Przejdź do treści

„Zamiast skupiać się na tym, co mamy, koncentrujemy się na tym, co chciałybyśmy mieć”. Dlaczego nie warto narzekać?

smutna kobieta spotkanie
iStock
Podoba Ci
się ten artykuł?

Jeśli zapytasz Brytyjkę, jak się ma, najpewniej odpowie, że bardzo dobrze. Jeżeli to samo pytanie zadasz Polce, otworzy przewód doktorski na temat złej pogody. I chociaż czasem dobrze sobie ponarzekać, bo wtedy trochę lżej na duszy, to zbyt częste marudzenie może prowadzić do stanów lękowych, a nawet depresji.

 

Jakie są skutki narzekania?

O tym, jak narzekanie wpływa na mózg, powstały dziesiątki artykułów naukowych. – Okazuje się, że nasze neurony aktywnie się rozgałęziają, gdy głośno opowiadamy o czarnych scenariuszach, które mogą nas spotkać. Efekt jest taki, że z każdym kolejnym razem narzekanie przychodzi nam łatwiej. Według naukowców z Uniwersytetu Stanforda nadmiarowe marudzenie niszczy hipokamp, czyli część mózgu odpowiedzialną między innymi za inteligencję, pamięć i twórcze rozwiązywanie problemów – wymienia psycholog Tomasz Wojtoń. Ale to nie wszystko.

Im więcej narzekamy, tym bardziej narażeni jesteśmy na zespół lęku uogólnionego – ostrzegają specjaliści. – To lęk, który nie wiąże się z żadnym konkretnym strachem, nie jest odpowiedzią na żadne rzeczywiste zagrożenie. Jest za to najczęściej występującym zaburzeniem lękowym i dotyka nawet co dwudziestą osobę – tłumaczy terapeuta Adam Charchuta.

– Ten lęk pojawia się wtedy, gdy zaczynamy się bać, że w nowym tygodniu spotka nas coś złego. Ale nie potrafimy zidentyfikować, co to tak naprawdę będzie. Coś w pracy, w życiu prywatnym, a może niebezpieczna sytuacja w trakcie kierowania samochodem? Nie wiadomo. Mamy tylko uporczywe, złe przeczucia – dodaje.

– Zdarza się, że tego typu obawy rodzą się już w dzieciństwie. Wyobraźmy sobie sytuację, w której kilkulatek po raz pierwszy idzie sam do szkoły. Słyszy od swoich troskliwych rodziców: „Musisz być ostrożny, uważaj na siebie, bądź czujny, cokolwiek robisz”. Dziecko odbiera ten komunikat, ale tak naprawdę nie wie, na co lub na kogo ma uważać. Czy na nieznajome osoby z cukierkami, a może na zaczepki starszych kolegów? Jedno jest pewne: coś złego wisi w powietrzu – mówi Tomasz Wojtoń.

Narzekanie może sprawić, że zaczniemy funkcjonować w poczuciu permanentnego zagrożenia. – Najczęściej nie ma powodów do niepokoju, wystarczy się uspokoić, wziąć głęboki oddech i po prostu na bieżąco reagować na to, co się dzieje – dodaje Tomasz Wojtoń. Ten rodzaj narzekania wiąże się z perfekcjonizmem.

– Chcemy wykonywać wszystko idealnie, bez najmniejszych potknięć. Niestety, na ogół do ideału trochę nam brakuje. Takie zadręczanie się odbiera nam radość z tego, co robimy, i zaczyna nas frustrować – mówi psycholog.

Narzekanie prowadzi do wyjścia z roli

Jednym z głównych sygnałów ostrzegawczych świadczących o rozwijaniu się depresji jest wypadnięcie z roli społecznej. – Możemy czuć smutek, zniechęcenie lub mieć kłopot z zaśnięciem. To zdarza się każdemu. Ale jeżeli objawy depresyjne powodują, że przestajemy wypełniać rolę studenta, pracownika, ojca czy matki, to jest to sygnał alarmowy, że bezwzględnie powinniśmy poszukać pomocy u specjalisty – przekonuje profesor Marek Jarema, były konsultant krajowy do spraw psychiatrii.

– Częste narzekanie sprawia, że coraz słabiej koncentrujemy się na tym, co mamy, a zaczynamy skupiać się na tym, co chciałybyśmy mieć. Powoli zapominamy o obowiązkach i przyjemności, jaką można czerpać z ich wypełniania. Choćby z możliwości nauki, kreatywnego myślenia, sprawiania radości innym. W takiej sytuacji zagrożenie wypadnięcia z roli rośnie – ostrzega psycholog Tomasz Wojtoń.

Na zdjęciu: Smutna kobieta leży na łóżku i zasłania twarz ręką, choruje na chroniczne zmęczenie

Wpływ narzekania na psychikę można porównać do wpływu, jaki na oczy ma wpatrywanie się przez wiele godzin w płaską powierzchnię ekranu komputera lub telewizora. Wzrok się męczy z każdą kolejną godziną i coraz trudniej jest odczytać numer autobusu napisany małymi literami. Podobnie jest ze zdrowiem psychicznym. Narzekamy i z coraz większym trudem zauważamy powody do radości, aż całkowicie znikają z pola widzenia.

– Gdy nie czerpiemy przyjemności z sytuacji, które zwykle tę radość nam dają, to kolejny objaw depresji, który nazywamy anhedonią – mówi profesor Marek Jarema.

– Istnieją pewne zachowania, które zwykle wzbudzają zaufanie i robią dobre wrażenie. To uśmiech, otwartość, patrzenie komuś prosto w oczy, mocny i serdeczny uścisk dłoni. To nie są cechy osoby narzekającej, bo taki człowiek jest skupiony na sobie i swoich troskach. Kłopoty komunikacyjne mogą doprowadzić do tego, że coraz trudniej będzie nam wypełnić rolę społeczną, a w końcu zniechęcą nas do niej – mówi psycholog.

Zdjęcie przedstawia kobietę w koronie, która wyraźniej jest czymś zmęczona lub zniechęcona. Tekst dotyczy naszego narzekania - Hello Zdrowie

Narzekanie niejedno ma imię

Narzekanie często łączy się z usprawiedliwianiem samego siebie. Spóźniłeś się przez korki i przez to, że to miasto jest okropne, zaliczyłeś jakąś porażkę w pracy, bo masz złośliwych kolegów, a w biurze panuje nieprzyjazna atmosfera. Im częściej stosujesz taką retorykę, tym łatwiej znaleźć kolejne argumenty. „Możesz narzekać albo możesz zarabiać pieniądze. Ale nie możesz robić i tego, i tego” – głosi jedno z motywujących haseł, które czasem wiesza się w biurach. Proste, prawda? To pokazuje, jak wiele energii pochłania narzekanie.

Czy to oznacza, że w ogóle nie należy narzekać? Jest też druga strona medalu. – Narzekanie polegające na przyznawaniu się do swoich negatywnych emocji, frustracji i zmartwień jest ważne – przekonuje Tomasz Wojtoń. – Dzięki temu jesteśmy bardziej wiarygodni. Bo nie udajemy ludzi, którzy są ponad problemami. Każdy ma w sobie troskę, mniejszy lub większy kompleks czy zwykłą złość. Warto mówić wprost i konkretnie o takich lękach i obawach, ale nie zadręczać się nimi, sprawiając, że będą one początkiem scenariusza z bardzo złym zakończeniem – ostrzega psycholog.

Co możemy zrobić? Najlepiej wychodzić z założenia, że nie wszystko ułoży się idealnie, że nie każdy dzień musi być szczęśliwy i pogodny, że nie jesteśmy komputerami, które nie popełniają błędów. Mając tę świadomość, bez zbędnego narzekania, przyjmy do przodu.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

Podoba Ci
się ten artykuł?