Przejdź do treści

„Eksponuję swój biust czy po prostu go mam?”. Piosenkarka dosadnie odpowiedziała na komentarz internauty

"Eksponuje swój biust czy po prostu go mam?". Piosenkarka dosadnie odpowiedziała na komentarz internauty
"Eksponuje swój biust czy po prostu go mam?". Piosenkarka dosadnie odpowiedziała na komentarz internauty / Pexels.com
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Rachel Claire Levin, popularnej amerykańskiej piosenkarce i influencerce, jeden z internautów zarzucił, że za bardzo eksponuje swoje piersi w nagraniach publikowanych na TikToku. „Wciąż mnie zdumiewa, że ​​ludzie nie zdają sobie sprawy, że nie możemy ich ukryć” – skomentowała wideo obserwatorka Levin. Sama artystka też postanowiła się do tego odnieść w specjalnie nagranym wideo.

„Eksponuję czy po prostu mam?”

Rachel Claire Levin to popularna wśród młodzieży amerykańska piosenkarka, która jest bardzo aktywna w mediach społecznościowych. Oprócz tego, że prowadzi konto na YouTubie, zamieszcza też regularnie materiały wideo na TikToku. Pod jednym z nich pojawił się złośliwy komentarz jednego z internautów, który stwierdził, że Levin za bardzo eksponuje swój biust w publikowanych filmach i że powinna przestać to robić.

Piosenkarka postanowiła nie pozostawiać jego wypowiedzi bez reakcji. Odniosła się do słów mężczyzny w nowym nagraniu. Zadaje w nim retoryczne pytanie: „Eksponuję swój biust, czy po prostu mam biust?”.

@rclbeauty101 Reply to @user71884849927172 ♬ original sound – rclbeauty101

Pojawiło się pod nim mnóstwo komentarzy popierających artystkę. „Nawet gdybyś próbowała je pokazać, nie ma w tym wstydu”, „One po prostu istnieją”, „Wciąż mnie zdumiewa, że ​​ludzie nie zdają sobie sprawy, że nie możemy ich ukryć” – pisały internautki, podkreślając, że to przecież nieodłączna część kobiecego ciała, która w żadnym wypadku nie jest powodem do wstydu.

Tak, mamy biust!

Problem zawstydzania kobiet ze względu na biust pojawia się ostatnio często też w Polsce, zwłaszcza w przestrzeni internetowej. Pisała o tym między innymi ratownica medyczna Ane Piżl.

„Koncept, że połowa ludzi ma zasłaniać piersi, a druga połowa nie musi, jest kulturowo odjechany. To przecież tylko jeden z wielu możliwych pomysłów. Mogłoby być na przykład odwrotnie – mogłyśmy się umówić, że męska, płaska klatka wymaga zakrycia tego wstydliwego braku, tego defektu niepełnego ciała” – stwierdziła na swoim profilu na Instagramie Piżl.

A jednak to kobiety często się zakrywają. Według ratownicy winna temu jest seksualizacja kobiet, która „każe im zasłaniać piersi, włosy, twarze, narzuca staniki i hidżaby”. Temat podejścia do kobiecego biustu poruszyła też niedawno na swoim profilu na Instagramie edukatorka antydyskryminacyjna Anna Wiatrowska.

„Czy możemy przestać jako społeczeństwo być tacy niezręczni w obszarze piersi? Nie robić z tego takiego wielkiego HALO? Odpuścić może trochę? Gdy dorastasz w tym społeczeństwie to myślisz, że duże piersi = dobrze. Potem ci te piersi rosną, więc myślisz 'no to chyba super’, a twoje doświadczenie jest takie: wszyscy na około powiadamiają cię o tym, że twoje piersi rosną (zarówno rówieśnicy, jak i dorośli – super niezręczne), a twój stanik jest niedopasowany” – zaznaczyła Wiatrowska.

W zupełności to popieramy! Dlaczego miałybyśmy chować biust pod golfem, tylko dlatego, że ktoś postrzega piersi jako obiekt seksualny? Daj nam znać, jakie ty masz zdanie na ten temat.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: