„Powstańczyni, bohaterka i po prostu wspaniała osoba”. Nie żyje Zofia Czekalska „Sosenka”
Kiedy wybuchła II wojna światowa, miała zaledwie 16 lat i duszę harcerki. Całym sercem zaangażowała się w walkę z okupantem. Była łączniczką w zgrupowaniu „Chrobry II” oraz sanitariuszką. Zofia Czekalska „Sosenka” zmarła w wieku 100 lat. O jej śmierci poinformował w mediach społecznościowych Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy.
„Warszawa zawsze będzie o Pani pamiętać„
Wpis Rafała Trzaskowskiego pojawił się w jego mediach społecznościowych we wtorek wieczorem. Na czarno-białym zdjęciu widzimy prezydenta ściskającego za rękę Zofię Czekalską „Sosenkę”. Uśmiechają się do siebie.
„’Pani jest coraz młodsza!’ – mówiłem za każdym razem, kiedy się spotykaliśmy. I to nie była urzędowa uprzejmość. Bo tych pokładów energii i zapału, które miała zawsze w sobie, mógłby jej pozazdrościć każdy (ja z całą pewnością zazdrościłem). Bo za każdym razem zarażała uśmiechem, który praktycznie nigdy nie schodził z jej twarzy” – rozpoczął swój wpis prezydent Warszawy.
Ostatnio widzieli się na spotkaniu wielkanocnym w Domu Powstańców Warszawskich. Niestety, jak dalej napisał, więcej spotkań już nie będzie.
„Za każde z tych, których miałem zaszczyt doświadczyć – dziękuję. Zofia Czekalska 'Sosenka’ – Powstańczyni, bohaterka i po prostu wspaniała osoba – odeszła w wieku 100 lat. Pani Zofio, 'Sosenko’ – dziękujemy za wszystko. Warszawa zawsze będzie o Pani pamiętać”– podkreślił.
„Cała ulica mówiła na mnie 'Sosenka'”
Zofia Czekalska urodziła się 6 lipca 1923 r. w Tomaszowie Mazowieckim. Od 13. roku życia była harcerką, co ukształtowało jej charakter i miało wpływ na wartości, którymi kierowała się w życiu. Do okupowanej Warszawy przyjechała jako 21-latka.
„Godzina W zastała mnie w Śródmieściu. Mieszkałam na ul. Siennej 45, na szóstym piętrze. Pierwsze strzały widziałam przy Placu Grzybowskim. Tam była jakaś tajna fabryka broni czy coś takiego. Chłopcy lecą z chorągiewkami, szaleją. Ludzie się chowają” – opowiadała o wybuchu powstania.
Dlaczego „Sosenka”? Zofia Czekalska była z domu Sosnowska. To właśnie w rodzimym nazwisku należy upatrywać pomysłu na pseudonim.
„[Gdy – przyp. red.] w czasie Powstania mnie zapytali, jaki chcę pseudonim, powiedziałam: 'nie wiem… Sosenka?’. Tak zostałam 'Sosenką’. Cała ulica mówiła na mnie 'Sosenka'” – wspominała.
W czasie powstania była łączniczką w zgrupowaniu „Chrobry II”, później również sanitariuszką. Po zakończeniu wojny i opuszczeniu obozu jenieckiego w Zeithain w Saksoni, wróciła do Polski, najpierw do Tomaszowa Mazowieckiego, a później do Warszawy, gdzie została już na zawsze. Zawodowo zajmowała się szyciem strojów scenicznych na potrzeby różnych teatrów warszawskich.
W 2018 r. została odznaczona przez prezydenta Andrzeja Dudę Złotym Krzyżem Zasługi „za zasługi w działalności na rzecz upamiętniania prawdy o najnowszej historii Polski” .
„Sosenka” miała niezwykły dar do rozmów z młodzieżą. Często gościła w szkołach, gdzie była żywą lekcją historii. Ale nie od razu. Powstanie było dla niej traumatycznym wspomnieniem. Do tego, żeby o nim opowiadać, przekonała „Sosenkę” dopiero wnuczka, również harcerka.
Pod wpisem Rafała Trzaskowskiego. informującym o jej śmierci, pojawiło się mnóstwo komentarzy wyrażających smutek, ale także wdzięczność wobec Zofii Czekalskiej.
„Dziękujemy za odwagę, bohaterstwo i poświęcenie dla Ojczyzny. Cześć i Chwała Bohaterom”
„Prawdziwi bohaterowie i patrioci odchodzą. Nikt ich nie zastąpi. Chwała Bohaterom”
„To jest wzór, o którym powinno się uczyć w szkołach cały czas”
„I kto teraz będzie śpiewał powstańcze pieśni? Na każdej rocznicy była bardzo rozśpiewana i radosna”.
Rozwiń
źródło: tvn24.pl
Zobacz także
HELLO PIONIERKI: Jak Wanda Woźniak „systemem harcerskim” wychowywała pokolenia polskich pielęgniarek
Hello Pionierka: Jak Marta Płaska została mentorką polskiej instrumentalizacji, szkoląc pielęgniarki operacyjne i aplikując chorym „słowne relanium”
Fascynująco, odważnie i z humorem pisząc o sztuce, namawia kobiety do profilaktyki. „To sens istnienia Histerii Sztuki”
Polecamy
„Odeszła dokładnie tak, jak chciała”. Barbara Nawratowicz-Stuart poddała się eutanazji
Nie żyje Jadwiga Barańska. Legenda kina miała 89 lat
Ich zwłoki znaleziono w sześciu różnych krajach Europy. Służby apelują i pokazują nagranie
Justyna Kowalczyk-Tekieli o przeżywaniu żałoby: „Wyłam jak pies, jak zranione zwierzę”
się ten artykuł?