Przejdź do treści

„Takie sytuacje to codzienność, wyzywanie od debilek, dziwek. Zdziwilibyście się co się dzieje”. Wyznania lekarza, które powinien przeczytać każdy pacjent

Dawid Ciemięga
zdjęcie: https://www.facebook.com/lekarzDawidCiemiega/
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

„Okazuje się, że regularnie pacjenci pytają, czy lekarze zostaną po godzinach pracy przychodni, bo im nie pasuje przed 18. Lekarz to też człowiek, potrzebuje odpoczynku, czasu wolnego, ma rodzinę, znajomych, są też tacy, co pracują bez końca, ale niektórzy z nich już zeszli z dyżuru, wiecznego za tęczowy most”, pisze na swoim fanpage Dawid Ciemięga, wcześniej znany z pozwu przeciwko antyszczepionkowcom. W ostatnim czasie poruszył istotny problem, podejścia pacjenta do czasu pracy i odpoczynku lekarzy. 

Lekarz Dawid Ciemięga poruszył na tyle istotny temat, że nie powinniśmy przejść wobec niego obojętnie. Dlaczego? Bo każdy z nas jest pacjentem, który ma różne podejście wobec lekarzy i ich pracy. Z pozoru wydawać by się mogło, że kwestia błaha, bo o punktualność się rozchodzi, ale czy faktycznie jesteśmy skrupulatni i szanujemy czas innych osób? „Przecież lekarz powinien służyć pacjentom”, brzmi znajomo? A czy sami z entuzjazmem zostajemy „po godzinach”, będąc zmęczonymi, spiesząc się na spotkanie lub mając inne zobowiązania?

Dlaczego pacjentom należy się empatia, ale lekarzom już niekoniecznie?To jest problem ogólnopolski, więc może warto…

Gepostet von Lekarz Dawid Ciemięga am Donnerstag, 31. Januar 2019

W poniedziałek na 10 godzin pracy, miałem 10 minut przerwy rozpisane, ale jakiej przerwy? Tu się coś przeciągnęło, tu przyszedł ktoś dodatkowo, nie było już przerwy, było za to coraz więcej dodatkowych pacjentów którzy chcą być przyjęci, więc kiedy znalazły się 3-4 minuty luki to zastanawiałem się, czy mam iść w końcu się wysikać, czy może czegoś napić po 6 godzinach przyjmowania non stop, no to przyszedł ojciec który zwyzywał mnie od leni, bo zamiast go dodatkowo przyjąć to chce wyjść z gabinetu. A gdyby od innych wymagać, że mają pracować non stop bez przerwy i wykonywać więcej pracy niż są w stanie, nie mogą jeść, sikać, pić i powinni zostawać po godzinach itd. ?

napisał lekarz Dawid Ciemięga

Sytuacja nie jest skrajna, bo zdarza się niemalże codziennie. W kolejkach w przychodniach, szpitalach, gabinetach prywatnych. Z jednej strony duża część pacjentów narzeka, że na termin wizyty do specjalisty czeka się miesiącami, z drugiej strony, na wizytę przychodzi spóźniona. Jeśli okazuje się, że lekarz w tym czasie zajmuje się innym pacjentem, który został przyjęty zgodnie z umówionym czasem, pojawiają się pretensje, oburzenie, „przecież to tylko 15 minut”.

Wojciech Falęcki

Problemem jest też to, że zwykle ludzie myślą, że są tylko oni i nikt więcej. Jeśli na wizytę jest zapisane dziecko, ale mama przychodzi z całym rodzeństwem i prosi żeby wszystkich przebadać przy okazji, to należy to pomnożyć razy kilka takich próśb w ciągu dnia, bo takie sytuacje się powtarzają, i robi się z tego dodatkowe pół godziny albo i więcej, które ja muszę odrobić kosztem mojego wolnego czasu, dlaczego?

Konkluzja jest jedna. Szanujmy swój i czas drugiej osoby. Tak samo, jak sam chcesz, aby druga osoba wywiązywała się z terminów i była punktualna, tak samo bądźmy wymagający wobec siebie. Lekarz to człowiek, którzy również ma swoje życie osobiste, pasje, inne zobowiązania. Dodatkowo, wykonuje czynności odpowiedzialne, wpływające na czyjeś życie. Czy chciałbyś aby przyjmował cię zmęczony i rozkojarzony? Dlatego tak ważny jest odpoczynek.

Ważną kwestią jest także życzliwość. Niezależnie, czy jest to lekarz, sprzedawca w sklepie, urzędnik. Zwłaszcza wtedy, gdy sami nie wywiązujemy się z terminu lub umówionego czasu. Nie powinno się tłumaczyć dorosłym, że wszelkie wyzwiska i wulgaryzmy nie są elementem kultury osobistej i dobrych relacji społecznych.

chirurg Paweł Kabata sodchyla sięod biurka na którym stoi komputer

Przyszedł pacjent do Pani doktor, spóźniony o 20 min. Pani doktor już wyszła, kiedy rejestratorka o tym poinformowała pacjenta, ten do niej odpowiedział – no to ch.. jej w d…pe. Takie sytuacje to codzienność, wyzywanie od debilek, dziwek itd zdziwilibyście się co się dzieje.

przytacza lekarz Dawid Ciemięga

Punktualność, życzliwość… co jeszcze?

Lekarz Dawid Ciemięga porusza także kwestię porad telefonicznych, o których w ostatnim czasie wspominał również ginekolog Michał Lipa, pisząc: „Prowadzę profil, dodaję treści, dzielę się wiedzą, ale nie chcę radzić przez Internet? Można to podsumować prosto w jednym zdaniu- to nie jest bezpieczne! „

Dlaczego ludzie myślą, że mój telefon to darmowa telefoniczna poradnia pediatryczna, dzwonią z pytaniami, nawet o pacjentów których na oczy nie widziałem w życiu, dlaczego? M.in. z tego powodu nie odbieram telefonów, dlatego tylko moi stali prywatni pacjenci mogą się ze mną tak kontaktować. Na wszelkie inne smsy i telefony nie odpowiadam, bo jest to niewykonalne niestety, nie lubię ignorować ludzi i nie chciałbym aby ktoś czuł się ignorowany, ale nie da się wszystkiego robić.

pisze na swoim fanpage pediatra

View this post on Instagram

Kilka słów o tym dlaczego staram się nie udzielać porad medycznych przez Internet… Brzmi dziwnie? Prowadzę profil, dodaję treści, dzielę się wiedzą, ale nie chcę radzić przez Internet??Można to podsumować prosto w jednym zdaniu- to nie jest bezpieczne! Podam pierwszy przykład z praktyki: pacjentka przesyła wyniki OGTT, przez pomyłkę jeden wynik dwukrotnie- efekt? Cukrzyca ciążowa… Po analizie wyników na wizycie okazuje się, że to zwykłe nieporozumienie, wynik jest w normie, a stres niepotrzebny. Ten wstęp to jedna z wielu możliwości, kiedy brak możliwości zbadania i rozmowy lekarskiej może doprowadzić do złych wniosków. Po drugie, proszę pamiętać, że każdy przypadek jest inny i nie może być analizowany przez pryzmat gotowego szablonu. Przykład numer 2: ktoś mnie prosi, abym napisał kilka słów o przedwczesnym skracaniu się szyjki macicy w ciąży bliźniaczej. Ale co to znaczy? W porównaniu do ciąży pojedynczej? Czy szyjka się szybciej skraca? W jakim mechanizmie- przedwczesnej czynności skurczowej, niewydolności czy fizjologicznego przygotowywania się do porodu? Kolejne pozorne proste pytanie, a wiele możliwości, które nie tylko wpływają na dalsze losy ciąży, ale i na dobór metody leczenia. Podjęcie dobrej decyzji zapewni zdrowie zarówno matki jak i dzieci. Natomiast trafne decydowanie on-line nie jest to ani możliwe, ani bezpieczne dla Was! Spójrzmy na to z krytycznej strony- na podstawie krótkiej wiadomości, bez dokumentacji czy badania lekarskiego podejmiecie kroki decydujące o tym co wydarzy się dalej?? Proszę, uwierzcie mi- gdybym tylko mógł rozwiązać nakreślone mi problemy przez Internet- zrobiłbym to bez zawahania. Ostatnia kwestia- lekarz prowadzący. Macie takiego, prawda? Ta druga cześć nazwy jest najważniejsza- PROWADZĄCY, czyli będący do dyspozycji i rozwiązujący problemy na bieżąco. To nie jest dla mnie komfortowa sytuacja słyszeć od pacjentki, że przychodzi/ pisze ponieważ nie ufa swojemu lekarzowi. Tu nasuwa się naturalne pytanie? W takim razie po co do niego chodzi? Lekarza się wybiera, a nie ma przypisanego. Nie jesteście zadowoleni- zmieńcie lekarza. Od problemów jest właśnie TA wybrana przez Was osoba?P.S. Znowu limit znaków mnie pokonał?

A post shared by Dr n.med. Michał Lipa (@michal_lipa) on

Zainteresowana tematem, zajrzałam w komentarze, które znalazły się pod postem lekarza.

„Na to, że lekarz chory przychodzi do pracy składa się ogrom rzeczy. Łącznie z traktowaniem na studiach, gdzie zwolnienie lekarskie stoi tuż nad nieobecnością nieusprawiedliwioną. Jak chorujesz dłużej niż dwa dni, to masz problem. Problem z odrobieniem zajęć, zaliczeniem przedmiotu, zdaniem egzaminu. Albo kombinujesz, bo przedmiot nie przewiduje nieobecności, albo jesteś chory i idziesz na zajęcia. Do kliniki, do pacjentów”., skomentowała Aleksandra.

Paulina napisała: „Szanujmy się wzajemnie. Bardzo dobrze powiedziane. Przeszłam z moim dzieckiem przez ostatnie 6 lat bardzo dużo. Gdyby w każdej placówce wszyscy byli mili i punktualni było by super”.

Więc jak się ktoś spóźnia, to musi liczyć się z tym, że nie zostanie przyjęty kosztem mojego prywatnego czasu

Nie zabrakło również opinii innych lekarzy: „Mi zdarzyło się zejść z dyżuru i położyć się od razu na Internie na transfuzję krwi z powodu bardzo nasilonej anemii. Wszystko to racja co piszesz. Ludzie myślą, że jesteśmy robotami, które nie muszą jeść i sikać. Jeśli my nie zaczniemy się szanować, to nikt nas nie uszanuje”.

To tylko mały odsetek komentarzy, które pokazują jak duża jest skala problemu. Następnym razem wybierając się na umówioną wizytę lekarską, postarajmy się być kilka minut przed czasem, jak sytuacja pokazuje, jest to ważne. Dla nas i z perspektywy lekarza.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: