Przejdź do treści

Salma Hayek: słyszałam od reżyserów: „mów durniej i szybciej!”

Salma Hayek: słyszałam od reżyserów: "mów durniej i szybciej!"
Salma Hayek: słyszałam od reżyserów: "mów durniej i szybciej!" Stephane Cardinale/Getty Images
Podoba Ci
się ten artykuł?

By zagrać Fridę Kahlo, zapuściła wąsy nad górną wargą i pozwoliła połączyć się brwiom. Salma Hayek stworzyła niezapomnianą kreację, ale, jak przyznała po latach, okupiła ją załamaniem nerwowym. Przekonuje, że „my, kobiety, każdego dnia musimy walczyć o pewność siebie, bo żyjemy w społeczeństwie, które niczego nam nie ułatwia”.

Salma Hayek Pinault mówi o sobie, że jest półkrwi Libanką i Hiszpanką. Urodziła się w 1966 roku w meksykańskim mieście Coatzacoalcos w zamożnej, religijnej rodzinie. Jej ojciec, Hayek Dominguez, pracował w branży ropy naftowej, matka, Diana Jimenez Medina, jest śpiewaczką operową.  Od 12. roku życia uczyła się w Academy of the Sacred Heart w Luizjanie. Miała wtedy status nielegalnego uchodźcy, ale rodzice szybko to zmienili. W szkole nie było łatwo, bo naukę utrudniała jej dysleksja. Podjęła studia z zakresu stosunków międzynarodowych, ale szybko z nich zrezygnowała.

Tekst o życiu i karierze Salmy Hayek. Na zdjęciu: Kobieta z otwartymi ustami - HelloZdrowie

Andreas Rentz/Getty Images

Kiedy trafiła do Stanów Zjednoczonych, by zostać aktorką, latynoskie korzenie nie otwierały jej zbyt wielu drzwi. Przepustką do kariery były lekcje gry aktorskiej, które pobierała w 1991 roku u Stelli Adler w Kalifornii. Miała wtedy duże problemy z mówieniem po angielsku i dysleksją. Nie przeszkodziło to jednak reżyserowi Robertowi Rodriguezowi, by dać jej szansę na dużym ekranie. W 1995 roku zagrała z Antonio Banderasem w uznanym „Desperado”, a później w kolejnych kasowych filmach, m.in. romantycznej „Fools rush in” („Polubić czy poślubić”) i trylogii „Mariachi”. „Słyszałam od reżyserów: durniej i szybciej. Mów durniej i szybciej!” – wspomina swoje pierwsze artystyczne doświadczenia w USA.

Rolą, która pozwoliła jej karierze nabrać światowego rozmachu, była tytułowa „Frida” z 2002 roku, za którą została nominowana m.in. do Złotego Globu, Oscara oraz nagrody BAFTA. Krytycy zachwycili się kreacją Hayek, ona sama, jak przyznała po latach, doznała wtedy wielu upokorzeń i molestowania ze strony Harvey’a Weinsteina, skompromitowanego i skazanego za molestowanie aktorek wpływowego producenta filmowego. Dopiero 15 lat później, kiedy wybuchła afera #metoo, zainspirowana przez dziennikarzy napisała na łamach „New Jork Timesa”: „Harvey Weinstein był pełnym pasji kinomanem, człowiekiem, który nie boi się podejmować ryzyka, opiekunem wielu aktorskich talentów, kochającym ojcem. I potworem. Przez lata był dla mnie potworem”. Jak opowiadała, praca na planie była nieustannym odpieraniem seksualnych ataków z jego strony: „’Nie’ dla otwierania mu drzwi o każdej porze dnia i nocy, kiedy zjawiał się niespodziewanie. ‘Nie’ dla oglądania mnie nagiej pod prysznicem. ‘Nie’ dla brania razem kąpieli. ‘Nie’ dla masażu, ‘nie’ dla seksu oralnego. Nie, nie, nie, nie… A z każdą odmową pojawiał się jego gniew” – wyznała.

Tekst o życiu i karierze Salmy Hayek. Na zdjęciu: Mężczyzna całujący kobietę - HelloZdrowie

„Frida” fot. Materiały prasowe

Pytana, dlaczego odważyła się opowiedzieć te wstrząsające szczegóły dopiero po tylu latach, przyznała, że nie miała nadziei, że jej głos będzie miał jakiekolwiek znaczenie. „My, kobiety, każdego dnia musimy walczyć o pewność siebie, bo żyjemy w społeczeństwie, które niczego nam nie ułatwia. Musimy być mądre, odnosić sukcesy, być dobrymi matkami, a do tego jeszcze być piękne, młode i szczupłe do końca swoich dni”.

Salma Hayek jest jedną z niewielu aktorek, które głośno mówią o swoim problemie z cukrzycą. Aktorka zmagała się z nią w 2007 roku przed przyjściem na świat córki Valentiny. Cukrzyca spowodowała u niej szereg komplikacji zdrowotnych, problemy z wagą i samooceną. „Kiedy byłam w ciąży, byłam ignorantką. Nie miałam pojęcia, co było dobre, a co złe dla mojego ciała. Widziałam siebie oszpeconą, choć przecież powód tego oszpecenia był piękny” – wspomina i nie żałuje późnego macierzyństwa. Jak mówi, zostanie matką w wieku 41 lat było najlepszą rzeczą, jaka jej się przytrafiła.

Choć jej córka urodziła się 13 lat temu, Hayek cały czas często zabiera głos w sprawach związanych z cukrzycą, uczulając kobiety na całym świecie, by nie zaniedbywały badań w ciąży, bo może to prowadzić to do deformacji ciała dziecka, poronień i trudności podczas porodu. „Nie masz pojęcia, czy twoje dziecko będzie zdrowe, masz wpływ na swoje zdrowie w ciąży”. Jak mówi, wiele kobiet nie umie rozpoznać, czy ich złe samopoczucie wynika z ciąży, czy ze zmian poziomu cukru we krwi mającego podłoże chorobowe. U niej uciążliwym symptomem choroby były nudności, które dokuczały jej przez całe dziewięć miesięcy.

Salma Hayek współpracuje z UNICEF na rzecz matek w krajach trzeciego świata, zbierając pieniądze na wsparcie medyczne i edukacyjne. Wspomaga także wiele innych organizacji charytatywnych. Ważnym obszarem jej zaangażowania jest walka z przemocą wobec kobiet i dyskryminacją imigrantów w Stanach Zjednoczonych. W 2005 roku stanęła przed Komisją Senatu postulując zmiany prawa związanego z przemocą domową: „Każdy problem Stanów Zjednoczonych prędzej czy później łączy się z problemem przemocy domowej. To źródło problemów ekonomicznych, psychologicznych, edukacyjnych” – mówiła.

 

Katherine Johnson

Jej wspaniała uroda była inspiracją dla znanego meksykańskiego artysty Georga Yepesa, który w 2006 roku stworzył wystawę prac przedstawiających Hayek jako aztecką boginię Itzpapalotl. Do tej pory grywa kobiety młodsze od siebie, ale, jak zaznacza, wiek nie jest dla niej problemem. W przeddzień 53. urodzin umieściła na obserwowanym przez ponad 11 mln osób profilu na Instagramie swoje zdjęcie w bikini, za które otrzymała masę komplementów.

Nie jest fanką diet, ale jak przyznaje, pomagają jej joga, spacery z psem, krótkie, ale intensywne treningi oraz serie masażu. „Wcześniej strasznie się krytykowałam. Teraz kiedy patrzę w lustro i są rzeczy, których w nim nie widzę, myślę, jak bardzo będę lubić mój wygląd za 10 lat”.

W tym roku zaplanowana jest premiera dwóch filmów z jej udziałem, trwały też prace postprodukcyjne trzech kolejnych, ale zatrzymała je pandemia. Salma Hayek jest teraz zaangażowana w akcje poparcia pracowników amerykańskiej służby zdrowia. W kwietniu wzięła udział w tzw. „tęczowej kampanii” na ich rzecz, malując twarz w tęczowy wzór w geście solidarności. Finansuje zakupy maseczek i sprzętu ochrony indywidualnej dla szpitali i klinik we Francji. „Na początku kwarantanny czułam presję, żeby być jak najbardziej produktywną, sprzątać, ćwiczyć, medytować. Potem zrozumiałam, że za dużo od siebie wymagam” – mówi.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

i
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.
Podoba Ci
się ten artykuł?