„Prowadzisz? Odłóż telefon!” to nowa kampania PZU. Mocny spot pokazuje, co może wydarzyć się na drodze każdej z nas

W Polsce co 15 minut dochodzi do wypadku na drodze. Statystyki Instytutu Transportu Samochodowego wskazują, że nawet co czwarty z nich spowodowany jest korzystaniem ze smartfona podczas jazdy. Kierujesz samochodem? Nie scrolluj Facebooka i nie odpisuj na Messengerze.
Prowadzisz? Odłóż telefon! – nowa kampania PZU
Rozmawiasz przez telefon (trzymając go przy uchu), podczas prowadzenia samochodu? Spokojnie, możesz się przyznać. Robi tak prawie 60 proc. polskich kierowców. Co trzeci uważa dodatkowo, że ma podzielną uwagę i tego typu zachowania nie wpływają na bezpieczeństwo. Co na to naukowe ekspertyzy i wyniki testów?
Z tych zleconych przez PZU wynika, że jedna sekunda nieuwagi, gdy wybieramy w telefonie numer albo piszemy coś na Messengerze, to przy prędkości 50 km na godzinę aż 13 przejechanych metrów. To naprawdę zwiększa ryzyko wypadku.
– Na takich naukowych faktach chcemy oprzeć naszą kampanię. Zależy nam, aby zmienić przekonanie, że kilka sekund rozmowy przez telefon czy odpowiadanie na SMS w trakcie jazdy nie ma wpływu na bezpieczeństwo. Testowe jazdy wykazały, że przyczyną trzech na cztery wypadków jest właśnie używanie w trakcie jazdy telefonu – mówi Dorota Macieja, członkini zarządu PZU Życie.

Kampania PZU / fot. materiały prasowe
Kampania PZU / fot. materiały prasowe
Do kogo skierowana jest kampania?
Do kierowców, rowerzystów i pieszych, którzy przechodząc przez ulicę z telefonem przy uchu lub w ręce, narażają siebie i innych na niebezpieczeństwo. „Prowadzisz? Odłóż telefon!” stanowi element szerszego projektu #10latdłużej, który Grupa PZU ogłosiła kilka miesięcy temu, w czerwcu 2019 r.
Podoba Ci się ten artykuł?
Polecamy

Wstyd nasz powszechny. „Poraziło mnie, jak dużo Polaków wstydzi się swojej sytuacji finansowej” – mówi socjolożka Katarzyna Krzywicka-Zdunek

Dakota Fanning: „Zawsze chciałam mieć 30 lat. Jestem starą duszą. Nie chciałam być 30-latką w ciele 8-latki”

„Rozmowa potrzebna jest nam do życia jak powietrze”. Mówi suicydolożka Lucyna Kicińska, która od 20 lat pracuje w telefonach zaufania

„Ten człowiek zginął, a moje życie stało się piekłem”. Sebastian z rozpaczy zaczął pić, z czynnego uzależnienia wyciągnęły go psychodeliki
się ten artykuł?