„Jeśli szef ma ochotę zostawać po godzinach, jest to jego zdrowie psychiczne. Ty martw się swoim”. O zagrożeniach wynikających z pracy „po godzinach” mówi psycholog Jadwiga Grech
Nadgodziny w pracy to dla wielu osób standard. Dla jedynych jest to walka z czasem, aby zrobić wszystko przed końcem dnia, a dla innych – forma ucieczki. Siedzimy „po godzinach”, aby czymś się zająć, nie myśleć o problemach i skupić uwagę na innych obowiązkach. O wpływie przedłużonych godzin pracy na komfort psychiczny, rozmawiamy z psycholog Jadwigą Grech.
Nadgodziny w pracy to codzienność dla wielu osób. Teoretycznie nie trzeba zostawać. W praktyce oznacza to jednak niedokończone zadanie lub nierealizowany projekt. A to może sprawić mniejszą satysfakcję zawodową, poza tym, jak tu wyjść na profesjonalistkę, opuszczając pracę wcześniej niż szef?
Nasze teksty zawsze konsultujemy z najlepszymi specjalistami
”Jadwiga Grech”
Urszula Gruszka: Czy w gabinecie psychoterapeuty zdarzają się osoby mówiące: „mam problem, pracuję za dużo”?
Jadwiga Grech: Tak, jednak jest to wieloaspektowy problem. Bo dla jednej osoby „za dużo” może oznaczać 8 godzin dziennie, a dla drugiej jest to 16. Zdarzają się tacy, dla których duża ilość godzin nie jest problemem, ponieważ praca jest ich pasją, która daje im satysfakcję i tym samym, nie zaniedbują innych obowiązków, np. rodzinnych.
Zakładając jednak, że praca nie jest pasją i nie ma konieczności zostawania „po godzinach”, dlaczego ludzie decydują się na nadgodziny?
Może być to rywalizacja, może być to uzależnienie, może być to forma ucieczki. Mówiąc o uzależnieniu, można wyróżnić pewne charakterystyczne cechy pracoholików. Jest to subiektywne poczucie wewnętrznego przymusu i konieczność wykonywania pracy. Taka osoba poświęca coraz więcej czasu, nie kontrolując tego. Swoim bliskim argumentuje tym, że funkcjonuje tak samo, jak inni współpracownicy, dlatego jest to „normalane”. Inne obowiązki schodzą na drugi plan, a w pewnym momencie zaczynają przeszkadzać. Będąc osobą uzależnioną trudno zrozumieć to, że ma się problem.
A rywalizacja w pracy?
To sprzyja „podbijaniu” nadgodzin. W wielu miejscach pracy jest duża rywalizacja. U takich osób balans jest zaburzony i pojawia się presja: „im więcej godzin, tym jestem lepszym pracownikiem„. I to wpływa na nasze samopoczucie. Bo patrząc na to zdroworozsądkowo, w ciągu miesiąca może wypaść kilka dni: choroba, opieka nad dzieckiem, losowe wydarzenie. Takie sytuacje sprawią, że albo nie przyjdziemy do pracy, albo zostanie „po godzinach” będzie niemożliwe, przynajmniej w teorii.
”Może być to rywalizacja, może być to uzależnienie, może być to forma ucieczki”
A wychodzenie pierwszym przed szefem?
To normalne. W każdym zakładzie powinny być unormowane godziny pracy, np. 10-18. To taki ośmiogodzinny standard, w zależności od wykonywanego zawodu. Jeśli szef ma ochotę zostawać po godzinach, jest to jego zdrowie psychiczne. Ty martw się swoim. Rada dla każdego: „Wykonuj solidnie zadania, jakie masz do zrobienia. Efektywnie pracuj, ale pamiętaj o odpoczynku„. Jeśli masz zbyt dużo obowiązków i siedzenie „po godzinach” jest tym spowodowane, porozmawiaj o tym z osobą decyzyjną albo przeorganizuj swój dzień w taki sposób, aby zdążyć przed końcem konkretnej godziny.
