Przejdź do treści

Kaya Szulczewska o tym, co przeżyła w komunikacji miejskiej: lęk przed molestowaniem już nigdy mnie nie opuści

Kaya Szulczewska o tym, co przeżyła w komunikacji miejskiej: lęk przed molestowaniem już nigdy mnie nie opuści
Kaya Szulczewska o tym, co przeżyła w komunikacji miejskiej: lęk przed molestowaniem już nigdy mnie nie opuści / GettyImages, Maskot
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

9 na 10 kobiet może doświadczać molestowania w komunikacji miejskiej. Jedną z takich osób była Kaya Szulczewska, która opowiedziała swoją historię. „Szacuję w głowie czy w ogóle uda mi się wejść do autobusu, kiedy nagle czuję dotyk. Dotyk, który kojarzył mi się do tej pory tylko z moim mężem. Dłoń dotyka pośladka, a następnie schodzi poniżej, sięgając mojego krocza” – pisze na swoim profilu na Instagramie.

Molestowanie w komunikacji miejskiej. Historia prawdziwa

„Jest rok 2015, późna wiosna, godzina 8 rano. Jadę do pracy, ubrana w dżinsy i t-shirt, wyglądam jak na zdjęciu. Mam zły dzień” – tak Kaya Szulczewska zaczyna swoją „pamiętną” historię z autobusu,  o której wolałaby zapomnieć.

Pisze, że na przystanku był niewiarygodny tłok. Tak duży, że założyła, że ciężko będzie wszystkim zmieścić się do autobusu.

Szacuję w głowie, czy w ogóle uda mi się wejść w autobusu, kiedy nagle czuję dotyk. Dotyk, który kojarzył mi się do tej pory tylko z moim mężem. Dłoń dotyka pośladka, a następnie schodzi poniżej, sięgając mojego krocza” – opowiada Szulczewska.

Dłoń należała do barczystego mężczyzny, z częściowo siwiejącymi włosami, „o czerwonej, szorstkiej, wysmaganej życiem twarzy, wskazującej na nadużywanie alkoholu i życie pełne ciężkiej, prawdopodobnie fizycznej pracy”.

Molestowanie seksualne / Katarzyna Koczułap / Instagram

Ludzie odwracają wzrok

Reakcja aktywistki na to zdarzenie była szybka i instynktowna. Wzięła zamach i wymierzyła potężnego „plaskacza”, po którym, jak pisze, dobre 20 minut bolała ją dłoń. Mężczyzna zaczął ją wyzywać, a ona w odpowiedzi na to krzyczała, że ją molestował. A co na to ludzie na przystanku?

„Tłumek się rozluźnia. Ludzie pochylają wzrok. Nikt nie reaguje. Wchodzę do autobusu, mężczyzna znika z pola widzenia. Serce łomocze mi w piersiach, trzęsę się. Ludzie patrzą się na mnie, ale nikt nic nie mówi. Od tej pory będę bać się godzin szczytu i tłoku, a wsiadając do komunikacji miejskiej zawsze będę pilnować 'tyłów’. Lęk przed molestowaniem już nigdy mnie nie opuści”  – podkreśla Kaya Szulczewska.

Jej przypadek wcale nie jest odosobniony. Jak podkreśla aktywistka, 9 na 10 kobiet może doświadczać molestowania w komunikacji miejskiej. To dane, na które powołuje się C. Criado Perez w książce „Niewidzialne Kobiety”.

„Dla wielu kobiet droga między domem a pracą to najbardziej niebezpieczny czas. To, jak projektuje się komunikację, ma wpływ na miliony kobiet na świecie. Nie jesteśmy niewidzialne, nasze problemy są realne” – zaznacza Szulczewska.

istockphoto.com

„Miałam 16 lat, wychodziłam z metra…”

Post, który zamieściła na swoim profilu na Instagramie Kaya Szulczewska, zadziałał jak efekt domina. Mnóstwo dziewczyn także odważyło się opowiedzieć swoją historię. A każdy następny komentarz motywował kolejne ofiary molestowania w komunikacji miejskiej do tego, żeby zabrać głos.

„Nigdy tego nie zapomnę. Mój paniczny krzyk i ludzie w autobusie, którzy ewidentnie to we mnie widzieli problem, a nie w tym, że przed chwilą byłam molestowana” – pisze jedna z obserwatorek aktywistki.

Inna pisze, że miała 16 lat, gdy doświadczyła molestowania w komunikacji miejskiej. Zapomniała o tym na długo i już do tego nie wracała. Ale podkreśla, że już nigdy więcej nie czuła się bezpieczna w przestrzeni publicznej.

„Wyszłam z metra i przechodziłam przez patelnię w Warszawie. Tłum, dużo ludzi. Nagle czuję, że ktoś mnie złapał za tyłek, zamurowało mnie. Odwróciłam się – ten mężczyzna też się odwrócił i uśmiechnął do mnie, a potem znikł w tłumie” – opowiada.

Kolejna pisze, że gdy była w liceum w autobusie mężczyzna położył rękę na jej udzie i z uśmiechem na twarzy powiedział, że „sprawdza, czy grzeje”. Sparaliżowało ją.

Takich historii jest mnóstwo, a każda kolejna jest bardziej przerażająca od poprzedniej. Dziewczyny! Wiemy, że to bardzo trudne doświadczenia, ale nie trzymajcie ich w środku, nie tłumcie emocji z nimi związanymi. Jeśli nie będziemy mówić o tym, że molestowanie w komunikacji miejskiej to realne zjawisko, to w społeczeństwie ten problem nie będzie istniał. Za każdym wyznaniem dziewczyny, która ma odwagę o tym mówić, zwiększa się szansa na to, że następnym razem choć jedna osoba nie odwróci wzroku w autobusie czy na przystanku.

Kaya Szulczewska

Kaya Szulczewska jest założycielką Ciałopozytywu – najpopularniejszego profilu na Instagramie o ciałopozytywności w Polsce. Aktywistka regularnie publikuje na nim zdjęcia, które pokazują ciała niemieszczące się w kanonie, historie dotyczące ich akceptacji, a także edukacyjne treści wokół tematu kobiecego ciała. Równolegle prowadzi profil @kayaszu, który obserwuje ponad 42,7 tys. osób.

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Post udostępniony przez Kaya Szulczewska (@kayaszu)

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: