„Konwencja stambulska to parasol ochronny dla systemu, który mamy w tej chwili. Wypowiedzenie jej zdaje nas na łaskę i niełaskę przyszłych ustawodawców” – mówi Joanna Gzyra-Iskandar
– Szacuje się, że między 700 tysięcy a 1 mln kobiet w Polsce rocznie doznaje różnego rodzaju przemocy – mówi w rozmowie z Hello Zdrowie Joanna Gzyra-Iskandar z Centrum Praw Kobiet. Co zmieni się w tej kwestii, jeśli Polska wypowie Konwencję o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej, zwanej konwencją stambulską? Które postanowienia konwencji zostały już wprowadzone w polskim systemie prawnym?
Ewa Wojciechowska: Jak dużo z postanowień konwencji stambulskiej zostało wprowadzonych w polskim prawie?
Joanna Gzyra-Iskandar z Centrum Praw Kobiet: Polska ratyfikowała konwencję w kwietniu 2015 roku i od tamtej pory niewiele wydarzyło się w kierunku wprowadzenia konkretnych rozwiązań, które proponuje konwencja. Dyskusja na temat podpisania konwencji jeszcze przed tym faktem zaowocowała bardzo potrzebną zmianą trybu ścigania przestępstwa zgwałcenia z oskarżenia prywatnego na publiczny. Ponadto niedawne przyjęcie ustawy izolacyjnej również możemy uznać za realizację postanowień konwencji. Niestety polski system od lat jest dziurawy i nie odpowiada w pełni na potrzeby kobiet i dzieci, które przede wszystkim są ofiarami przemocy domowej.
Jakie są główne postanowienia konwencji?
Konwencja proponuje bardzo kompleksowe rozwiązania. Przede wszystkim mówi o fundamentalnych sprawach, tzn. o tym, żeby uznawać przemoc domową za przestępstwo, że państwo musi chronić ofiary i karać sprawców. Państwo musi też zadbać o profilaktykę przemocy, działając edukacyjnie. Konwencja nakazuje państwu także aktualizować wiedzę i szkolić specjalistów, ekspertów, osoby pracujące z ofiarami, funkcjonariuszy policji, prokuratorów czy sędziów. Wszystko po to, aby nie dochodziło do sytuacji wiktymizujących ofiary czy takich, kiedy organy sprawiedliwości kierują się krzywdzącymi stereotypami. Chodzi o zbudowanie bardzo kompleksowego systemu ochrony i wsparcia pokrzywdzonych, a także skutecznego systemu ścigania i karania sprawców.
Co kuleje w polskim systemie ochrony ofiar?
Przede wszystkim brakuje specjalistycznych placówek oferujących kompleksowe wsparcie dla ofiar przemocy. Takich, gdzie ofiary otrzymałyby bezpieczne schronienie, a także pomoc ambulatoryjną, wsparcie psychologiczne, prawne, socjalne lub pomoc asystenta zawodowego, który by taką osobę poprowadził.
Nie mamy także w Polsce sprawnie działających procedur szacowania ryzyka, które umożliwiłyby skuteczną ochronę kobiet przed eskalacją przemocy oraz zabójstwami. Według naszych szacunków w skali roku ok. 400-500 kobiet w Polsce traci życie w związku z przemocą domową. Wliczamy w to zabójstwa, pobicia ze skutkiem śmiertelnym oraz samobójstwa. Nie ma jednak oficjalnych danych, które by podawały taką liczbę. Liczba ta nie obejmuje także zaginięć. Nie wiemy, ile kobiet uznanych za zaginione zginęło z rąk przemocowego partnera.
Tymczasem procedury szacowania ryzyka są szalenie ważne, dlatego że często do zabójstwa nie dochodzi przypadkiem lub przy pierwszym zastosowaniu przemocy. Ofiara, która ginie z rąk swojego oprawcy, najczęściej przez wiele lat doznawała przemocy. Niestety służby, które powinny jej pomóc, nie reagowały należycie lub były bezradne. W związku z tym dochodzi do eskalacji przemocy, która kończy się śmiercią ofiary.
”Konwencja to dla nas drogowskaz wskazujący kierunek, w którym polskie prawo mogłoby zmierzać, aby efektywnie chronić ofiary”
Coś jeszcze powinno się zmienić?
Organy ścigania i sądy w Polsce często w swoich postępowaniach kierują się stereotypami płciowymi. W polskim prawie nie funkcjonuje kategoria przemocy ekonomicznej. Ponadto, wbrew standardom konwencji stambulskiej, w Polsce wciąż praktykuje się mediacje pomiędzy sprawcą przemocy a ofiarą. Cały czas mamy także do czynienia z orzeczeniami sądów, które ustalają miejsce pobytu dzieci w miejscu zamieszkania sprawcy przemocy. Sądy zarządzają także kontakty z rodzicem, mimo że ten był sprawcą przemocy.
Posiadamy też w polskim prawie karnym definicję gwałtu, która jest definicją wtórnie wiktymizującą ofiary. Obecnie to ofiara, pomimo swojej krzywdy, musi dowieść, że do gwałtu doszło z użyciem siły, groźby bezprawnej lub podstępu. Zgwałcona kobieta musi udowodnić, że została zmanipulowana, że się broniła, a często dowiedzenie czegoś takiego jest niemożliwe. Natomiast konwencja proponuje zupełnie inną definicję, tzn. za gwałt uznaje zachowania seksualne, na które druga strona stosunku nie wyraziła zgody. Wprowadza więc wymóg świadomego, jasnego i jednoznacznego wyrażenia zgody na seks. Wiele form molestowania nie jest w polskim prawie penalizowana. To są najważniejsze wyzwania, przed którymi stoi polski system prawny i system ochrony ofiar, aby zapewniać osobom pokrzywdzonym realną pomoc.
Które konkretnie postanowienia konwencji zostały już wprowadzone?
W maju przyjęta została ustawa izolacyjna. Dotyczy ona natychmiastowej izolacji sprawcy i nadaje nowe uprawnienia policji i żandarmerii wojskowej. Funkcjonariusze tych jednostek mogą odizolować sprawcę, tzn. wydać natychmiastowy nakaz opuszczenia lokalu na okres 14 dni bez względu na to, kto jest właścicielem czy najemcą lokalu. Łącznie z tym nakazem policja nakłada także na sprawcę zakaz zbliżania się do tego lokalu. Sprawca ma prawo zabrać rzeczy pierwszej potrzeby oraz zostaje poinformowany o tym, gdzie znajdują się schroniska i noclegownie, w których może spędzić noc. To jest bardzo ważny przepis, który już w wielu państwach europejskich funkcjonuje od lat. Nasza fundacja zabiegała o przyjęcie takiego przepisu od ok. 20 lat, czyli zdecydowanie dłużej niż funkcjonuje u nas konwencja stambulska.
Co więc w praktyce zmieni w Polsce wypowiedzenie konwencji?
Z Polski zostanie zdjęty obowiązek ulepszania systemu ochrony ofiar. Ratyfikowaliśmy konwencję stambulską i zobowiązaliśmy się do wdrażania jej wszystkich ustaleń. Konwencja jest takim rodzajem parasola ochronnego dla tego systemu, który już mamy w tej chwili. Wypowiedzenie jej zdaje nas na łaskę i niełaskę przyszłych ustawodawców. Z systemem ochrony ofiar, który mamy w tej chwili, ustawodawca będzie mógł zrobić absolutnie wszystko. Może więc dojść do sytuacji, w której kobiety doznające przemocy zostaną pozbawione ochrony państwa. Konwencja zabezpiecza nas przed tym.
Jak wyglądają dane o przemocy domowej w Polsce w ostatnich latach?
Bardzo trudno mówić o takich danych, ponieważ wszystkie te, którymi dysponujemy, są niekompletne. Ostatnio w mediach został upubliczniony raport, który wykonała sondażownia Kantar dla Ministerstwa Rodziny w zeszłym roku. Niestety ministerstwo tego raportu nie opublikowało. Zrobili to za nich dziennikarze po upływie prawie roku. W raporcie stwierdzono, że nie ma w tym momencie takiej metody badawczej, która pozwoliłaby zliczyć, ile mamy przypadków przemocy. Dane, którymi dysponujemy, to są jedynie dane dotyczące zgłaszalności. A zgłaszana jest jedynie część wszystkich przypadków.
Profesor Beata Gruszczyńska, która prowadziła badania dla Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości, szacuje, że zgłaszany jest średnio co trzeci przypadek przemocy domowej. Te dane policyjne możemy pomnożyć razy trzy, żeby uzyskać jakiś szacunkowy obraz. Mówimy tu o przemocy domowej, a przecież dochodzi też do innych rodzajów przemocy w przestrzeni publicznej, w miejscu pracy, na uczelniach czy w szkołach. Wedle tych samych badań, szacuje się, że między 700 tysięcy a 1 mln kobiet w Polsce rocznie doznaje różnych rodzajów przemocy.
”Konwencja proponuje zbudowanie bardzo kompleksowego systemu ochrony i wsparcia pokrzywdzonych, a także skutecznego systemu ścigania i karania sprawców”
Kobiety boją się prosić o pomoc, czy nie wiedzą, jak mogą to zrobić?
Jeżeli mamy do czynienia z osobą, która przemocy doznaje przez wiele lat, to ta przemoc się w jakiś sposób normalizuje. Ofiara przestaje pewne zachowania postrzegać jako przemoc. Czasem więc musi nastąpić punkt przełomowy w życiu ofiary, żeby ta chciała szukać pomocy lub zgłosiła, że doznaje przemocy. Takim punktem zwrotnym może być eskalacja przemocy lub jej nowy rodzaj. Czasem może to być moment, kiedy sprawca zaczyna stosować przemoc wobec dzieci. Innym powodem jest też kwestia niskiego zaufania do organów ścigania i nie do końca wydolnego systemu ochrony ofiar przemocy. Dotychczas było tak, że policja (w niektórych przypadkach) zatrzymywała sprawcę przemocy najwyżej na 48 godzin. Po tym czasie on wracał do domu i horror ciągnął się dalej. Natomiast procedura, która pozwoliłaby na usunięcie sprawcy z domu, to była procedura sądowa. Ta jednak mogła trwać wiele tygodni a nawet miesięcy. Przez ten czas sprawca więc wciąż przebywał w domu.
Kolejną sprawą jest kwestia wstydu związanego z doznawaniem przemocy. Ofiary często wstydzą się o tym mówić, boją się zaszufladkowania ich jako ofiar. To częsty problem przede wszystkim w mniejszych społecznościach, gdzie wszyscy się znają i od razu będzie wiadomo, do kogo przyjechała policja na interwencję. Doświadczenie przemocy często wiąże się też z poczuciem winy. Kobiety boją się, że zostaną ocenione jako osoby, które sobie nie poradziły w życiu.
Ofiary boją się też tego, że wezwanie policji skończy się jedynie eskalacją przemocy. Występują przypadki, kiedy w trakcie wizyty policji sprawca zachowuje się spokojnie i kulturalnie, mówi, że nic takiego się nie stało albo obiecuje, że się uspokoi. Policja wychodzi a koszmar zaczyna się na nowo. Myślę, że ten brak skutecznych rozwiązań dotyczących izolacji sprawcy odgrywał tu dużą rolę. Teraz mam nadzieję, że znacznie się to zmieni.
Mówiłaś o danych dotyczących zgłaszalności. Często zakłada się sprawcom Niebieską Kartę?
W latach 2012-2017 liczba zakładanych Niebieskich Kart wzrastała. Niestety w 2018 roku znów zaczęła się zmniejszać (93 311 w porównaniu do 2017 roku, kiedy założono ich 98 307). Dochodzą do nas także sygnały, że policjanci nie zawsze zakładają Niebieską Kartę, kiedy wzywani są do przemocy domowej. Te dane oficjalne, którymi dysponujemy, są więc także niepełne i nie mówią nam wiele o skali przemocy domowej.
W jaki sposób zakłada się Niebieską Kartę i kto może ją założyć?
Niebieską Kartę najczęściej zakładają funkcjonariusze policji, ale nie tylko oni mogą to robić. Założyć mogą ją też pracownicy ośrodków pomocy społecznej, przedstawiciele gminnych komisji rozwiązywania problemów alkoholowych i pracownicy oświaty. Przykładowo kiedy dziecko w szkole zgłosi problem psychologowi szkolnemu, to wtedy również można założyć Niebieską Kartę.
Jak wygląda podejście obecnych rządów do kwestii pomocy ofiarom? Panuje przekonanie, że jest znacznie gorzej niż było..
Zorganizowanie kompleksowego systemu wsparcia dla ofiar przemocy nigdy nie było priorytetem w zasadzie żadnego rządu. Trudno więc o jednoznaczną ocenę aktualnego rządu. Faktycznie ze strony rządzących dochodzą nas niepokojące sygnały i wypowiedzi dotyczące konwencji stambulskiej. Przykładem jest prezydent Andrzej Duda, który co prawda powiedział, że konwencji nie trzeba wypowiadać, bo wystarczy jej po prostu nie stosować. Jednak już wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski nazwał konwencję „genderowym bełkotem” i mówił, że konwencja promuje antywartości i uderza w rodzinę. Premier Morawiecki skierował ją do Trybunału Konstytucyjnego. To są bardzo niepokojące sygnały, które sugerują, że obecny rząd zmierza do wypowiedzenia konwencji. Na razie więc monitorujemy to, co się dzieje i będziemy na bieżąco reagować i protestować. Z naszego punktu widzenia i praw kobiet, które reprezentujemy, to jest bardzo ważny dokument. Konwencja to dla nas drogowskaz wskazujący kierunek, w którym polskie prawo mogłoby zmierzać, aby efektywnie chronić ofiary.
Jesteś ofiarą przemocy? Ktoś Cię skrzywdził lub regularnie krzywdzi psychicznie lub fizycznie?
Pamiętaj, nie jesteś sama! Gdzie zgłosić się po pomoc?
- Centrum Praw Kobiet – TELEFON ZAUFANIA (22) 621 35 37; TELEFON INTERWENCYJNY 600 070 717
- Ogólnokrajowy bezpłatny telefon zaufania dla kobiet – 1800 341 900
- Ogólnopolski Telefon dla Ofiar Przemocy w Rodzinie „Niebieska Linia” – 801 120 002
Zobacz także
„Ofiary gwałtu są zawsze winne. Kiedy okazują emocje, słyszą, że są zbyt emocjonalne. Kiedy ich nie okazują, że nic się nie stało” – mówi aktywistka Maja Staśko
„Przez uwarunkowania kulturowe, społeczne i religijne kobiety zgwałcone przez męża często nie wiedzą, że są ofiarami przestępstwa” – mówią Kamila Ferenc i Adam Kuczyński z Fundacji Przeciw Kulturze Gwałtu
„Tysiące dzieci w tym kraju chodzi z doświadczeniem przemocy różnego typu, również seksualnej. I kompletnie nikt nie interweniuje” – mówi o nadużyciach wobec najmłodszych w spektrum dr Joanna Ławicka
Podoba Ci się ten artykuł?
Powiązane tematy:
Polecamy
Patricia Kazadi skonfrontowała się ze swoim oprawcą. „Popłakał się, bo sam ma dwie córki”
Gigantyczny popyt na wazektomię po wyborach w USA. Amerykanie obawiają się o dostęp do aborcji
Red Lipstick Monster odwraca narrację: „Był w krótkich spodenkach, więc klepnęłam go w tyłek”
ONZ bije na alarm: Liczba aktów przemocy wobec kobiet wzrosła o 50 proc.
się ten artykuł?