Przejdź do treści

Odurzono ją drinkiem w restauracji podczas oficjalnego wydarzenia. Tiktokerka ostrzega: „To naprawdę nieważne, jak bardzo uważny jesteś”

Kobieta z drinkiem w restauracji/ Tekst o tiktokerce, która została odurzona drinkiem w restauracji
Tiktokerce dorzucono coś do drinka, który przyniósł jej do stolika barman/ fot. Kadiravsarr/ Pexels
Podoba Ci
się ten artykuł?

Tiktokerka Ola Jabłońska pokazała, że nawet podczas branżowych wydarzeń, na których obecni są influencerzy i osoby medialne, można stać się ofiarą zagrożenia. „Sporo osób ostrzegało mnie, że Mediolan to jedno z bardziej niebezpiecznych włoskich miast i niestety ostatnio sama się o tym przekonałam” – mówi na nagraniu. I wyznaje, że w restauracji dosypano jej środka odurzającego do drinka.

„To naprawdę nieważne, jak bardzo uważny jesteś”

Ola Jabłońska, znana polska tiktokerka, na swoim profilu podzieliła się szokującą historią, która spotkała ją w jednej z włoskich restauracji. Influencerka opublikowała wideo, w którym ujawniła, że podczas kolacji ktoś wsypał jej do drinka środki odurzające.

„Sporo osób ostrzegało mnie, że Mediolan to jedno z bardziej niebezpiecznych włoskich miast i niestety ostatnio sama się o tym przekonałam” – rozpoczyna swoje wideo Ola.

Jak opowiada, została zaproszona do nowo otwartej restauracji w Mediolanie, do której wybrała się z koleżanką. Jak podkreśla, było to zamknięte wydarzenie dla modelek i influencerów, które miała promować w mediach społecznościowych.

„Nagrywam to, żeby wszyscy mieli świadomość na przykład, w jaki sposób może się to zdarzyć. I to naprawdę nieważne, jak bardzo uważny jesteś” – mówi Ola.

Tiktokerka opisuje, że przy wejściu do restauracji gościom podawano szampana. Zdziwiło ją jednak to, że większość osób na miejscu była od niej sporo starsza.

„Mogli być to, nie wiem, właściciele, sponsorzy, organizatorzy, jednak dość alarmującym momentem było to, jak bardzo ta kolacja była opóźniana. Najpierw w ogóle nie przysadzali do stolików – wszyscy stali przy barze. Dopiero jakoś po półtorej godzinie rozpoczęło się przysadzanie do stolików, mimo że kolacja planowo miała zacząć się o tej chyba 19:00. Czekałyśmy, aż ktoś nam przydzieli stolik, ale coś, co zwróciło naszą uwagę, to to, że bardzo dużo młodych dziewczyn było przysadzanych do starszych mężczyzn” – tłumaczy.

Zniecierpliwiona influencerka po kilku godzinach czekania postanowiła sama zająć miejsca przy wolnym stoliku. Jak jednak wspomina, była już godz. 22, a kolacja wciąż nie została podana. Gościom jedynie donoszono chleb z oliwą na przekąskę. Ola wraz z koleżanką postanowiła także zamówić sobie coś do picia.

„O ile wcześniej po coś do picia podchodziło się do baru i tam od razu dostawało się od barmana, to gdy moja koleżanka poszła po coś, dostała informację, że on sam przyniesie nam to do stolika. I żałuję, że wtedy nie zapaliła mi się jakaś lampka, bo niestety domyślam się, że to właśnie mógł być ten moment” – wyjaśnia.

Kwas GHB, popularnie nazywany pigułką gwałtu, wcale nie musi mieć formy tabletki. Fundacja #SEXEDpl wyjaśnia, pod jakimi postaciami można go spotkać

„Bardzo trudno mi się mówiło”

Influencerka podejrzewa, że ktoś celowo wsypał jej do napoju środek odurzający, być może z zamiarem wykorzystania sytuacji, kiedy jej czujność byłaby osłabiona. Po wypiciu zamówionego drinka zaczęły występować u niej dziwne objawy, takie jak zawroty głowy i problemy z mówieniem.

„Nie mogłam po prostu ułożyć normalnego zdania. Bardzo trudno mi się w ogóle mówiło. Moja koleżanka trzymała się lepiej, bo ona nie dopiła tego drinka, ale też miała spore właśnie problemy z mówieniem, z porozumiewaniem się, szczególnie na stacji metra, gdy nie wiedziałyśmy, gdzie mamy jechać” – opisuje Ola.

Jabłońska dodaje także, że nie chciano wypuścić jej z restauracji. Kiedy tłumaczyła, że rano musi jechać na uczelnię, usłyszała, że ktoś z restauracji zadzwoni do jej profesora i usprawiedliwi jej nieobecność. Na szczęście tiktokerce udało się opuścić wydarzenie i bezpiecznie dotrzeć do akademika, w którym mieszka.

Tiktokerka na drugi dzień odezwała się do organizatorów wydarzenia. Złożyła skargę i prośbę o wyjaśnienia. Mimo zapewnień, że zajęto się sprawą i wszczęto śledztwo, sama otrzymała karę. Powodem było to, że nie opublikowała żadnych treści z otwarcia restauracji na swoich profilach w mediach społecznościowych.

Maja Staśko

„Uważajcie na siebie”

W nagraniu Ola podkreśla także, jak bardzo incydent z restauracji wpłynął na jej stan zdrowia.

„Dni po tym wydarzeniu były dla mnie bardzo ciężkie. Nie za bardzo mogłam się w jakikolwiek sposób ogarnąć (…) Teraz mi się mówi o tym o wiele łatwiej. Najważniejsze, że nic się nie stało. Jest to też wielka nauczka dla mnie” – zaznacza.

Jak sama mówi, podobne sytuacje mogą przytrafić się każdemu. Nie tylko kobietom, ale każdemu, kto przebywa w tłumie i nieustannie jest w kontakcie z obcymi ludźmi.

„Uważajcie na siebie. Jak widać nie tylko, jeżeli chodzi o ludzi, z którymi spędzacie czas, na przykład w klubie czy w barze, ale też zwracajcie uwagę, w jaki sposób zostają wam podawane wasze napoje” – podsumowuje.

Do wyświetlenia tego materiału z zewnętrznego serwisu (Instagram, Facebook, YouTube, itp.) wymagana jest zgoda na pliki cookie.Zmień ustawieniaRozwiń

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

Podoba Ci
się ten artykuł?