Przejdź do treści

Czy żółty osad na wodzie jest groźny? „To nie pył znad Sahary ani zanieczyszczenia”

Żółty osad pokrywa polskie wody. Na zdjęciu musztardowa woda przy brzegu jeziora.
Żółta zawiesina odstrasza od kąpania się w morzu i jeziorach. To pyłek sosny/ fot. Adobe Stock
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Żółty osad pojawiający się w morzu, jeziorach, a także na oknach i samochodach wzbudza obawy wielu osób. Z jego powodu turyści wypoczywający nad Bałtykiem rezygnują z kąpieli. Jak jednak wyjaśnia Nadleśnictwo Szczecinek, musztardowy nalot to nie sinice ani toksyny. „To jeden ze skarbów, którym właśnie teraz, w maju, darzy nas królowa polskich lasów, sosna” – tłumaczą leśnicy.

Żółty osad na wodzie – czy jest niebezpieczny?

Żółta, czasem zielonkawa, porównywana do musztardy zawiesina zabarwia w maju polskie morze i jeziora. Wiele osób z tego powodu rezygnuje z kąpania, ponieważ obawia się, że dziwny osad jest groźną toksyną lub za kolorem wody stoją kwitnące sinice. Z wypoczynku w szczególności rezygnują turyści przebywający na nadbałtyckich plażach, gdzie osadu jest najwięcej. Jak jednak uspokaja Nadleśnictwo Szczecinek na swoim profilu na Facebooku, żółty nalot – choć może wyglądać dość niepokojąco – nie stwarza niebezpieczeństwa.

„To nie pył znad Sahary, ani zanieczyszczenia” – zaznaczono.

Leśnicy wyjaśniają, że kolorowe połacie na wodach to zjawisko pojawiające się co roku w maju. I zdradzają, skąd bierze się nietypowy osad.

To jeden ze skarbów, którym właśnie teraz, w maju, darzy nas królowa polskich lasów, sosna. Szczególnie widać go zaraz po deszczu lub na wilgotnych drogach pokrytych żółtym nalotem” – dodali.

Kiedy sosna pyli, pyłek przenosi się wraz z wiatrem i pokrywa powierzchnię zbiorników wodnych charakterystyczną zawiesiną. Osadza się także na samochodach, oknach i chodnikach. W szczególności uciążliwy jest na północy i w centrum Europy, gdzie rozciągają się malownicze lasy sosnowe.

„5 milionów ziaren pyłku”

Nadleśnictwo Szczecinek wyjaśnia, w jaki sposób powstaje pyłek sosny. Leśnicy tłumaczą także, dlaczego żółty osad pokrywa tak duże powierzchnie. Jak czytamy, kwiaty drzew z rodziny szpilkowych nie są zapylane przez owady, ale przez wiatr.

„Na jednej sośnie zobaczymy kwiaty męskie i żeńskie. Kwiaty żeńskie, w postaci zielonkawych lub czerwonawych łusek zebranych w stojące, szyszeczkowate kwiatostany, wyrastają parami na końcach młodych pędów. Kwiatostany męskie wyrastają w skupiskach, tzw. klastrach, na końcu gałęzi, przypominające kolby kukurydzy lub większą wierzbową bazię. Wytwarzają one żółty pyłek, który wiatr przenosi na kwiaty żeńskie, a jeden kwiatostan dostarcza ponad 5 milionów ziaren pyłku!” – piszą.

Zaznaczają także, że pyłku nie trzeba się obawiać.

„Pyłek sosny to jedno z nielicznych naturalnych źródeł testosteronu i jego prekursora – androstendionu. W wielu kulturach widzi się w pyłku sosnowym 'eliksir młodości’ czy 'męskiej mocy’. Systematycznie stosowany działa odmładzająco, zapobiega przedwczesnemu starzeniu się organizmu, pobudza siły witalne” – podkreślono.

Na kontakt z pyłkiem sosny obecnym w powietrzu od maja do czerwca powinni jednak uważać alergicy. Uczulenie na niego występuje niezwykle rzadko, jednak ze względu na wysokie stężenie alergenu może dojść do podrażnienia błon śluzowych nosa czy gardła, a także zaczerwienienia i łzawienia oczu.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: