Przejdź do treści

Sharon Stone: Nigdy nie kłamałam o swoim wieku. Nie boję się starzeć

Sharon Stone: Nigdy nie kłamałam o swoim wieku. Nie boję się starzeć
Sharon Stone: Nigdy nie kłamałam o swoim wieku. Nie boję się starzeć Rich Polk/Getty Images
Podoba Ci
się ten artykuł?

Potrzebowała prawie dwudziestu lat, by bez skrępowania opowiedzieć o spustoszeniu, jakie w jej życiu spowodował rozległy wylew. -Wybrałam ciężką pracę, by otworzyć się na inne części swojego umysłu. Teraz jestem silniejsza – mówi Sharon Stone. Ikona kultowego „Nagiego instynktu” znalazła sposób na świetny wygląd i dobre życie.

Zaczynała swoją karierę w czasach, kiedy, jak mówi w wywiadach, „zwrot «nadająca się, żeby ją przelecieć» oznaczał, że masz pracę”.  Jako aktorka szkolnych przedstawień w rodzinnym Meadville w stanie Pensylwania nie sprawiała jednak wrażenia, że wyrośnie na jedną z najseksowniejszych aktorek światowego kina. Wróżono jej raczej karierę naukową, bo już w wieku pięciu lat, z uwagi na bardzo wysoki iloraz inteligencji (IQ 154), rozpoczęła naukę w szkole podstawowej. Po ukończeniu liceum, jako piętnastolatka, rozpoczęła studia literaturoznawcze i architektoniczne, ale porzuciła je, by zająć się swoją rozkwitającą karierą. Wygrała wtedy lokalny konkurs piękności i jedna z agencji modelek zaproponowała jej angaż. Na uczelnię do Edinboro wróciła już po 50-tce, zainspirowana przez Hillary Clinton. „Tata wychował mnie na wygadaną dziewczynę. Zawsze radził, żebym mówiła prawdę, a nigdy nie wpadnę w kłopoty” – wspomina dzieciństwo z trójką rodzeństwa w domu, który ojciec utrzymywał z pracy w fabryce.

 

Pierwszą większą rolę zagrała w „Śmiertelnym błogosławieństwie” w 1981 roku, znamy ją także z „Kopalni króla Salomona”, „Zimnej stali” i „Nico”. W 1990 roku zdobyła międzynarodowe uznanie dzięki kreacji w „Pamięci absolutnej„, pierwszego Złoty Glob otrzymała za rolę Ginger w „Kasynie” Martina Scorsese w 1995 roku. Późniejsze nominacje otrzymała za „Potęgę przyjaźni” i „Muzę”. Inne duże role Stone to m.in. „Szybcy i martwi”, „Kobieta Kot”, „Casanova po przejściach” czy „Disaster Artist”.

Tekst o życiowej drodze i starzeniu się Sharon Stone. Na zdjęciu: Kobieta siedząca na krześle - HelloZdrowie

Nagi Instynkt/Materiały prasowe

Niekwestionowaną sławę przyniosła jej ikoniczna rola w „Nagim instynkcie” w 1992 roku.  Sukces był szczególnie zaskakujący dla samej odtwórczyni, która uważała, że daleko jej do ikony seksu, jest wręcz zbyt męska i umięśniona. Bohaterka „Nagiego instynktu” po mistrzowsku wykorzystuje seksapil do zdobywania mężczyzn. Do historii kina przeszła scena przesłuchania, podczas której Stone siada na krześle zakładając nogę na nogę tak, by detektywi zobaczyli, że nie ma na sobie bielizny. Scenę z krzesłem wielokrotnie powtarzała przy wielu różnych okazach, uważając, że w obecnych czasach nie byłaby już do przyjęcia. ”Nie pozwolę ludziom dyskredytować moich osiągnięć tylko dlatego, że uważają, że zagrałam w kontrowersyjnym filmie” – mówi po latach.

Poniosłam porażki w najważniejszych sferach życia. Poległam w kwestii zdrowia, małżeństwa, we wszystkim, ale za każdym razem podnosiłam się i szłam dalej

Sharon Stone

Zwrotem w życiu Stone był udar krwotoczny, który przeszła w 2001 roku.  43-letnia wówczas gwiazda wiodła wtedy szczęśliwe życie u boku dziennikarza Phila Bronsteina i wychowywała adoptowanego syna. Jej życie było aktywne, uprawiała sport, m.in.  jogging i przygotowywała się do przebiegnięcia maratonu. Najprawdopodobniej właśnie podczas treningu doszło u niej do pęknięcia tętnicy szyjnej.  Życie uratowała jej natychmiastowa operacja zamykania tętnicy, ale powrót do sprawności zajął aż siedem lat. Jak oszacowali lekarze, miała ledwie 5 proc. szans na przeżycie.

Przypadek Stone nie jest powszechny. Tego typu urazy zwykle zdarzają się u ludzi po 60-tym roku życia, mających dodatkowe obciążenia – migotanie przedsionków serca, problemy z krążeniem, zbyt wysoki poziom cholesterolu.  Są też przypadki – i taki najprawdopodobniej dotyczył Sharon Stone – kiedy do uszkodzenia tętnicy kręgowej dochodzi po forsownym treningu.  Bywa też, że dochodzi do niego podczas wypadku samochodowego, kiedy konieczne jest gwałtowne hamowanie i pas bezpieczeństwa zapięty jest zbyt wysoko, na szyi jadącego.

U Sharon krwawienie do mózgu trwało dziewięć dni i doprowadziło do uszkodzenia obszarów odpowiedzialnych za mowę, słuch, widzenie i  chodzenie. „Okres zdrowienia był absolutnym piekłem. Straciłam 19 procent masy ciała w 9 dni. Wyszłam ze szpitala wyglądając jak zęby na kiju. Wtedy nie było programów rehabilitacyjnych. Miesiącami walczyłam” – dopiero po wielu latach zdecydowała się szczerze opowiedzieć o swoim wychodzeniu z choroby.  Jak zauważają lekarze, osoby po wylewach czują się stygmatyzowane przez otoczenie, dlatego niechętnie przyznają się do tej choroby i często wstydzą się jej skutków.

U Sharon Stone trzy lata trwała intensywna nauka podstawowych czynności życiowych. Mozolnie  odzyskiwała stracone umiejętności, ale jednocześnie posypało się jej życie rodzinne – mąż odszedł a sąd odebrał jej prawo do opieki nad synem. „Poniosłam porażki w najważniejszych sferach życia. Poległam w kwestii zdrowia, małżeństwa, we wszystkim, ale za każdym razem podnosiłam się i szłam dalej” – mówi o tych trudnych latach.

Pierwsze lata po udarze to trudny czas układania życia na nowo. U Sharon to nie tylko problemy z płynną mową, niedosłuchem i niedowidzeniem, ale także z pamięcią: „W ogóle nie pamiętałam wielu ludzi i rzeczy. Czułam się nieswojo we własnym życiu… Pomagały mi niektóre leki, ale i tak moja pamięć wracała przez lata” – wspomina.

Po latach walki o sprawność i normalność aktorka podejmuje próby powrotu do zawodu, ale napotyka spore przeszkody.  Kłopoty z pamięcią eliminują ją z walki o pierwszoplanowe role, gra tylko krótkie epizody, jej niezrozumiałe chwilami zachowanie jest krytykowane i źle oceniane przez otoczenie: „Ludzie w Hollywood nie są zainteresowani złamanym człowiekiem. To nie jest wyrozumiałe środowisko. Znalazłam się na zupełnych tyłach w branży. Musiałam odbudować się całkowicie od nowa. Byłam bardzo samotna” – mówi dziennikarzom po latach.  Dopiero w 2014 roku przyznała się publicznie do swoich problemów występując w programie Oprah Winfrey.

Nigdy nie chciałam kłamać o swoim wieku. Nie boję się starzeć. Przestałam bać się życia bardzo dawno temu

Sharon Stone

Mimo trudnych lat gwiazda odbudowała swoje życie, ma trzech nastoletnich synów, których adoptowała i sama wychowuje.  Jest jedną z twarzy akcji #MeToo: „Jestem w tej branży od 40 lat. Wyobrażasz sobie w jaki biznes wdepnęłam te 40 lat temu? Z moim wyglądem? Z jakiejś dziury w Pensylwanii? Bez żadnej ochrony, pleców? Widziałam wszystko – mówiła dziennikarzowi CBS w 2018 roku.

Swoją 60-tkę przypieczętowała w ub. roku nagą sesją dla Voque Portugal.  27 lat po premierze filmu „Nagi instynkt” odtworzyła kultową scenę z krzesłem i zachwyciła wszystkich swoim wspaniałym wyglądem.  Jak mówi, tajemnicą jej dobrej formy jest taniec, któremu poświęca kilka wieczorów w tygodniu. Uważa, że dzięki tej formie ruchu jest ciągle sprężysta, rozciągnięta i utrzymuje dobrą kondycję.  Dodaje też jeszcze inne rady: odpowiednia dieta, regularny rytm snu i czuwania i… nieprzejmowanie się swoim wiekiem: „Nigdy nie chciałam kłamać o swoim wieku (…) Nie boję się starzeć. Przestałam bać się życia bardzo dawno temu” – ocenia.

Florence Pugh

Choć u wielu osób udar postawia wiele widocznych śladów – porażenia połowy twarzy, opadające kąciki ust, niesymetryczne zmarszczki czy bezwładność kończyn, u Sharon Stone nie ma żadnych widocznych dowodów jej zdrowotnych doświadczeń. Aktorka uważa jednak, że dzięki chorobie znacznie wzrosła jej wrażliwość emocjonalna:  „Czuję, jakby całe moje DNA się zmieniło. Mój mózg już nie jest tam, gdzie był. Zmieniło się moje ciało, nawet moje alergie pokarmowe są różne. Stałam się bardziej inteligentna emocjonalnie. Wybrałam ciężką pracę, by otworzyć się na inne części swojego umysłu. Teraz jestem silniejsza. Wiem, że to co mówię, jest boleśnie szczere i moja bezpośredniość może przerażać ludzi, ale myślę że to nie mój problem” – mówiła w wywiadzie dla Harper’s Bazaar.

Choć w ostatnich miesiącach wróciła na szklany ekran w netfliksowym „Ratched”, nie uważa, by  branża filmowa była najważniejszym celem najbliższych lat jej życia. Angażuje się w działania charytatywne, wspiera ONZ, wychowuje synów. „Wreszcie odkrywam, że prawdziwą siłą jest niezależność. Mam dom, rodzinę, pieniądze. Jestem zdrowa” – mówi w wywiadzie dla Voque. Ostatnie miesiące, czas kwarantanny poświęca na rozwijanie swojej pasji, jaką jest malarstwo.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

i
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.
Podoba Ci
się ten artykuł?