Przejdź do treści

#Pierwsza! Maria Kwaśniewska – lekkoatletka, która jednym zdjęciem uratowała setki osób

Maria Kwaśniewska - Hello Zdrowie
Maria Kwaśniewska / grafika: Joanna Zduniak
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Rzucała oszczepem tak daleko, że przez kilkanaście lat nikt nie był w stanie pobić jej rekordu.  Była brązową medalistką igrzysk w Berlinie, a po zakończeniu kariery przez kilka dekad wspierała rozwój lekkiej atletyki i propagowała aktywność. Naszą kolejną bohaterką cyklu #Pierwsza! Kobieca historia sportu jest Maria Kwaśniewska.

 

Urodziła się w 1913 roku w robotniczej Łodzi, w domu spokojnym, ale słynącym z dyscypliny. „Byłam jedynaczką, oczkiem w głowie rodziców i starszych braci, ale dyscyplina była przeogromna. Punktualność powrotów do domu, żadnego pałętania wieczorami po mieście. To były rzeczy oczywiste” – mówiła pod koniec życia w jednym z wywiadów. Edukację zdobywała w żeńskim gimnazjum im. Romany Sobolewskiej-Konopczyńskiej. Później przeprowadziła się do Warszawy, gdzie rozpoczęła studia matematyczne.

Lekkoatletyczny talent zauważył u niej gimnazjalny nauczyciel gimnastyki Ludwik Szumlewski. To dzięki niemu jako kilkunastolatka próbowała wielu dyscyplin – koszykówki, siatkówki, gimnastyki, pięcioboju – i w każdej była równie wybitna. Z czasem dokonała wyboru, decydując się na rzut oszczepem.

W 1930 roku po raz pierwszy zdobyła w tej dyscyplinie mistrzostwo Polski. Była faworytką na igrzyska olimpijskie w Los Angeles w 1932 roku, jednak start uniemożliwiła jej choroba. Cztery lata później w Berlinie startowała w swojej szczytowej formie. Podium podzieliła z niemieckimi faworytkami. W nagrodę ustawiono je do zdjęcia z Hitlerem. Polka pozowała na nim z opuszczonymi rękami, podczas gdy zawodniczki niemieckie unosiły ręce w salucie rzymskim – obowiązkowym już wtedy nazistowskim pozdrowieniu.

Podczas kurtuazyjnego spotkania medalistek z Führerem miało dojść do dyplomatycznego zgrzytu: „Kiedy Hitler powiedział: ‘Gratuluję małej Polce’, ja mu na to: ‘Wcale nie czuję się mniejsza od pana’. Bo on miał 1,60 w czapce, a ja 1,66 wzrostu. Więc był ogólny śmiech. Prasa niemiecka podawała potem, że Hitler gratulował nie małej Polce, a małej Polsce. Nie wiedzieli już, jak z tego wybrnąć”. Występ Marii Kwaśniewskiej znalazł się w kręconym podczas igrzysk paradokumentalnym filmie Leni Riefenstahl. Reprezentantka Polski została także wybrana Miss Igrzysk.

Maria Kwaśniewska - Hello Zdrowie
Maria Kwaśniewska - Hello Zdrowie

Maria Kwaśniewska / fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe

Maria Kwaśniewska - Hello Zdrowie
Maria Kwaśniewska - Hello Zdrowie

Maria Kwaśniewska (fot. ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego

Lekkoatletki. Stoją od lewej: Maria Kwaśniewska, Genowefa Cejzik, Jadwiga Wajsówna i Dutkówna / Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe

Maria Kwaśniewska skacze w dal - Hello Zdrowie
Maria Kwaśniewska skacze w dal - Hello Zdrowie

Maria Kwaśniewska skacze w dal / fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe

Maria Kwaśniewska rzuca oszczepem - Hello Zdrowie
Maria Kwaśniewska rzuca oszczepem - Hello Zdrowie

Maria Kwaśniewska rzuca oszczepem / fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe

Maria Kwaśniewska - Hello Zdrowie
Maria Kwaśniewska - Hello Zdrowie

Maria Kwaśniewska / fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe

Wybuch II wojny światowej zastał Marię na południu Europy, gdzie trenowała do kolejnych igrzysk. Choć mogła za granicą przeczekać wojenną zawieruchę, zdecydowała się wrócić: „Przyjechałam do kraju pod prąd. Już się mówiło o wojnie, więc mogłam zostać. Wszyscy mnie do tego namawiali, ale ja nie chciałam. Na granicy w Zebrzydowicach patrzyli na mnie trochę jak na wariata. Tabuny ludzi wyjeżdżały z kraju, a ja wracałam do Warszawy, chociaż nie bardzo miałam czym i jak“ – mówiła w 2000 roku w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej”.

Ponieważ miała prawo jazdy i ukończony kurs sanitarny, pomagała rannym, kierując sanitarką. Tak nadszedł sierpień 1944 roku, kiedy Niemcy w czasie powstania warszawskiego masowo mordowali Polaków lub wywozili ich do obozu przejściowego w Pruszkowie, skąd większość trafiała później do obozów zagłady. Maria Kwaśniewska w swoim domu w Podkowie Leśnej stworzyła miejsce, gdzie trafiali uciekinierzy z Pruszkowa.

By uratować przed wywózkami jak najwięcej osób, wykorzystała ogromną moc pamiątkowego zdjęcia z Hitlerem. Na jego widok niemieccy żołnierze spełniali wszystkie jej prośby. Tak udało się ocalić od tragicznej zsyłki setki osób, m.in. pisarzy: Ewę Szelburg-Zarembinę i Stanisława Dygata: „Pokazywałam przy bramie tę moją fotografię z Hitlerem, żandarmi traktowali ją jak ausweis, bili w czapę i przepuszczali mi transport. Potem brałam tych ludzi do Podkowy. W moim domu miałam obóz przejściowy. Przewinęło się wiele osób, znanych i nieznanych” – wspominała.

Irena Nadolna-Szatyłowska pokazuje album z zdjęciami- Hello Zdrowie

Po zakończeniu wojny Maria Kwaśniewska na krótko wróciła do sportu, jednak nie odnosiła już sukcesów, jej najlepszy sportowy czas minął. Do końca swojego długiego życia (zmarła w 2007 roku) była działaczką sportową wspierającą kolejne pokolenia lekkoatletek. Za zasługi dla ruchu olimpijskiego odznaczono ją Brązowym i Złotym Orderem Medalu Olimpijskiego, a także honorową nagrodą im. Janusza Kusocińskiego, otrzymała też wiele odznaczeń państwowych. W 2004 roku jej imieniem nazwano Park Pokoleń Mistrzów Sportu w Spale.

„Czuję się faktycznie młodo, ale nie mogę udawać nastolatki, o czym przypomniał mi niedawno organizm poprzez układ krążenia oraz ruchu. Pora więc zamknąć ten etap mojego życia, który poświęciłam innym, a zająć się sobą. Jest mi tym łatwiej, że jak zauważyłam, żaden z moich podopiecznych nie zostaje sam. Mogę więc spokojnie zakończyć swą misję, z wiarą, że będzie kontynuowana. Bo żyje się nie dla siebie, a dla innych” – mówiła w 2005 roku, podczas gali 10-lecia Polskiego Stowarzyszenia Kobiet. Miała wtedy 91 lat.

„Mam do siebie dużo zastrzeżeń. Jestem za bardzo spontaniczna, ekspresyjna. Rozpiera mnie ciągle energia. Budzę się w nocy i myślę o różnych sprawach: jakby pomóc temu czy tamtemu. W tej chwili mam problemy, z którymi muszę się sama uporać, a one nie dotyczą mnie. Sobie poświęcam najmniej uwagi i czasu. Powinnam już z tym skończyć, ale myślę sobie: nie mogę, bo los przedłużył ci życie w jakimś celu. Widocznie żądają od ciebie, żebyś jeszcze coś dobrego zrobiła” – mówiła w jednym z ostatnich wywiadów.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: