„Świadomie skracając czas pracy, sprawiamy, że przynosi ona lepsze efekty”. O idei slow biznes mówi Grażyna Pawtel-Lorente
– Opierając swój biznes na strefie geniuszu, czyli na tym, co przychodzi nam z łatwością, będziemy pracować z większą lekkością. Szybciej zauważymy rezultaty. Wielu z nas jest przekonanych, że by osiągnąć sukces w biznesie, trzeba poprawiać niedociągnięcia, stać się kimś, kim nie jesteśmy. Ścieżka do budowania slow biznesu jest odwrotna – mówi Grażyna Pawtel-Lorente, mentorka i strateg biznesu online.
Klaudia Kierzkowska: Na czym polega slow biznes?
Grażyna Pawtel-Lorente: Slow biznes to spokojniejszy, bardziej świadomy rytm pracy. Liczy się jednak nie tylko powolność. W każdym biznesie zdarzają się momenty, w których musimy przyspieszyć, zrobić coś więcej. Ważne, by presja i gonitwa z czasem nie były ciągłym stanem. Slow biznes to stan umysłu, wyzbycie się presji, takiego poczucia, że musimy więcej, że jeśli czegoś nie zrobimy, to świat się zawali i nie ruszy z miejsca. To poczucie, że jestem we właściwym miejscu i to, co robię, ma sens. Kiedy jestem z rodziną, to poświęcam się tylko jej. Kiedy potrzebuję odpoczynku, daję go sobie bez poczucia winy i strachu, że pracuję za mało, niewystarczająco. To brak wewnętrznej presji, to biznes dostosowany do naszej osobowości, potrzeb. Ten styl pracy bardzo rezonuje z osobami, które są wysoko wrażliwe, introwertyczne. Z tymi, które nie mają zasobów energii, by być w ciągłym działaniu i w stałej dyspozycji.
Kiedy myślę o biznesie, widzę prędkość, działanie, pęd. Jak „agresywny” biznes zamienić w ten slow?
Są osoby, które lubią pęd, lubią, gdy coś się dzieje. Uwielbiają być w pracy niemalże 24 godziny na dobę. Takie osoby nie potrzebują zmiany, nie szukają sposobu, jak zwolnić tempo, przystopować. Potrzeba i chęć zmiany na slow pojawia się ze względu na indywidualne, wewnętrzne potrzeby, albo gdy ktoś dojdzie do przysłowiowej ściany – tak było właśnie w moim przypadku, kiedy pojawi się choroba, wypalenie, nieumiejętność radzenia sobie ze stresem. Wówczas uświadamiamy sobie, że ten sposób budowania biznesu się u nas nie sprawdził.
Najpierw musimy poczuć, że chcemy robić coś inaczej. Pierwszym krokiem jest przyjrzenie się temu, co tak naprawdę robimy w ciągu dnia. Wiele działań, jakie wykonujemy, nie prowadzi nas do celu, jaki chcemy osiągnąć. Warto zrobić sobie wizję tego, jak wyobrażamy sobie swoje wymarzone życie, wymarzony dzień, wymarzony biznes. Jeśli chcemy pracować tylko do południa, a potem spędzać czas z dzieckiem, musimy coś zmienić w swoim biznesie, znaleźć taki model pracy, który nam to umożliwi. Następnie robimy audyt działań, jakie wykonujemy w ciągu dnia. Często rodzi się w nas poczucie, że by osiągnąć sukces w biznesie, musimy robić wszystko to, co radzą nam eksperci. Tak naprawdę nie jest to prawdą. Nie da się jednocześnie działać na wszystkich frontach, wdrażać wszystkich strategii. Jeśli robimy zbyt dużo, prędzej czy później dojdzie do wypalenia. Warto zobaczyć, co sprawdzi się u nas, która strategia zadziała, jaki model pracy.
Na jakich zasadach i wartościach opiera się slow biznes?
Jednym z ważniejszych elementów jest dobra znajomość siebie. Opierając swój biznes na strefie geniuszu, czyli na tym, co przychodzi nam z łatwością, będziemy pracować z większą lekkością. Szybciej zauważymy rezultaty. Wielu z nas jest przekonanych, że by osiągnąć sukces w biznesie, trzeba poprawiać niedociągnięcia, stać się kimś, kim nie jesteśmy. Ścieżka do budowania slow biznesu jest odwrotna. Prowadzi przez samoświadomość, poznawanie siebie, swoich możliwości i potrzeb, ale i ograniczeń. Dzięki temu możemy uszyć biznes na miarę, który będzie spójny z naszymi wartościami.
Ważne jest też zaakceptowanie i pokochanie siebie. Nawet jeśli jestem osobą wysoko wrażliwą i potrzebuję dużo odpoczynku, przez co wolniej robię postępy w biznesie, to akceptując to, zaczynam szukać rozwiązań. Samoświadomość pomaga stworzyć biznes, który bierze pod uwagę nasze wartości, ograniczenia i potrzeby. Slow biznes jest bardzo uważnym biznesem, decyzje podejmowane są z większą uważnością na siebie, klientów. Każdy z nas jest równy, niezależnie czy jest to klient, partner biznesowy czy jeszcze inna osoba. Tutaj nie dążymy do przypadkowego rozwoju za wszelką cenę. To świadomy i przemyślany rozwój. Wejście w jakąś nową współpracę dyktowane jest nie tylko profitami, ale też tym, czy jest to wspólne z moją wizją, wartościami.
Jak uprościć swój biznes i ograniczyć swój czas pracy?
Często sami fundujemy sobie biznes, który pożera mnóstwo czasu i energii. Działamy poza naszą strefą geniuszu, wtłaczamy się w jakieś ramki. Jeśli próbujemy robić coś, co jest poza naszymi naturalnymi predyspozycjami, to nie będziemy czuć spełnienia, nie będzie nam to przychodziło z łatwością, będziemy się męczyć. Nie ma sensu robić czegoś na siłę. Kiedy pojawia się opór, zaczynamy znajdować sobie zadania zastępcze, by nie wykonywać tego „głównego” zadania. Nie osiągamy celu. Kluczowa jest znajomość siebie.
By ograniczyć czas pracy, musimy zrobić audyt naszego biznesu – identyfikujemy działania, które przynoszą efekty oraz te, które nie działają. Bardzo często fundujemy sobie przepracowywanie się, ogromną liczbę zadań – rozpoczynając nowe projekty, nie rezygnujemy z niczego. Jeśli ciągle sobie tylko dokładamy, to w którymś momencie zabraknie nam czasu w ciągu dnia. Kolejnym elementem, który sprawia, że pracujemy za dużo, jest robienie kilku rzeczy naraz. To rozproszenie energii i czasu. Wyobraźmy sobie rzekę, która płynie jednym strumieniem – ma ogromną siłę. Teraz wyobraźmy sobie tę samą rzekę, podzieloną na drobne strumyczki. Każdy płynie w inną stronę, a kiedy napotka przeszkodę na swojej drodze, niewiele zdziała. My często tak samo postępujemy w biznesie. Chcemy robić kilka rzeczy naraz, rozdrabniamy naszą energię i czas na kilka rzeczy. Efektów nie ma, a my się zniechęcamy.
Slow biznes można zastosować w każdej branży?
Pewne aspekty slow biznesu np. uważność, świadomość, można wdrożyć praktycznie w każdej branży. Slow biznes doskonale funkcjonuje w biznesie online, w biznesie, w którym część modeli biznesowych opieramy o produkty cyfrowe, kursy. W takim przypadku mamy możliwość skalowania mniejszym nakładem czasu i energii. Raz stworzony kurs czy produkt cyfrowy możemy sprzedawać wielokrotnie.
Odnoszę wrażenie, że slow biznes jest tylko dla tych, którzy w życiu już coś osiągnęli, mają zasoby finansowe.
Nie jeden raz spotkałam się ze stwierdzeniem, że łatwo mi mówić o slow biznesie, bo wiele już osiągnęłam. Mój slow biznes zaczął się w najgorszym momencie mojego życia, w czasie największego kryzysu. W czasie, kiedy z powodu choroby nie mogłam pracować, miałam długi. Choroba tarczycy, wahania nastrojów, depresja. Slow biznes można rozpocząć w każdym momencie swojego życia. Wcale nie musimy czekać, aż firma będzie dobrze funkcjonować. Wręcz przeciwnie, im wcześniej, tym lepiej.
Jeśli stworzyliśmy sobie biznes, który już prosperuje, ale pracujemy 60-80 godzin tygodniowo, to może zrodzić się pytanie – co będzie, jeśli spróbuję zmniejszyć liczbę godzin. Wszystko się posypie, ja tak nie mogę. Pojawią się strach i presja, by kontynuować ten sam styl pracy. Będziemy ciężko pracować, dopóki choroba czy inny kryzys życiowy nie wytrąci nas z tej niekomfortowej strefy komfortu.
Wiele działań w slow biznesie to proste nawyki, które warto wyrobić sobie na początku drogi biznesowej, albo wtedy, gdy nasz biznes jeszcze nie prosperuje. Paradoksalnie, to nie przez godziny pracy, ale przez świadomość, lepsze wykorzystanie naszych zasobów dojdziemy szybciej do celów, jakie sobie wyznaczamy. Zanim zaczęłam prowadzić tę formę biznesu, opartą na kursach online, byłam freelancerką, tworzyłam strony internetowe. Choroba zmusiła mnie do zmian. Zdałam sobie sprawę, że nie mogę tak dłużej pracować. Pierwszą zmianą, jaką wprowadziłam, było wyłączanie komputera o godzinie 15. Pojawił się lęk i opór.
Kiedy znacznie ograniczamy swoje godziny pracy, spowalniamy, to chyba automatycznie „skazujemy się” na mniejsze zarobki, mniej klientów?
Pracując mniej, zaczynamy pracować bardziej kreatywnie. Zaczynamy szukać nowych rozwiązań. Tak naprawdę, tylko kilka godzin w ciągu dnia pracujemy efektywnie. 8-godzinny dzień nie ma sensu. Świadomie skracając czas pracy, dając sobie przestrzeń na odpoczynek, sprawiamy, że nasza praca, wtedy kiedy rzeczywiście pracujemy, przynosi lepsze efekty. Wcale nie musi to być jednoznaczne z mniejszymi zarobkami i mniejszą liczbą klientów. To może być prawdą, w przypadku biznesów, w których cały model biznesowy opiera się tylko na pracy 1:1. Prowadzenie slow biznesu wymaga zrewidowania naszych różnych przekonań. Wiele myśli, które mamy są pewnym przekonaniem. Jeśli powiemy sobie, że pracując mniej, możemy zyskać więcej klientów i lepsze efekty, to znajdziemy na to sposób.
Jak slow biznes ma się do realiów finansowych? Z takiego sposobu pracy można „wyżyć”?
Oczywiście. Wychodzę z założenia, że prowadząc slow biznes, szybciej dochodzimy do momentu, w którym dochody są stabilne, bardziej satysfakcjonujące. Bardzo często osoby, które „standardowo” prowadzą biznes, robią różne rzeczy na chybił trafił. Strzelają na oślep, nie wyciągając wniosków. Nie dają sobie przestrzeni na zastanowienie. Tracą czas i energię na niepotrzebne działania. W slow biznesie korygujemy działania. Każdy startujący biznes potrzebuje czasu, by regularnie i stabilnie zarabiać. Trzeba nauczyć się sprzedaży, słuchania klienta. Jeśli robimy to z uważnością i świadomością, to za każdą kolejną próbą, efekty będą lepsze. Jeśli robimy to bez wyciągania wniosków, to proces uczenia i rozkręcania biznesu znacznie się wydłuża. Samoświadomość pozwala nam na postawienie lepszych fundamentów biznesu, co z kolei pozwala nam na świadome skalowanie biznesu. Skalujemy do takiego poziomu, który jest dla nas dobry.
Organizuje pani szkolenia, w którym uczestniczy wiele osób. Na czym one polegają?
Moją docelową grupą są przedsiębiorcze kobiety, które pracują z klientami 1:1. Pojawiają się osoby, które wspierają w rozwoju np. konsultantki, psycholożki. Osoby, które tworzą zindywidualizowane usługi np. rękodzielniczki, fotografki. Często są to osoby z natury bardzo wrażliwe, introwertyczne, które potrzebują zadbać o własne granice. Potrzebują czasu na regenerację i czas do działania. Osoby te mają poczucie, że takie tradycyjne prowadzenie biznesu szybko doprowadziłoby do wypalenia. Często są to kobiety, które już przeszły wypalenie i są na ścieżce zmiany zawodowej lub są już po zmianie i rozpoczynają nową działalność. Materiały, które udostępniam moim klientkom, pozwalają na skrócenie czasu pracy, pomagają w podejmowaniu decyzji. Zadawane przeze mnie pytania, pozwalają im zajrzeć w głąb siebie. To przewodnictwo i pokazanie kierunku, w którym można iść, ale też pomoc w podejmowaniu decyzji spójnych z nami samymi.
Grażyna Pawtel-Lorente – mentorka i strateg biznesu online. Autorka ponad 60 minikursów, organizatorka wirtualnej konferencji online, w której w 5. edycjach udział wzięło ponad 7000 osób. Założycielka Akademii Slow Business Online i podcastu o slow biznesie. Pomaga wrażliwym ekspertkom prowadzić spokojny i prosperujący biznes oparty na produktach cyfrowych, tak aby mogły pracować mniej, dbać o własną energię i zarabiać więcej, jednocześnie pomagając innym i realizując własną misję
Zobacz także
„Za spektakularnymi efektami i wielkimi sukcesami często jest bardzo mroczne tło”. O kulcie bycia wiecznie zajętym mówi Dagmara Kokoszka-Lassota
„Osoby, które są w stanie poświęcić wszystko, żeby osiągnąć cel, a przy tym są perfekcjonistyczne, mogą doświadczać depresji maskowanej”. O „korpoosobowości” mówi psycholożka Katarzyna Kawka
„PTSD z pracy? Znam takie przypadki” – mówi Dorota Minta, psycholożka i psychoterapeutka
Podoba Ci się ten artykuł?
Powiązane tematy:
Polecamy
Renata Szkup: „Siedemdziesiątka to nie koniec kariery, ale początek wielkiej przygody”
Paulina Hojka o noszeniu ubrań po zmarłych: “Myślę, że żaden nieboszczyk się nie obrazi”
Wigilia dniem wolnym od pracy. Prezydent popiera projekt ustawy i wysyła kobiety do… kuchni
Ashley Graham o swoim debiucie na pokazie Victoria’s Secret: „Wahałam się, bo ich wizja piękna wydawała się wąska”
się ten artykuł?