Przejdź do treści

Kontrowersje wokół kobiecego lotu w kosmos. „Misja miała wzmocnić kobiety, a okazała się lekka w treści i ciężka od głupoty”

załoga misji Blue Origin - Hello Zdrowie
Katy Perry, Aisha Bowe, Lauren Sanchez, Kerianne Flynn, Gayle King i Amanda N. Nguyen po szczęśliwym lądowaniu na Ziemi / Fot. Blue Origin via ABACAPRESS.COM
Podoba Ci
się ten artykuł?

Gwiazda pop, dwie badaczki, dwie dziennikarki i znana aktywistka – taki kobiecy skład zaproszono na pokład rakiety New Shepard firmy Blue Origin i wysłano w kosmos. Nie obyło się oczywiście bez stylizowanych blue-kostiumów, ostrego makijażu i deklaracji o miłości do Ziemi. I morza drwin, jakie zafundowali organizatorom tego medialnego spektaklu internauci i komentatorzy. „To przekracza granice parodii, to kpina z amerykańskiego feminizmu” – komentują to komercyjne wydarzenie publicystki i celebrytki.

Pierwsza taka misja od 60 lat

Kobieca załoga odbyła 11. komercyjny załogowy lot poza granice przestrzeni kosmicznej na pokładzie wartego miliardy dolarów pojazdu kosmicznego sfinansowanego przez Jeffa Bezosa. Bajecznie bogaty właściciel Amazona od lat nie szczędzi środków, by eksplorować kosmos w celach turystycznych. W tych kosztujących gigantyczne pieniądze misjach kosmicznych wzięło już w sumie udział ponad 50 osób. Stworzenie kobiecej załogi, w której tylko dwie członkinie mają coś wspólnego z nauką, a pozostałe są celebrytkami, miało pomóc w uładzonej opowieści o tym, że kosmos nie jest zarezerwowany tylko dla mężczyzn. Taka narracja jest wyjątkowo potrzebna, bo – z rozmysłem czy nie –  kobiety nie latały solo w kosmos od czasów Walentiny Tiereszkowej w 1963 roku.

O blue-załodze mówiono od wielu miesięcy jako triumfie feminizmu i zwycięstwie nauki. Tymczasem, jak komentuje Moira Donegan, felietonistka The Guardian, wysłanie w kosmos celebrytek ubranych w specjalnie zaprojektowane kosmiczne kombinezony i bieliznę marki Kim Kardiashian, dyskutujących o „wsadzaniu tyłka” w kosmos, okazało się być żałosnym i perwersyjnym pogrzebem tych idei. Firma Bezosa od początku istnienia odżegnuje się od naukowego profilu swoich działań w kosmosie, nie ściga się z konkurencyjną, stworzoną przez Elona Muska SpaceX, sprofilowaną na rozwiązania techniczne, ale stawia na reklamę, gigantyczne ceny biletów i, co pokazały ostatnie wybory prezydenckie w USA, na flirt z polityką. Bezos dofinansował kampanię prezydencką Donalda Trumpa i korzysta z tego powodu z ogromnego, przyznanego niedawno dofinansowania.

„W Ameryce, gdzie coraz więcej kobiet umiera, ponieważ lekarze odmawiają leczenia ich poronień lub są aresztowane za poronienia, gdzie miliony kobiet mogą stracić z trudem wywalczone prawa wyborcze, a inne są eliminowane z życia publicznego i historii ze względu na płeć, sześć bogatych kobiet zrobiło to, co bogaci ludzie robią najlepiej w niebezpiecznych czasach: błogo uciekło do bezpiecznych prywatnych posiadłości, wysp lub jachtów – lub, w tym przypadku, statków kosmicznych – i obnosiło się ze swoim bogactwem przed masami” – tak opisała to wydarzenie Marcie Bianco, komentatorka MSNBC.

Butch Wilmore i Suni Williams wrócili na Ziemię po prawie dziewięciu miesiącach spędzonych w kosmosie

Astronautki poprawne politycznie

Katy Perry, Aisha Bowe, Amanda Nguyễn, Lauren Sánchez, Gayle King i Kerianne Flynn nie zostały wybrane przypadkowo.

Pierwsza jest jedną z najbardziej znanych piosenkarek pop na świecie, a także filantropką i Ambasadorką Dobrej Woli UNICEF wspierającą dzieci. Aisha Bowe, była badaczka kosmosu, jest obecnie szefową uznanej firmy inżynieryjnej, a także ambasadorką edukacji STEM (nauka, technologia, inżynieria i matematyka). Amanda Nguyễn pracowała naukowo przy misjach NASA i Keplera, obecnie jest popularną aktywistką. Gayle King znana jest jako współprowadząca CBS Mornings i redaktorka naczelna Oprah Daily. Kerianne Flynn z kolei zasłynęła głośnymi filmami na tematy kobiece. W niebieskiej załodze znalazła się także Lauren Sánchez, obsypana nagrodami branżowymi dziennikarka, która jest narzeczoną Jeffa Bezosa.

Choć wszystkie astronautki deklarowały, że biorą udział w misji dla swoich dzieci i w ogóle w trosce o młode pokolenie, a ich celem jest pokazanie, że warto sięgać po rzeczy niemożliwe, nie da się nie zauważyć, że zespół dobrano, kierując się polityczną poprawnością. Zarówno Sánchez, jak i King reprezentowały w kosmosie czarnoskóre kobiety, Nguyễn ma korzenie wietnamskie i jest symbolem pojednania między Stanami Zjednoczonymi a Wietnamem. Pozostałe uczestniczki mają realny wpływ na poglądy i myślenie ludzi na świecie.

Do wyświetlenia tego materiału z zewnętrznego serwisu (Instagram, Facebook, YouTube, itp.) wymagana jest zgoda na pliki cookie.Zmień ustawieniaRozwiń
Astronautka Christina Koch robi sobie selfie w trakcie spaceru kosmicznego

Połączona miłością ze światem

Astronautki spędziły w kosmosie całe 11 minut. Miały możliwość sprawdzić, jak by się żyło w stanie nieważkości, mogły też podziwiać widok Ziemi na tle kosmosu. „Czuję się teraz super połączona z miłością do całego świata” – mówiła ekstrawertycznie po wyjściu z rakiety i ucałowaniu ziemi Katy Perry.

To całkowita porażka amerykańskiego feminizmu. Miała wzmocnić kobiety, a okazała się lekka w treści i ciężka od dziecięcej, dziewczęcej głupoty” – komentuje kobiecą misję Moira Donegan. W podobnym tonie wypowiadają się też inne publicystki i celebrytki.

Jak zauważyła Donegan, o ile NASA była kiedyś amerykańską dumą, poszerzając horyzonty ludzkich możliwości, o tyle Blue Origin jest symbolem dążenia do zysku. Jej zdaniem, pogoń za nim zdefraudowała idee, jakie przyświecały eksploracji kosmosu, by stać się tłem dla selfie bogaczy i narcyzów. „Lot Blue Origin nie daje mi poczucia, że ludzkość osiągnie nowe wyżyny osiągnięć. Sprawia, że czuję, że wszystko, co nadchodzi, jest ponuro przewidywalne, dostosowane do impulsów najbogatszych, najmniej odpowiedzialnych i najmniej moralnie inteligentnych ludzi na ziemi. Ale lot i jego ponury cykl promocyjny przede wszystkim są przygnębiające ze względu na to, że ujawniają całkowitą porażkę amerykańskiego feminizmu” – pisze Moira Donegan.

Butch Wilmore i Suni Williams wrócili na Ziemię po prawie dziewięciu miesiącach spędzonych w kosmosie

Makijaż i glam

Felietonistka The Guardian uważa za porażkę dołączenie do zespołu kobiet, które nie mają nic wspólnego z nauką, a promują wizję, która „obraża kobiety poprzez beztroskie łączenie ich płci z powierzchownością, próżnością i brakiem powagi”. Wśród przykładów wskazuje small-talkowe rozmowy o makijażu, włosach i stylizacjach. „Przestrzeń kosmiczna wreszcie będzie glam” – mówiła Katy Perry.

„Nie jest mizoginizmem stwierdzenie, że te kobiety nie mają uporządkowanych priorytetów. Mizoginistyczne jest raczej to, że tak mocno kojarzą kobiecość z kosmetykami i wyglądem, a nie z bardziej szlachetnymi i ludzkimi aspiracjami, z którymi podróże kosmiczne mogą je zapoznać – ciekawością, dociekaniem, odkrywaniem, eksploracją, poczuciem własnej śmiertelności, zrozumieniem boskości. […] Czy taka przyszłość czeka kobiety w Ameryce Donalda Trumpa: taka, w której jedyną drogą do osiągnięć jest seksualna atrakcyjność, jedyną drogą do statusu ozdobnego dodatku do mężczyzny, który naprawdę się liczy, jedynym tematem, na który możemy się wypowiadać, jest to, czy przedłużone rzęsy pozostaną na swoim miejscu?” –  takim pytaniem kończy felieton Moira Donegan.

Katy Perry pokazuje stokrotkę dla córki Daisy / Fot. Blue Origin OPS

Biały lotos - Hello Zdrowie

„To przekracza granice parodii”

Niesmak komentatorów wzbudziły nie tylko rozmowy astronautek, ale także zaśpiewanie przez Katy Perry coveru „What a Wonderful World” jako reklamy swojej nadchodzącej trasy koncertowej i jednocześnie jej hołd oddany Matce Ziemi.

„Mówisz, że dbasz o Matkę Ziemię, a lecisz statkiem kosmicznym, który został zbudowany i opłacony przez firmę, która w pojedynkę niszczy planetę. Spójrz na stan świata i zastanów się, ile zasobów przeznaczono na wysłanie tych kobiet w kosmos. Po co? (…) To g..no czasów ostatecznych” – mówi Emily Ratajkowski. „Co wy będziecie robić w kosmosie? Co wy tam robicie? Wiem, że to prawdopodobnie irytujące (…) ale lot w kosmos kosztuje tak dużo pieniędzy, a jest wielu ludzi, których nie stać nawet na jajka” – skomentowała ich wyprawę Olivia Munn. „Eksploracja kosmosu miała na celu pogłębienie naszej wiedzy i pomoc ludzkości. Co oni tam zrobią, co sprawi, że będzie lepiej dla nas tutaj?” – pyta aktorka.

„Turystyka kosmiczna to nie feminizm. To kapitalizm konsumpcyjny w najbardziej niedostępnym wydaniu. Firmy od dziesięcioleci próbują sprzedać nam tę formę tego, co feministyczna pisarka Andi Zeisler nazwała powierzchownym ‘feminizmem rynkowym’. Poniedziałkowa ‘historyczna’ misja jest niczym innym jak pokazem polityki tożsamości, cienko ukrywającym amerykański kapitalistyczny impuls mentalności ‘więcej znaczy lepiej’. Zdjęcia glamour sześciu kobiet w kombinezonach – wyglądających poważnie, ale seksownie (…) – są dowodem na to, jak ten fałszywy feminizm okalecza prawdziwą politykę feministyczną i zamienia ją w estetyczną postawę” – komentuje Marcie Bianco z MSNBC.

Zmiany nazw ulic w Barcelonie - na zdjęciu panorama Barcelony Hello Zdrowie

„To coś więcej niż krytyka. Inspirujemy teraz cały świat”

Uczestniczki lotu w kosmos bronią jego idei. Jak tłumaczą, zrobiły to, by wspierać marzenia młodych ludzi. „Czuję, że każdy, kto krytykuje, tak naprawdę nie rozumie, co się tutaj dzieje” – mówiła po powrocie na Ziemię Gayle King.

„Chciałabym, aby ci, którzy krytykują misję, mogli przeczytać wiadomości w mojej skrzynce odbiorczej. Kiedy zdecydowałam się na inżynierię lotniczą, było to po tym, jak moja doradczyni zawodowa w szkole średniej powiedziała mi, że powinnam zająć się kosmetologią, ponieważ nie sądziła, że nadaję się do tej dziedziny. Przeszłam od prealgebry w college’u społecznym przez dwa stopnie inżynierii lotniczej i kosmicznej, do pracy dla NASA, by móc usiąść na tej scenie i powiedzieć, że jest to większe niż krytyka. Widzę, jak chłopcy i dziewczęta na całym świecie mówią: ‘Jestem zainspirowany i widzę siebie w tej załodze’” – mówiła była naukowczyni NASA Aisha Bowe.

„Chciałabym, żeby [ci, którzy krytykują lot – red.] przyjechali do Blue Origin i zobaczyli tysiące pracowników, którzy nie tylko tu pracują, ale wkładają całe serce i duszę w ten pojazd. Naukowcy zajmujący się rakietami, inżynierowie, wszelkiego rodzaju ludzie, kochają swoją pracę i kochają misję, a to dla nich wielka sprawa” – komentowała Lauren Sánchez.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

Podoba Ci
się ten artykuł?