja mówię dość. (…) Mam dość bycia okłamywanym, ignorowanym, obrażanym, poniżanym” – podsumowuje smutno pediatra.

Dawid Ciemięga

Pediatra Dawid Ciemięga

Dawid Ciemięga to pediatra z Centrum Medycznego Paprocany w Tychach i wróg publiczny numer 1 ruchów antyszczepionkowych. Jako pierwszy w Polsce lekarz pozwał antyszczepionkowców podważających jego wiedzę i kompetencję w sieci.

Lekarz znany jest ze swoich merytorycznie napisanych postów, którym nie brakuje poczucia humoru. Jego fanpage na Facebooku w tym momencie obserwuje ponad 70 tys. osób.

Do wyświetlenia tego materiału z zewnętrznego serwisu (Instagram, Facebook, YouTube, itp.) wymagana jest zgoda na pliki cookie.Zmień ustawieniaRozwiń

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

Podoba Ci
się ten artykuł?