Neofilia, czyli na tropie nowych wrażeń. Czym jest i jak nie wpaść w jej pułapkę?
Telefon, którego jeszcze nie ma w salonach; buty, które jeszcze nie zeszły z wybiegu – wiesz już, że na pewno chcesz to mieć. Ciekawość nowego. Błyskawiczne decyzje i ryzyko na co dzień. Wszystko się zgadza? Najwyraźniej jesteś neofilem! Ale spokojnie, na szczęście neofilia nie jest aż taka groźna.
Neofilia – co to takiego?
Na pewno znacie z autopsji sytuację, gdy zaspokojenie jednej potrzeby natychmiast wzbudza następną. I następną… Był rok 1954, kiedy psycholog Abraham Masłow swoim stwierdzeniem o tym, że ludzkie pragnienie jest nieustające, zwiastował rozwój zagadnienia neofilii – skłonności człowieka do poszukiwania nowości. Jako pierwszy terminem neofilia posłużył się w 1969 roku Ch. Booker – angielski dziennikarz. Użył go w kontekście rewolucji społecznej, której burzliwy postulat zakładał zerwanie z tradycją i utrwalonym pomysłem na rzeczywistość. Zaledwie kilka lat później Robert A. Wilson – amerykański pisarz, myśliciel i futurolog – zastosował to pojęcie już do opisu szczególnego typu osobowości.
Osoby neofilityczne, a trzeba przyznać, że stanowią większość populacji ludzkiej, upodobały sobie zmienność jako cechę determinującą ich sposób na życie. Neofilia nie jest niczym złym, wszak ciekawość jest wpisana w naturę człowieka. Dynamika życia, przekraczanie granic i stawianie wyzwań jest tu na porządku dziennym. Do tego dochodzi skłonność do podejmowania ryzyka, intuicyjność w podejmowaniu decyzji i niekonwencjonalność działania. Dopiero skrajne pożądanie, wybuchowość, rozrzutność i niezorganizowanie powinny zadziałać jak sygnał alarmowy. Bo stąd już niedaleko do uzależnienia od nieustającego poszukiwania i doświadczania nowych wrażeń. Granica jest cienka…
Neofilia – masz to w genach
W świecie nauki pojęcie „poszukiwania nowości” rozpowszechnił psychiatra Robert Cloninger. Dowodził, że jest ono istotnym elementem temperamentu człowieka i jest uwarunkowane biologicznie. Co to oznacza? Dokładnie tyle, że – tak jak wiele innych nieświadomych zachowań ludzkich – także neofilia jest uwarunkowana genetycznie. I to aż w 40–50 proc.! Poszukiwanie nowości wiązane jest z dopaminą, mózgowym neuroprzekaźnikiem, który daje nam energię do działania, mimo ryzyka. Skłania do poszukiwania przyjemności i daje satysfakcję po jej osiągnięciu – to właśnie może uzależnić.
Naukowcy badający genetyczne podłoże neofilii zwrócili uwagę na gen receptora dopaminy DRD4. Stwierdzono, że DRD4 wpływa na zachowania poszukiwawcze, ekstrawaganckie, a nawet ekstrawertyczne. Zespół kanadyjskich badaczy potwierdza jego związek z pozytywnymi emocjami w aspekcie poszukiwania nowości.
Ciągłe poszukiwania
Badania dotyczące genu DRD4 są bardzo liczne, a wyniki niejednoznaczne. Sytuacja wygląda pewniej w badaniu genu monoaminooksydazy-A (MAO-A). To enzym komórek mózgu. Jakość i poprawność biochemicznych reakcji, w których bierze udział, odpowiada za rodzaj osobowościowych zachowań człowieka, w tym za skłonność do poszukiwania nowości. Gen kodujący MAO-A występuje w kilku wersjach o różnej długości odcinka promotorowego genu. Japońscy uczeni po przebadaniu 324 zdrowych osób – i kobiet, i mężczyzn – dowiedli, że osoby z dłuższą wersją genu mają o wiele silniejszą potrzebę ciągłego poszukiwania nowości. Ale na tym polu zapewne pozostaje jeszcze wiele do odkrycia.
Neofilia popycha do ciągłych poszukiwań – te zaś bywają bardzo twórcze i rozwijające. Stymulują mózg do pracy, opóźniając jego starzenie. No i są bardzo przyjemne. Zatem szukajmy, byle z głową na karku!
Zobacz także
„Chłopaki nie płaczą”? Wyjaśniamy, dlaczego już nikt nigdy nie powinien tak mówić
„Często kobiety są przekonane, że seks trzeba uprawiać, powinny się poświęcić, aby sprawić mężczyźnie przyjemność” – seksuolog dr Daniel Cysarz mówi o poseksualnej depresji
„Dla jednych są to małe gnomy, dla innych smoła zalewająca ciało”. Psycholożka o eksternalizacji lęku jako ważnym narzędziu terapii
Polecamy
Ludzie myślą, że mają rację, nawet jeśli się mylą. Naukowcy zbadali, dlaczego się tak dzieje
„Jeżeli nie słuchasz szeptów swojego ciała, to będziesz musiał usłyszeć jego krzyk” – mówi psychoterapeutka dr Agnieszka Kozak
Michalina: „Czasem fantazjowałam o tym, że rozumiem matematykę. Ale częściej rano wymiotowałam ze strachu”. Czym jest HMA?
„Widok zalanego miasta to trudne doświadczenie”. Od dziecka do seniora – bezpłatne wsparcie psychologiczne dla powodzian
się ten artykuł?