”Jeśli szef ma ochotę zostawać po godzinach, jest to jego zdrowie psychiczne. Ty martw się swoim. Rada dla każdego: "Wykonuj solidnie zadania, jakie masz do zrobienia. Efektywnie pracuj, ale pamiętaj o odpoczynku"”
Kiedy zostawanie „po godzinach” jest formą ucieczki?
Jeśli zmierzamy się z jakimś problemem, mając pewne trudności w życiu osobistym lub rodzinnym, zbyt duże poświęcanie się pracy może oznaczać ucieczkę przed samym sobą. Zamiast skupić się na rozwiązaniu problemu, zajmujemy się pracą, wyszukiwaniem nowych zadań, poczuciem przymusowego robienia czegoś. Jest to tzw. odwrócenie uwagi od źródła problemu. Wiąże się to również z poczuciem własnej wartości. Wiele osób efektywność pracy przekłada na inne sfery życia, tłumacząc sobie: „jeśli będę dobrym pracownikiem, będę też wspaniałą żoną/dziewczyną/kochanką”. Niestety jednak, takie osoby nie realizują się w innych sferach życia, bo najczęściej nie mają na nie czasu.
Kiedy praca jest zagrożeniem?
Praca jest zagrożeniem już wtedy, kiedy powoduje pogorszenie samopoczucia. To może skutkować stanami lękowymi, uzależnieniem, a nawet depresją. Zaczyna się zazwyczaj od nawyku. Potem praca staje się jakimś sposobem na smutek, bo zapominamy o innych problemach. Ale problemy nie rozwiązują się same.
Praca, która nie sprawia satysfakcji, dodatkowo absorbuje większość dnia, nie może być ani drogą ani kluczem do szczęśliwego życia. Zagrożenie zaczyna się już we wczesnym etapie, gdy nie mamy chęci pójść do pracy z jakiś powodów, a kończąc na tym, że nie chcemy z niej wychodzić, by „nie mieć okazji” do zmierzenia się z innymi problemami, rzeczywistością.
”Zagrożenie zaczyna się już we wczesnym etapie, gdy nie mamy chęci pójść do pracy z jakiś powodów, a kończąc na tym, że nie chcemy z niej wychodzić, by "nie mieć okazji" do zmierzenia się z innymi problemami, rzeczywistością”
Co możemy zrobić, jeśli tryb pracy jest uruchomiony przez cały dzień?
Już wcześniej rozmawialiśmy z psychologiem Piotrem Zagdańskim na temat pracy a także, jak znaleźć balans i rozgraniczenie pomiędzy życiem prywatnym a zawodowym. Przeczytaj tekst „Wracasz do domu, a myślami wciąż w pracy? Niedobrze. Wyłącz tryb praca!„.
Należy usiąść i zastanowić się nad tym, jakie pełnimy role. Następnie, ile czasu poświęcamy na każdą z nich, a także które chcemy realizować. Jesteśmy pracownikiem, matką, dzieckiem, kochankiem, przyjaciółką. Musimy przeanalizować, ile czasu w ciągu dnia poświęcamy na realizację tych ról, oraz co ważnego chcemy osiągnąć dzięki nim. Jeśli przenosimy myśli o pracy na grunt domowy, w ten sposób zaniedbujemy inne obowiązki.
Polecamy
„Zdrowie psychiczne to nie tylko brak choroby”. Jak uwolnić się od nadmiernego stresu i paraliżującego lęku, tłumaczy psychoterapeuta Nikodem Ryś
Majka Jeżowska w poruszającym wyznaniu: „Poroniłam na scenie, między koncertami”
Fuga dysocjacyjna – jak się objawia? Przykłady fugi dysocjacyjnej
Lęk, bezsenność, niepokój. Czym jest zespołu stresu popandemicznego?
się ten artykuł?