Przejdź do treści

Sporty zimowe i kryzys klimatyczny. Czy te dwa tematy da się pogodzić? Okazuje się, że niekoniecznie…

Amatorzy sportów zimowych nie zawsze zdają sobie sprawę, ile energii kosztuje utrzymanie ośrodków narciarskich w kryzysie klimatycznym \źródło: pexels
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Mamy globalne ocieplenie, a co za tym idzie coraz krótsze i łagodniejsze zimy. Pod koniec ubiegłego roku sezon zimowy w Alpach trwał zaledwie… dwa dni. To nie powstrzymuje jednak inwestorów przed budowaniem kolejnych ośrodków narciarskich. Czy to ma sens? I czy na pewno jest w zgodzie z ekologią? Na swoim profilu na Instagramie komentuje to ekoaktywistka Paulina Górska.

„Zimowa atmosfera w sercu pustyni”

Paulina Górska najnowszy wpis poświęciła rozważaniom, czy inwestycja w sporty zimowe za wszelką cenę ma rację bytu. Jak wiadomo, klimat się ociepla i żeby móc inwestować w zimowe hobby, potrzeba wiele energii i przede wszystkim pieniędzy. Kiedy pogoda nie sprzyja, sytuację ratuje sztuczny śnieg. Jednak jego produkcja nie pozostaje bez konsekwencji dla środowiska. Trzeba być świadomym, że pewnego dnia może naturalnego śniegu zabraknąć. Autorka wpisu powołuje się tutaj na badania naukowców z ETH Zurich i Swiss Federal Institute for Forest, Snow and Landscape Research, którzy zbadali przyszłość alpejskich lodowców. Jak pisze, przewidują, że do 2050 roku 3/4 z obecnych magazynów lodu zniknie.

„Jeśli sprawdzi się najczarniejszy scenariusz, już w 2100 roku z Alp może zniknąć niemal cały śnieg i lód. W Pekinie igrzyska olimpijskie były przeprowadzone dzięki sztucznemu śniegowi” – czytamy w poście

Ekspertka na tapet wzięła następujące problemy:

  • sezon narciarski w obliczu postępującego globalnego ocieplenia może nie mieć racji bytu już za jakiś czas – no chyba że uwzględnimy sztuczny śnieg
  • mimo zmiany klimatu w Polsce wciąż ambitnie podchodzi się do planów budowy ośrodków narciarskich
  • smutna prawda o sztucznym śniegu – jest drogi w produkcji i utrzymaniu, wodo- i energochłonny, strukturą różni się od naturalnego.
  • zamiast Alp, będzie Arabia Saudyjska i ośrodek narciarski Trojena, który ma powstać do 2029 roku, aby odbyły się tam Asian Winter Games w 2029 roku. Zamiast prawdziwego śniegu pojawiają się pomysły na sztuczne chmury generujące śnieg i powstają małe fabryki sztucznego śniegu. Jeszcze jest temat tzw. „zasiewania chmur”, czyli takiej formy modyfikacji pogody, która może zmienić ilość lub rodzaj opadów z chmur. Na razie innowacje, ale kto wie… – pisze ekoaktywistka.

Paulina Górska wskazała także, że do wyprodukowania 1m3 sztucznego śniegu potrzeba 400- 500 litrów wody.

„Wody, która pobierana jest ze zbiorników wtedy, kiedy jest jej najmniej (tzw. zimowe niżówki)” – zaznaczyła.

Powołując się na francuskich badaczy, ekspertka przekazuje, że aż 30 proc. wody ze sztucznego śniegu ulega parowaniu lub sublimacji, a zatem nie wraca do rzeki czy gleby. Wnioski nasuwają się same: ani to ekologiczne, ani zgodne z duchem zero waste.

Może więc warto mieć powyższe na uwadze, gdy w tak ciepłą zimę jak obecna będziemy szukali pomysłu na ferie zimowe…

Paulina Górska – kim jest?

Ekoaktywistka, edukatorka, autorka bloga o ekologii. Jej profil na Instagramie obserwuje obecnie  112 tys. osób. Specjalistka od lat stara się zachęcać innych do bycia less waste. Pisze o segregowaniu śmieci, oddawaniu niepotrzebnych ubrań dla potrzebujących czy o wprowadzaniu ekologicznych tricków do swojego codziennego życia.

Więcej informacji na paulinagorska.com.

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Paulina Górska (@eko.paulinagorska)

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: