Przejdź do treści

„Dlaczego ty tak boisz się piersi?” – pyta Florence Pugh. Aktorka odpowiada na falę hejtu

Florence Pugh zaapelowała do internautów\ Fot. Vittorio Zunino Celotto/Getty Images
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Florence Pugh, angielska aktorka na pokazie najnowszej kolekcji Valentino pokazała się w różowej sukni. Szkopuł w tym, że prześwitywały jej sutki. Od wielu internautów usłyszała, że „wygląda wulgarnie”. W nienawistnych komentarzach przodowała płeć męska. Interesujące jest to, jak łatwo jest mężczyznom całkowicie zniszczyć ciało kobiety, publicznie, z dumą, tak żeby wszyscy to zobaczyli” – napisała gorzko w mediach społecznościowych.

„Szanuj ludzi. Szanuj ciała. Szanuj wszystkie kobiety”

Florence Pugh, to angielska aktorka, nominowana do Oscara za drugoplanową rolę w filmie „Małe kobietki”. Można było ją podziwiać także w takich produkcjach jak „Czarna Wdowa” i „Midsommar. W biały dzień”. W lipcu Pierpaolo Piccioli, włoski projektant mody zaprezentował w Rzymie najnowszą kolekcję haute couture Valentino. Na pokazie mody pojawiło się wiele gwiazd. Wśród nich była właśnie 26-letnia Florence Pugh.

Miała na sobie długą, prześwitującą różową sukienkę z wiązaniem na szyi.  Sukienka odsłaniała plecy i ramiona. Tiul prześwitywał, również na biuście.

Taka kreacja wzbudziła kontrowersje, zwłaszcza wśród mężczyzn, którzy podkreślali, że aktorka ma „zbyt małe piersi”. Kiedy zdjęcia z pokazu mody trafiły do sieci, obserwatorzy nie pozostawili na niej suchej nitki. Florence Pugh postanowiła zareagować na hejt. Na swoim instagramowym profilu umieściła obszerny wpis. Jak mówi, spodziewała się, że jej strój wywoła takie reakcje. Co ciekawe, niektórzy z komentujących nie próbowali nawet ukryć swojej tożsamości.

„Interesujące jest to, jak łatwo jest mężczyznom całkowicie zniszczyć ciało kobiety, publicznie, z dumą, tak żeby wszyscy to zobaczyli. Robicie to także w służbowych mailach z nazwami waszych stanowisk w stopce? ” – napisała.

Jej zdaniem to nie jej strój był wulgarny, ale komentarze internautów.

Nie po raz pierwszy i na pewno nie po raz ostatni kobieta usłyszy, co jest nie tak z jej ciałem od nieznajomych. Niepokojące jest to, jak wulgarni potrafią być niektórzy z was, mężczyźni” – czytamy.

Aktorka podkreśliła, że wiele osób w sposób agresywny pokazało swoje rozczarowanie jej niewielkim biustem, czekając, aż ona „wpadnie w zakłopotanie”. Jednak nic takiego się nie stało.

„Od dawna żyję w swoim ciele. Jestem w pełni świadoma rozmiaru swojego biustu i się go nie boję. Co jest bardziej niepokojące to…. Dlaczego ty tak boisz się piersi?” – zapytała.

Na koniec Brytyjka zwróciła się do internetowych hejterów:

„Dorośnij. Szanuj ludzi. Szanuj ciała. Szanuj wszystkie kobiety. Życie stanie się wtedy o wiele łatwiejsze, obiecuję”.

 

View this post on Instagram

 

Post udostępniony przez Florence Pugh (@florencepugh)

Kasia Kulpa, Stanikomania / Archiwum prywatne

Uwolnić sutki

Od 10 lat działa kampania Free The Nipple, której celem jest „odcenzurowanie” kobiecych sutków w przestrzeni publicznej. Została wymyślona i zorganizowana przez amerykańską aktorkę, reżyserkę i działaczkę feministyczną, Linę Esco. Osoby, które angażują się w kampanię, chcą, aby podejście do piersi nie miało podwójnych standardów. Zdaniem organizatorów akcji nie ma powodu, by rozróżniać męskie i kobiece sutki. Wciąż jeszcze pokazywanie sutków przez kobiety na ulicy lub w internecie jest interpretowane jako nieprzyzwoite.

W polskim dyskursie temat ten podejmowała m.in. Ane Piżl, ratownica medyczna.

„Koncept, że połowa ludzi ma zasłaniać piersi, a druga połowa nie musi, jest kulturowo odjechany. To przecież tylko jeden z wielu możliwych pomysłów. Mogłoby być na przykład odwrotnie – mogłyśmy się umówić, że męska, płaska klatka wymaga zakrycia tego wstydliwego braku, tego defektu niepełnego ciała”  – pisała na Instagramie.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: