Przejdź do treści

Kontrowersyjne treści w szkolnym podręczniku do HiT. „Autor nawet nie sili się na pozory bezstronności”

Podręcznik Roszkowskiego pełen przekłamań i prywatnych opinii autora - na zdjęciu uczennica patrząca się wprost w obiektyw aparatu w tle jej klasa HelloZdrowie
Nowy podręcznik Roszkowskiego zawiera wiele kontrowersyjnych treści, z których wiedzę od września ma czerpać młodzież / Zdjęcie: Adobe Stock
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Do sprzedaży trafiła właśnie druga część podręcznika Wojciecha Roszkowskiego do historii i teraźniejszości. I niestety, ale z równie skandaliczną zawartością co pierwsza. Roszkowski kwestionuje prawo kobiet do decydowania o swoim ciele, pisze o „ideologii gender”, twierdzi, że osoby LGBT wymagają terapii, a prawo do zdrowia nie jest prawem tylko przywilejem. „Jest mnóstwo oceniających określeń, autor nawet nie sili się na pozory bezstronności” – zaznacza na swoim profilu na Instagramie Martyna F. Zachorska, znana jako Pani od Feminatywów.

Podręcznik do HiT z finałem w sądzie

Zaczęło się od tego, że minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek wprowadził do polskich szkół nowy przedmiot, który nazwano historia i teraźniejszość. Zastąpił on wiedzę o społeczeństwie, bo zdaniem ministra „pokolenie obecnych 20-latków ma luki w wiedzy z historii”. „Jesteśmy gotowi, by odzyskiwać pokolenia nieświadomych młodych Polaków” – grzmiał Czarnek. Od dawna przyglądamy się pomysłom ministra, także mieliśmy pewne przypuszczenia co do tego, czym „te luki” będzie chciał wypełnić. Jednak poziom publikacji, z której młodzież miała czerpać wiedzę o historii, był co najmniej skandaliczny. Nic więc dziwnego, że podręcznik dla klas pierwszych liceów i techników autorstwa prof. Wojciecha Roszkowskiego spotkał się w zeszłym roku z falą oburzenia.

14 listopada br. odbędzie się pierwsza rozprawa w cywilnym procesie, jaki autorowi i wydawcy publikacji wytoczył publicysta Kamil Mieszczankowski. Postępowanie dotyczy naruszenia dóbr osobistych poprzez treści zawarte w podręczniku, które – zdaniem Mieszczankowskiego – stygmatyzują dzieci urodzone dzięki in vitro. Chodziło między innymi o ten fragment:

„Lansowany obecnie »inkluzywny« model rodziny zakłada tworzenie dowolnych grup ludzi, czasem o tej samej płci, którzy będą przywodzić dzieci na świat w oderwaniu od naturalnego związku mężczyzny i kobiety, najchętniej w laboratorium. Coraz bardziej wyrafinowane metody odrywania seksu od miłości i płodności prowadzą do traktowania sfery seksu jako rozrywki, a sfery płodności jako produkcji ludzi, można powiedzieć hodowli. Skłania to do postawienia zasadniczego pytania: kto będzie kochał wyprodukowane w ten sposób dzieci?”.

Mieszczankowski zorganizował w internecie zbiórkę pieniędzy na pozew. Zakładał 30 tys. zł, ale w tydzień udało się zebrać 330 tys. zł. Publicysta postanowił przeznaczyć 250 tys. zł na bezpłatny program in vitro dla par mieszkających w miejscowościach, gdzie samorządy nie refundują leczenia niepłodności. Niedawno na swoich profilach w mediach społecznościowych poinformował, że już 5 par czeka na dziecko dzięki programowi nazwanemu „In vitro to HiT!”.

Warto nadmienić, że podręcznik jako jedyny był promowany za publiczne pieniądze na ogólnopolskiej konferencji dla nauczycieli. Według ustaleń aktywistów oświatowych z ruchu Wolna Szkoła podręcznik prof. Roszkowskiego trafił do 53 z 6,6 tys. szkół ponadpodstawowych.

Druga część HiT-u, czyli ideologicznych bzdur

Wydawałoby się, że zeszłoroczna fala sprzeciwu wobec kontrowersyjnych treści zamieszczonych w podręczniku Roszkowskiego do historii i teraźniejszości powinna dać kres kolejnym tego typu publikacjom. Nic bardziej mylnego, bo w ostatni weekend lipca do sprzedaży nakładem wydawnictwa Biały Kruk trafiła jego druga część. Mamy więc powtórkę z rozrywki. Podręcznik do HiT dla klas drugich liceów oraz techników obejmuje okres od lat 80. XX wieku do roku 2015.

„Autor opisuje, jak nasz kraj, choć borykał się wówczas z licznymi trudnościami wewnętrznymi, wypływał powoli na szerokie wody europejskiej i światowej polityki, jak rola i znaczenie Polski rosły – dzięki temu, że żyjemy wolni i suwerenni. Prof. Roszkowski wykazuje też głęboką troskę o przyszłość naszej Ojczyzny. Nie jesteśmy samotną wyspą; nasz los zależy od wielu czynników zewnętrznych, ale przecież sami też możemy, i powinniśmy, wpływać na to, co dzieje się w świecie. Upoważnia nas do tego jedenaście wieków naszej bogatej historii” – to opis wydawnictwa.

Czy to w imię tej głębokiej troski o przyszłość Ojczyzny autor postanowił zakwestionować podstawowe prawa jej obywateli i obywatelek? Albo szerzyć takie bzdury, jak ta o transplantacji, która jego zdaniem jest tak samo kontrowersyjna jak eutanazja czy kara śmierci? Albo wpajać 15-latkom, że „aborcja jest plagą demograficzną Zachodu”? To niestety nie koniec przykładów skandalicznych opinii, jakie bez cienia żenady wystosował prof. Roszkowski w drugiej części swojego podręcznika.

Na uwagę zasługuje również sama okładka. Na dziesięciu fotografiach ilustrujących ją nie ma oczywiście ani jednej kobiety. I choć to smutne, to raczej nie zaskakujące. W końcu autorem publikacji jest człowiek, który w przeszłości określał strajki kobiet mianem „buntu barbarzyńców”. I nawet tę ignorancję ilustracyjną byłybyśmy w stanie znieść, gdyby nie treści, które znalazły się w środku podręcznika.

Lukę informacyjną młodzieży wypełniana jest między innymi domysłami o tym, co wydarzyło się w Smoleńsku. „Co do przyczyn katastrofy panowało od początku ogromne zamieszanie. Wiele osób było i jest do dziś przekonanych, że doszło do zamachu, ale wersja ta nabiera ostatnio znaczenia oficjalnego” – czytamy.

„Na każdej stronie można znaleźć 'perełkę'”

Publikacja pełna jest fraz będących ogólnymi stwierdzeniami, Edyta Książek z zarządu Związku Nauczycielstwa Polskiego.

„W podręczniku zamiast tekstów źródłowych mamy wiele ocen autora i sugestii” – oceniła i dodała, że publikacja opiera się na domniemaniach i przypuszczeniach.

Z podobnego założenia wychodzi Martyna F. Zachorska, znana jako Pani od Feminatywów. „Jest mnóstwo oceniających określeń, autor nawet nie sili się na pozory bezstronności” – podkreśliła w swoim wpisie na Instagramie, dodając, że wybór tylko kilku cytatów był dla niej niezwykle trudny.

„Na każdej stronie podręcznika prof. Roszkowskiego można znaleźć 'perełkę'” – pisze Zachorska, a my potwierdzamy!

Prof. Roszkowski posługuje się pojęciem „ideologii LGBT”, które jest używane tylko w kontekście szerzenia dezinformacji na temat osób LGBT oraz wiąże się z podsycaniem homofobii i transfobii. Pod jednym ze zdjęć widnieje podpis, że jedynie tradycyjna rodzina, miłość i zaangażowanie obojga rodziców zapewniają dzieciom prawidłowy rozwój. Poniżej cytujemy homofobiczne fragmenty mówiące o tym, że homoseksualizm to „zjawisko bardziej skomplikowane”, podlegające w wielu przypadkach terapii:

„Choć istnieje w każdym społeczeństwie marginalne zjawisko niejasnej identyfikacji płciowej, nie sposób zaprzeczyć, że historia ludzkiej cywilizacji opiera się na różnicach biologicznych i psychicznych mężczyzn oraz kobiet. Jeśli dziś ktoś podważa tę banalną prawdę, to winien zadać sobie pytanie, skąd wziął się na tym świecie. Teza ideologii LGBT, że społeczne role mężczyzn i kobiet nie mają wiele wspólnego z płcią biologiczną i że są produktem kultury, jest bardziej szalona niż marksistowsko-engelsowska teza o walce klas w… rodzinie” – pisze autor.

„Dla ideologów LGBT homoseksualizm ma charakter genetyczny i nie daje się zmienić pod wpływem społeczeństwa i kultury. Tymczasem liczne badania wskazały, że jest to zjawisko bardziej skomplikowane i w wielu przypadkach, choć zapewne nie zawsze, podlegające terapii” – kontynuuje.

Oczywiście brakuje przykładów potwierdzających stawiane przez autora tezy. Roszkowski pomija fakt, że tzw. terapia konwersyjna jest uznawana w środowisku lekarskim za pseudonaukową praktykę, a Międzynarodowa Rada Rehabilitacji Ofiar Tortur (IRCT) uznała, że jest to tortura.

„(…) stale rozwija się katalog praw człowieka, które albo praktycznie nie są prawem, ale przywilejem, albo też nikt nie jest w stanie ich zagwarantować, jak na przykład prawo do zdrowia” – pisze i dodaje: „Trudno na przykład akceptować pogląd, że prawa kobiet do swobodnego przerywania ciąży należą do podstawowych praw człowieka”.

W publikacji pojawia się także zdjęcie kobiet trzymających transparenty z hasłem „Legalna aborcja” z października 2020 r., a pod nim komentarz, że są to młode dziewczyny domagające się aborcji na życzenie. Przypomnijmy, że  kobiety wyszły wtedy na ulice, żeby wyrazić sprzeciw wobec decyzji Trybunału Konstytucyjnego, który praktycznie uniemożliwił legalną aborcję w Polsce.

I dalej:

„Dzieci nienarodzone, kalecy, ludzie starzy lub chorzy zasługują na mniejszą uwagę, a coraz częściej pojawiają się osoby uznające się za uprawnione do decydowaniu o ich życiu lub śmierci” – pisze Roszkowski. Tu pod wątpliwość poddajemy wiedzę o zmianach społecznych i tych, które zaszły w obrębie języka. Panie Profesorze słowo „kaleka” jest co najmniej niedelikatne. Przez jego brutalną dosłowność i stygmę unika się używania w mowie potocznej, a co dopiero w publikacji naukowej.

Autor podręcznika postanowił również zabrać głos w sprawie ekologii i zmian klimatycznych. I znów dążenia ekologów puentuje ideologią.

„Ocieplenie, ale i oziębienie klimatyczne to nie są zjawiska charakterystyczne tylko dla XX i XXI wieku. Znane są z historii okresy większego ocieplenia, po których następowały okresy ochłodzenia. (…) Niebezpieczeństwo niesie zjawisko nazywane ostatnio ekologizmem, można powiedzieć, ideologia oparta na przekonaniu, że nie świat służy człowiekowi, tylko człowiek światu. Zwątpiwszy w stworzenie świata, wielu radykalnych ekologów zaczęło wyznawać kult przyrody”.

Prof. Roszkowski nie wyciąga wniosków z zeszłorocznej burzy wokół jego publikacji i nadal wpaja młodzieży, że in vitro jest niemoralne:

„Inżynieria genetyczna niebezpiecznie zbliżyła nas do granicy ulepszania człowieka, poza którą, bez drogowskazu moralnego, znajdują się nieznane dotąd formy zniewolenia. W coraz liczniejszych przypadkach człowiek sięga niebezpiecznej granicy stwarzania samego siebie, wkraczając na etyczne pole minowe”.

Ostateczną decyzję o tym, czy z książki prof. Roszkowskiego będzie uczyć się młodzież, podejmą nauczyciele. Na szczęście do wyboru będą mieli najprawdopodobniej jeszcze dwie propozycje.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: