Przejdź do treści

Ane Piżl z cudowną (i potrzebną!) akcją topfreedom. „Nie zgadzam się na podział klatek piersiowych na legalne i nielegalne”

Kobiety
Ane Piżl o akcji topfreedom: "Nie zgadzam się na podział klatek piersiowych na legalne i nielegalne. Na te, które można pokazać na Instagramie i na te, które trzeba zblurować"/ Topfreddom, materiały prasowe
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

„Nie namawiam do rozbierania się! Niech każdy_a sobie zasłania co chce! Nic mi do tego. Rzecz w tym, że staniki i hidżaby powinny być wyborem, a nie przymusem” – pisze na swoim profilu na Instagramie Ane Piżl. Ratownica medyczna stworzyła akcję „topfreedom.pl”, by każda z nas mogła czuć się ze swoim ciałem publicznie dobrze i bezpiecznie. 

„Staniki i hidżaby powinny być wyborem”

„Od trzech miesięcy Instagram grozi mi palcem, że stracę konto. A wszystko zaczęło się od zdjęcia, na którym widać mi sutek – pamiętacie? Nierówność płci i ciał w socialach to tylko wierzchołek góry lodowej. Pod powierzchnią jest cały ogrom kontekstów. M.in. to, o czym często tu piszę – seksualizacja ciał, binarne postrzeganie transpłciowości, zawstydzanie ze względu na wygląd, uwikłanie w płeć” – tymi słowami Ane Piżl rozpoczęła wpis na swoim profilu na Instagramie.

Ratownica medyczna zainicjowała niezwykle potrzebną akcję, która ma na celu upomnienie się o równość i neutralność ciał.

„Nie namawiam do rozbierania się! Niech każdy_a sobie zasłania co chce! Nic mi do tego. Rzecz w tym, że staniki i hidżaby powinny być wyborem, a nie przymusem” – dodaje.

Piżl rzuciła wyzwanie nierównemu postrzeganiu ciał. Mężczyźni mają bowiem pełną wolę do odsłaniania klatki piersiowej i nikogo nie dziwi ten widok. Kobiece sutki bywają natomiast tematem gorących dyskusji, a kobiece piersi są na każdym kroku seksualizowane i krytykowane. Nierzadko pokazywanie prześwitujących przez bluzkę sutków przez kobiety na ulicy lub w internecie jest interpretowane jako nieprzyzwoite.

Nie zgadzam się na kulturę, w której kobiety mają na plażach zasłaniać ciało (w zależności od miejsca na świecie – włosy, piersi, twarze), żeby 'nie kusić’ mężczyzn. To obraża ludzi wszystkich płci.

Nie zgadzam się na to, że połowa osób opala się swobodnie w kąpielówkach, gdy inne osoby mogą za to stanąć przed sądem” – wymienia Piżl.

„Podział klatek piersiowych na legalne i nielegalne”

Ratownica medyczna podkreśla również, że problem ten nie dotyczy jedynie plażowania, jest on znacznie głębszy. Kobiety często wstydzą się karmić dziecko piersią w przestrzeni publicznej, a media społecznościowe usuwają posty i blokują profile, na których pojawiają się zbyt mocno odkryte kobiece piersi.

Nie zgadzam się na komentowanie i zawstydzanie kogokolwiek, kto karmi piersią w miejscu publicznym. I na zawstydzanie dziewczyn, którym sutki prześwitują przez ubranie.

Nie zgadzam się na podział klatek piersiowych na legalne i nielegalne. Na te, które można pokazać na Instagramie i na te, które trzeba zblurować, bo stracisz konto. Bo są 'niezgodne z zasadami społeczności’. Bo kuszą” – pisze.

Piżl mówi stop nierówności i wyjaśnia, że widok kobiecej klatki piersiowej nie powinien nikogo gorszyć i budzić społecznego ostracyzmu. Jak zaznacza, tyczy się to również dzieci.

„Nie zgadzam się na argument, że widok klatki piersiowej gorszy dzieci. Dzieci nie mają żadnego problemu z żadną częścią ciała, dopóki się nie dowiedzą, że 'trzeba’ się wstydzić” – podsumowuje.

Badaj swoje piersi! / pexels.com

Kim jest Ane Piżl?

Ane Piżl to ratownica medyczna, edukatorka, promotorka kultury równości i języka inkluzywnego, który nikogo nie wyklucza. Aktywistka. Jest założycielką i szefową jednego z centrów szkoleniowych w zakresie ratownictwa medycznego, wodnego i górskiego. Swoją wiedzą i doświadczeniem dzieli się na Instagramie. Jej profil @ane_ratownica śledzi niemal 40 tys. osób.

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Ane Piżl (@ane_ratownica)

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: