Przejdź do treści

Boże Narodzenie bez prezentów, ale za to obowiązkowo z gołąbkami na stole. O ukraińskich świętach opowiada Maryna Kobyłecka

Boże Narodzenie bez prezentów, ale za to obowiązkowo z gołąbkami na stole. O ukraińskich świętach opowiada Maryna Kobyłecka
Boże Narodzenie bez prezentów, ale za to obowiązkowo z gołąbkami na stole. O ukraińskich świętach opowiada Maryna Kobyłecka/ Adobe Stock
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Obecnie w wielu domach, za sprawą gości z Ukrainy, kultura polska często przeplata się z ukraińską. Choć są one do siebie trochę podobne, to jest między nimi wiele różnic. O tym, jak święta Bożego Narodzenia spędza się u naszych wschodnich sąsiadów rozmawiamy z Maryną Kobyłecką, Ukrainką, która mieszka w Polsce od 11 lat.

Początek bożonarodzeniowego nastroju

– To moje, zdecydowanie, najulubieńsze święta roku! Ich klimat czujemy już od 19 grudnia – wtedy do domów przychodzi Święty Mikołaj i zostawia prezenty pod poduszką. To przecudowny dzień i początek bożonarodzeniowego nastroju – opowiada Maryna.

Prawdziwe świętowanie zaczyna się jednak dopiero 7 stycznia – to właśnie wtedy w Ukrainie obchodzi się Boże Narodzenie, nazywane przez mieszkańców tego kraju „Rizdwo”. To dzień wolny od pracy dla wszystkich Ukraińców i Ukrainek. Z kolei dzień wcześniej, podobnie jak u nas, jest Wigilia, czyli „Swiatweczir” albo „Wilija”.

Ponad 62 proc. mieszkańców Ukrainy to osoby wyznania prawosławnego, które Boże Narodzenie obchodzą wtedy, co wierni grekokatoliccy, którzy stanowią 9,6 proc. obywateli. Mimo to, od 2017 roku w Ukrainie został wprowadzony dzień wolny od pracy również 25 grudnia grudnia, aby uszanować osoby należące do Kościoła rzymskokatolickiego (w Ukrainie to zaledwie 1,2 proc. osób) i wszystkich innych, którzy obchodzą święta tego dnia.

To miły, symboliczny ukłon w stronę religii, która dominuje w Polsce. Choć zwyczaje w obu krajach są podobne, to jest też pomiędzy nim wiele, dosyć znaczących różnic.

Choinka, prezenty i kutia

W Ukrainie, tak samo jak w Polsce, święta nieodłącznie kojarzą się z choinką. I chociaż Boże Narodzenie obchodzone jest w Ukrainie 7 stycznia, to tradycja nakazuje, żeby świąteczne drzewko ubrać już w Nowy Rok, 1 stycznia. Wtedy też pojawiają się pod nim prezenty.

„Teraz radziecka władza nakazuje, żeby głównym świętem zimy stał się Nowy Rok z czerwoną gwiazdą, ale u mnie w domu, tak jak i u większości świadomych Ukraińców, na choice świeciła się betlejemska gwizdka” – mówi Maryna.

W ukraińską Wigilię (Swiatwecir), 6 stycznia, wtedy kiedy w Polsce obchodzi się Święto Trzech Króli, przy stole zbiera się najbliższa rodzinna. Powinno znaleźć się na nim, tak samo jak w polskiej tradycji, 12 postnych potraw.

Na stole króluje kutia (pszenica doprawiona miodem, makiem i orzechami). Podaje się ją w różnych regionach, a nawet w każdej rodzinie, w innej postaci. Moja mama miała zawsze specjalną, glinianą miskę na kutię – to wyróżniało ją spośród innych dań – wspomina nasza rozmówczyni.

Z daniem tym wiąże się jeszcze jeden zwyczaj, który od lat kultywuje się w rodzinie Maryny i w innych domach na Polesiu, w zachodniej części Ukrainy.

„Obowiązkowo przed wschodem pierwszej gwiazdy przygotowywaliśmy niewielkie gniazdo z siana, a na nim stawialiśmy maleńką miseczkę z kutią, którą umieszczaliśmy w kąciku. Była to taka miniszopka, która znajdowała się w każdym domu” – opowiada Ukrainka.

Ale kutia to nie jedyne tradycyjne danie, które utkwiło jej w pamięci. Co jeszcze powinno znaleźć się na świątecznym stole w ukraińskim domu?

„Obowiązkowo gotujemy na świąteczny stół kompot z suszonych owoców (uzwar). Popularnymi daniami u nas jest też duszona kapusta z grzybami, pierogi z kapustą, gołąbki bezmięsne, fasola, śledź” – wylicza Maryna.

"Ma być czyściutko, nagotowane i dużo radości", czyli Wielkanoc po ukraińsku

Spokój i radość

W Wigilię nie mniej ważna od tradycyjnych potraw, a dla wielu z pewnością ważniejsza, jest atmosfera panująca przy stole. – W domach w ten wieczór panuje spokój, radość, cisza… – mówi Maryna. I oczekiwanie na nadejście Bożego Narodzenia.

„7 stycznia, z samego rana idzie się do cerkwi, gdzie odbywa się świąteczna msza. Tego dnia również dzieci chodzą po domach i śpiewają kolędy. Dorośli odwiedzają bliskich, pochreśników (chrześniaków), rodzinę” – opowiada Ukrainka. – Niektórzy, zarówno ci młodsi, jak i starsi, przebierają się za różne postaci i przygotowują całe przedstawienia, wychwalające małe dzieciątko – dodaje.

Widowiska takie nazywane są wertepami. Kiedy domownicy czy goście przy stole słyszą kolędę, przerywają świąteczny posiłek, żeby zobaczyć to niepowtarzalne przedstawienie.

Tegoroczne Boże Narodzenie na pewno będzie dla ukraińskich rodzin inne niż poprzednie święta. Dla wielu z nich będzie to czas przepełniony nie spokojem, a strachem. Mimo wszystko życzymy naszym przyjaciołom zza wschodniej granicy, żeby choć na chwilę poczuli ten spokój, którego tak im brakuje. I nadzieję, że w końcu w ich kraju zapanuje pokój.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: