Catherine O’Hara, czyli mama Kevina: „Trzeba mieć życie poza pracą. To znaczy masz szczęście, jeśli je masz”
„Kevin sam w domu” i „Kevin sam w Nowym Jorku” należą do żelaznego repertuaru telewizyjnego na czas świąt Bożego Narodzenia. Chociaż od ich premiery minęło już ponad 30 lat, a mama Kevina, czyli Catherine O’Hara zagrała wiele innych ról, dla wielu z nas na zawsze pozostanie mamą, która na skutek splotu różnych wydarzeń zostawia syna samego na święta.
Catherine O’Hara jest Kanadyjką, urodziła się 4 marca 1954 roku w Toronto. Jej rodzina ma irlandzkie pochodzenie. Catherine, podobnie jak sześcioro jej rodzeństwa, została wychowana w wierze katolickiej. Jak mówi, to rodzicom zawdzięcza swój komediowy talent: „Z dumą mogę powiedzieć, że wszyscy się rozśmieszamy. W moim domu, dorastając, nauczyłam się tego od rodziców. Rozśmieszali się nawzajem do końca, niech Bóg ich błogosławi. Czy to nie wspaniałe?”
Debiutowała w 1974 roku jako dublerka w teatrze The Second City w Toronto. Kolejne lata spędziła na scenie teatralnej i w stacji telewizyjnej SCTV. Kamera upomniała się o nią w 1888 roku – zagrała wtedy rolę Delie Deitz w filmie „Sok z żuka” Tima Burtona. Kolejnym sukcesem była rola Kate McCallister w kultowej komedii „Kevin sam w domu”, który trafił do klasyki kina familijnego.
Kiedy zagrała matkę Kevina, którego niechcący zostawiła samego w domu na Boże Narodzenie, miała 36 lat i była już wtedy uznaną i nagradzaną aktorką z 15-letnim stażem. Wydany w 1990 roku film, podobnie jak nakręcona dwa lata później jego kontynuacja, stały się żelaznymi punktami świąt wielu pokoleń. „Kiedy robisz coś, co ludzie oglądają i czym cieszą się jako dzieci, to jest to wspaniałe, ponieważ pozostaje to z tobą przez całe życie. Rzeczy, które kochałeś jako dziecko, pozostają z tobą, podobnie jak ludzie, którzy byli ich częścią” – tłumaczyła po latach fenomen tego filmu.
W 1990 roku tytułowy bohater, Macaulay Culkin miał 9 lat. O’Hara często podkreśla, że już wtedy nie było wątpliwości, że jest bardzo utalentowanym aktorem. Macaulay Culkin do tej pory nazywa Catherine O’Hara swoją mamą. „Dziękuję za zaproszenie mnie, twojej fałszywej mamy, która nie raz, ale dwa razy zostawiła cię samego w domu, aby uczestniczyć w tej radosnej uroczystości. Jestem z ciebie bardzo dumna” – mówiła podczas ceremonii wręczenia mu gwiazdy na Hollywood Walk of Fame w 2023 roku.
Także O’Hara nie zakończyła kariery w latach 90. XX wieku. Na swoim koncie ma 25 seriali telewizyjnych i ponad 60 filmów, w których grała nie tylko role komediowe. Jak podkreśla, przez ponad pół wieku obecności w branży filmowej, bardzo dużo się zmieniło. „Zaczęłam pracować w latach 70-tych, kiedy emancypacja kobiet była tematem dnia codziennego. Wiele z tego, o co walczyły wtedy kobiety, jest dziś oczywistością. W komedii sytuacja znacznie się poprawiła. Wiele kobiet tworzy własne materiały” – ocenia.
W ostatnich latach amerykańscy widzowie zachwycili się jej komediową rolą ekscentrycznej Moiry Rose w „Shitt’s Creek”. Kreacja ta przyniosła jej Nagrodę Emmy i Złoty Glob, a charakterystyczny sposób ubierania się bohaterki znalazł wiele naśladowczyń. O’Hara przyznaje, że uwielbia tę rolę, bo pozwala jej poczuć się kimś innym. „Aby wcielić się w postać Moiry, układam włosy, nakładam makijaż i zakładam odpowiednie ubrania. Dzięki temu inaczej stałam i inaczej chodziłam. Głos uważam za pamiątkę z moich podróży po całym świecie. Zabieram ze sobą cząstkę wszystkich ludzi, których spotkałam na świecie, i dzielę się nią z wami” – mówi.

Catherine O’Hara /fot. Robby Klein, Getty Images
W 2025 roku Catherine O’Hara dołączyła do obsady serialu „The Studio”, gdzie gra wyrzuconą z pracy dyrektorkę studia filmowego. Wcześniej zagrała obok Pedra Pascala w „The Last of Us”. Za obydwie role została nominowana do nagród Emmy, jako „najlepsza aktorka drugoplanowa w serialu komediowym” oraz „najlepsza aktorka w serialu dramatycznym”. „Role charakterystyczne zdecydowanie starzeją się lepiej niż role niewinnych dziewcząt. Nie można tego robić w nieskończoność” – uważa.
O’Hara nie pojawia się w plotkarskich portalach, unika mediów społecznościowych i stara się chronić prywatność. Od 1992 roku jest żoną Bo Welcha, amerykańskiego scenarzysty. Wychowali dwóch synów, starając się stworzyć im dzieciństwo z dala od kamer. „Przy podejmowaniu decyzji dotyczących mojej kariery zawodowej rodzina była dla mnie zawsze najważniejsza. Mam dwóch synów i kiedy byli niemowlętami, zastanawiałam się, jaki to ma sens? Jaki sens ma posiadanie dzieci, jeśli nie będę z nimi przebywać? To zawsze było dla mnie najważniejsze i zawsze tak będzie” – mówi w wywiadach.
Cierpi na niezwykłą przypadłość: situs inversus, rzadką, wrodzoną anomalię. Jej organy wewnętrzne znajdują się po przeciwnej stronie ciała. To schorzenie dotyka mniej niż jedną osobę na dziesięć tysięcy i zazwyczaj bywa bezobjawowe.
O’Hara nie walczy z upływającym czasem. Jak mówi, starzenie się jest dla niej przywilejem i nie ma zamiaru w żaden sposób hamować tego pięknego procesu. „Kiedy jestem w pracy, poświęcam się jej w 100 proc. Właściwie zapominam, że jestem mężatką i mam dzieci. Wiedząc, że tak będzie, zawsze starałam się ostrożnie wybierać pracę, którą się zajmuję. Mam też wspaniałych przyjaciół. Wiesz, trzeba mieć życie poza pracą. To znaczy, masz szczęście, jeśli je masz. Mówię jako osoba, która jest pod tym względem szczęśliwa. Mogę pracować i spędzać czas z rodziną i przyjaciółmi. Nie każdy może to robić” – mówi.
Zobacz także
Diane Keaton: „Możemy starzeć się z gracją albo pięknie. Ja wybieram obie opcje”
Anne Hathaway: „Uwielbiam męską energię. Ale zła i destrukcyjna energia macho to coś całkiem innego”
Emma Stone: „Kiedy odczuwasz strach, ale starasz się działać, potwór siedzący na ramieniu kurczy się, kurczy i kurczy”
Polecamy
Anne Hathaway: „Uwielbiam męską energię. Ale zła i destrukcyjna energia macho to coś całkiem innego”
Niepłodność to choroba, można wziąć na nią L4. „Niepotrzebnie się wstydzimy”
Cardi B: „Bycie feministką jest naprawdę proste. Chodzi o to, że kobieta może robić to samo co mężczyzna. Wszystko, co potrafi mężczyzna, potrafię i ja”
“Każdy z nas ma tę jedną rzecz, po której będzie płakał. To mogą być ziemniaki”. Katarzyna Boni o żałobie klimatycznej
się ten artykuł?