Przejdź do treści

Zaprotestowała przeciw propagandzie podczas wieczornych wiadomości na rosyjskim państwowym kanale. „Stop wojnie!”

Fot. screen: Twitter/TVBielsat
Fot. screen: Twitter/TVBielsat
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

W czasie głównego wydania wieczornych wiadomości na rosyjskim państwowym Kanale 1 do studia wbiegła kobieta z plakatem „Nie wierzcie propagandzie. Okłamują was tutaj!”. Krzyczała „Stop wojnie!”. Zobaczyła to cała Rosja. Protestującej grozi teraz do 10 lat pozbawienia wolności. 

„Nie wierzcie propagandzie. Okłamują was tutaj”

Wszystko wydarzyło się 14 marca. Plakat z napisem „Nie wierzcie propagandzie. Okłamują was tutaj” trzymała Maria Owsiannikowa, sama zatrudniona jako redaktorka Kanału 1 w rosyjskiej telewizji. Kobieta przez kilka sekund stała za główną dziennikarką, trzymając swój plakat. Widać to dokładnie na nagraniach opublikowanych w internecie. Protest Owsiannikowej widziała cała Rosja.

Dziennikarka od razu została zatrzymana przez policję, a następnie przewieziona na przesłuchanie. Zablokowano też dostęp do tych wiadomości. Podczas próby obejrzenia programu pojawia się komunikat: „Na prośbę właściciela praw autorskich zabronione jest oglądanie online po emisji”.

Całe zdarzenie potwierdziła rosyjska agencja TASS.

Protestująca Jelena Osipowa zostaje aresztowana przez policjantów

„Bardzo mi wstyd”

Aktywistka przed wejściem na wizję nagrała minutowy manifest, w którym wyjaśnia motywy swojego protestu. Owsiannikowa na szyi ma symboliczny naszyjnik w kolorach ukraińskiej i rosyjskiej flagi.

„To, co teraz dzieje się w Ukrainie to przestępstwo, a Rosja jest państwem agresorem. I odpowiedzialność za tę agresję obciąża sumienie tylko jednego człowieka, tym człowiekiem jest Władimir Putin.

Mój ojciec jest Ukraińcem, mama Rosjanką i nigdy nie byli wrogami. Naszyjnik na mojej szyi to symbol tego, że Rosja powinna bezzwłocznie wstrzymać tę bratobójczą wojnę. Nasze braterskie narody jeszcze mogą się pogodzić.

Niestety, przez ostatnie lata pracowałam w Pierwszym Kanale, zajmując się kremlowską propagandą i bardzo mi teraz z tego powodu wstyd.

Wstyd, że pozwalałam głosić kłamstwo z ekranów telewizorów, że pozwalałam zmieniać rosyjskich ludzi w zombie.

Przemilczeliśmy 2014 rok, kiedy to wszystko się zaczęło, nie wyszliśmy demonstrować, kiedy Kreml otruł Nawalnego. Po prostu w milczeniu patrzyliśmy na ten nieludzki system i teraz cały świat się od nas odwrócił. I jeszcze dziesięć pokoleń naszych potomków nie zmyje hańby tej bratobójczej wojny.

Jesteśmy ludźmi rosyjskimi, myślącymi i mądrymi, tylko my jesteśmy w stanie powstrzymać to szaleństwo. Wychodźcie na demonstracje, nie bójcie się niczego, wszystkich nas nie powsadzają do więzień” – brzmi cały tekst manifestu Owsiannikowej.

„Grozi mi odsiadka”

We wtorek Owsiannikowa napisała na swoim Twitterze:

„Po ciężkiej nocy zostałam zwolniona i umieszczona w areszcie domowym. Nie wiem, co się ze mną stanie w najbliższym czasie. Mój prawnik powiedział mi, że grozi mi odsiadka od pięciu do 10 lat. Nie żałuję”.

Aktywistka dodała, że swój czyn, bez względu na konsekwencje, będzie traktować „jak odznakę honorową”.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: