Dakota Fanning: „Zawsze chciałam mieć 30 lat. Jestem starą duszą. Nie chciałam być 30-latką w ciele 8-latki”

Aktorskim stażem dorównuje dwa razy starszym koleżankom. Zadebiutowała jako pięciolatka, miała siedem lat, kiedy zagrała pierwszą dużą rolę, a trzynaście, kiedy musiała zmierzyć się ze sceną gwałtu. „Jestem dojrzałą, starą duszą. Czuję się teraz jak prawdziwa dorosła, ale wciąż młoda i zabawna” – mówi Dakota Fanning. Właśnie obchodzi 31. urodziny.
Hannah Dakota Fanning urodziła się 23 lutego 1994 roku na przedmieściach Atlanty w rodzinie sportowców. Jej mama Heather Joy jest zawodową tenisistką, ojciec Steve grał w baseball. Ma młodszą siostrę Mary Elle, która także jest aktorką. Rodzinną tradycją jest używanie drugich imion a nie pierwszych. „Rodzice oczekiwali ode mnie określonego zachowania i podejścia do życia. Liczyły się dobre maniery i szacunek dla starszych. Tego uczono mnie od najmłodszych lat” – mówiła o wychowaniu, jakie wyniosła z domu.
Pierwszym jej spotkaniem z kamerą była reklama proszku do prania. Dakota miała wtedy pięć lat. Niedługo później zagrała też epizod w jednym z odcinków serii „Ostry dyżur” (2000): „Dwa dni zdjęciowe spędziłam w łóżku z kołnierzem na szyi i rurką w nosie – to była świetna zabawa” – wspomina to doświadczenie.

Dakota Fanning /fot. Getty Images
Jako siedmiolatka dostała swoją pierwszą główną rolę. W filmie „Jestem Sam” (2001) zagrała córkę niepełnosprawnego intelektualnie ojca, który walczył o prawo do opieki. Rola u boku Seana Penna zwróciła uwagę branży. W kolejnych latach zagrała wiele dziecięcych ról. W serii „24 godziny” (2002) jej partnerką na planie była Charlize Theron, w „Człowieku w ogniu” (2004) partnerował jej Denzel Washington, w „Dziewczynach z wyższych sfer” (2003) Britanny Murphy. „Jeśli tylko się chce, można pogodzić naukę i granie w filmach. I nie wydaje mi się, żebym z powodu pracy straciła beztroskie dzieciństwo. Wprost przeciwnie – dzięki aktorstwu stało się ono barwniejsze. Miałam okazję zwiedzić tyle ciekawych miejsc, poznać wspaniałych ludzi. A to, co robię jako aktorka, po prostu sprawia mi przyjemność” – mówiła w wywiadach jako nastolatka.
Trampoliną do sławy stała się dla niej współpraca ze Stevenem Spielbergiem. Reżyser zaangażował młodziutką aktorkę najpierw do serialu „Wybrańcy obcych” (2002) a później w „Wojnie światów” (2005), filmie, który trafił do kanonu światowego kina. „Byłam dzieckiem, gdy weszłam w świat show-biznesu. Nikt nie zrobił mi krzywdy, miałam szczęście do ludzi, którzy mnie chronili, co nie znaczy, że nie zadawałam pytań. Widziałam niesprawiedliwości, które miały miejsce na planach filmowych. Dzieciom czasami łatwiej niż dorosłym przeforsować jakieś postulaty. Zwykle nie doceniamy dzieci, dlatego więcej uchodzi im na sucho” – mówiła jako 22-latka.
Dojrzała ponad wiek śliczna blondynka grała w większości kręconych na przełomie wieków filmów familijnych. Był to czas intensywnej nauki zawodu i poznawania reguł panujących w branży: „Bardzo wcześnie wiedziałam, że aby móc robić to, co kocham, muszę znać zasady gry” – mówiła po latach.
Już jako nastolatka zaczęła sięgać po role trudne i kontrowersyjne, jak w „Hounddog” (2007), gdzie zagrała 12-letnią ofiarę gwałtu. „Czułam, jakby media zrobiły ze mną coś podobnego do tego, co stało się z graną przeze mnie postacią. Cała ta negatywna, skupiona na mnie uwaga sprawiła, że czułam, jakbym zrobiła coś złego, pokazując koszmar, przez który przechodzą przecież miliony osób” – komentowała.
Fani docenili rolę Jane, wampirzycy w „Zmierzchu” (2009) i Cherie Currie w „The Runaways: Prawdziwej historii” (2010). „Tak, ludzie wciąż chcą – lub wolą – widzieć we mnie dziecko. Mają pewne wyobrażenia o mnie i nie chcą przyjąć do wiadomości, że urosłam, dojrzałam, zmieniłam się. I jeszcze przez jakiś czas będę się zmieniać, szukać” – mówiła jako 22-latka.
W kolejnych latach ról było mniej. Branża zainteresowała się jej młodszą o cztery lata siostrą: „Sukces mojej siostry nie jest moją porażką. Wręcz przeciwnie, od zawsze kibicujemy sobie nawzajem” – mówiła, kiedy próbowano dopatrywać się ich konfliktu. Siostry Fanning bardzo wspierają się w życiu prywatnym i zawodowym, uczestniczą razem w wydarzeniach branżowych, pokazują wspólne chwile w mediach społecznościowych, założyły też razem firmę produkcyjną Lewellen Pictures.
Prywatnie Dakota Fanning stroni od skandali i bardzo oszczędnie dzieli się swoim życiem osobistym. W 2016 roku pokazywano ją z chłopakiem, później media doniosły, że jest singielką. Czas, kiedy propozycji było mniej, wykorzystała na uzupełnienie edukacji w Gallatin School of Individualised Study, college’u przy Uniwersytecie Nowojorskim.
Ostatnie lata przyniosły jej sporo nominacji do nagród i ciekawych ról – już nie dla dziecka, ale dojrzałej aktorki. Od „To, co ukryte” (2014), „Amerykańska sielanka” (2016), „Alienista” (2018), „Pewnego razu… w Hollywood” (2019), „Pierwsza dama” (2022) po realizowane w 2024 roku serie „Ripley”, „Para idealna”, „The Watchers”: „Nawet w chwilach przygnębienia, momentach odrzucenia, okresach negatywnych emocji, jeśli wiesz, że nadal kochasz to, co robisz i nie możesz sobie wyobrazić robienia czegoś innego, to wiesz, że jesteś we właściwym miejscu” – wyjaśnia swoje podejście do pracy.
Trzydzieste urodziny gwiazdy zbiegły się z ćwierćwieczem obecności w branży filmowej. „Zawsze chciałam mieć 30 lat. Jestem dojrzałą, starą duszą. Nie chciałam być 30-latką w ciele 8-latki. Czuję się teraz jak prawdziwa dorosła, ale wciąż młoda i zabawna – tego właśnie chcę i tak się czuję” – mówiła dziennikarzom.
Kiedy przy tej okazji pytano, co jest jej niespełnionym marzeniem, wskazała na macierzyństwo. „Bycie aktorką to ogromna część mojej tożsamości. Ale chcę tak ułożyć swoje życie, by zawsze mieć wybór. Posiadanie dzieci jest dla mnie ważniejsze niż cokolwiek innego, nawet aktorstwo. Gdyby ktoś powiedział, że muszę dokonać wyboru, wybrałabym dzieci. Należę do osób, które zawsze czuły tę potrzebę” – mówiła.
Zobacz także

Carey Mulligan: Jak to się stało, że uznaliśmy za akceptowalne, a nawet zabawne, że pijana dziewczyna zostaje oddana na pastwę jakiemuś facetowi?

Swati Mohan: Chciałabym życzyć wszystkim młodym osobom, żeby mogły pójść za swoimi pasjami

Saoirse Ronan: „Kobiety mają dusze i umysły, nie tylko serca. Mają ambicje i talenty, nie tylko urodę. I mam dość ludzi, którzy mówią, że miłość to jedyne, do czego się nadają”
Polecamy

Bycie przełożonym? „To niewdzięczna harówka” – twierdzą młodzi z pokolenia Z

Młodzi z pokolenia Z nie chcą ukrywać frustracji. Odejdą z pracy „rzucając papierami” i gorzkimi słowami

Jaka jest emerytura Polek? Mizerna, a będzie jeszcze gorzej. ZUS podał wyliczenia

Ilona Kostecka o wcześniejszej emeryturze: „Nie do końca została wymyślona dla kobiet”
się ten artykuł?