Katarzyna Ankudowicz miała stłuczkę. Zachowanie sprawcy kolizji powinno być przestrogą. „14 lat nie poszło na marne… coraz mniej biorę na siebie”
Aktorka Katarzyna Ankudowicz podzieliła się w mediach społecznościowych osobistym doświadczeniem. Przyznała, że była uczestniczką kolizji drogowej. „Zniszczenia jak pilniczkiem do paznokci, ale pan powiedział, że to ja w niego wjechałam” – wyjaśniła. W poście zrelacjonowała przebieg zdarzenia, by przestrzec swoich obserwujących przed nieuczciwymi zagrywkami kierowców.
Katarzyna Ankudowicz ofiarą kolizji drogowej
Katarzyna Ankudowicz to polska aktorka filmowa, teatralna i telewizyjna. Sławę przyniósł jej udział w takich serialach jak „Pierwsza miłość”, „BrzydUla” czy „O mnie się nie martw”. Prywatnie jest szczęśliwą żoną i mamą czteroletniej Konstancji. Aktorka aktywnie prowadzi swoje profile w mediach społecznościowych, relacjonując zarówno życie zawodowe, jak i prywatne. W poście, który opublikowała późnym wieczorem w poniedziałek 6 maja, postanowiła opisać przebieg kolizji drogowej, której była uczestniczką.
„Dziś wjechał we mnie pan, niegroźnie. Zniszczenia jak pilniczkiem do paznokci, ale pan powiedział, że to ja w niego wjechałam. Spieszyłam się na wizytę do lekarza, więc może, pomyślałam, trzeba wziąć na siebie i szybko ruszać” – tymi słowami zaczęła swój wpis.
W dalszej części poinformowała, że mężczyzna, który zarysował jej samochód, nie przyznał się do winy. Co więcej, swoim zachowaniem demonstrował pewność swojej racji, chcąc tym samym uświadomić jej, kto jest winnym tej sytuacji.
„Pan miło, ale dużo mówił. I jego kolega też. I jeszcze robił zdjęcia. Trochę się czułam jak w obiektywie paparazzi. Były emocje” – pisze Ankudowicz.
Przez ich zachowanie aktorka była skłonna uwierzyć w swoją winę, ale na szczęście całe zdarzenie obserwowały bliskie jej osoby przebywające w ogródku restauracyjnym. Znajomi zaoferowali jej wsparcie i pomoc oraz zapewnili, że wina leży po stronie mężczyzny. Potwierdził to również kolejny świadek:
„(…) podszedł taki starszy pan, nieznajomy, wziął mnie na bok i powiedział: 'proszę nie brać tego na siebie, pani była na jezdni, kiedy ten pan ruszył'” – czytamy.
Andukowicz zwróciła się więc do kierowcy drugiego auta, mówiąc: „Nie mogę wziąć tego na siebie, bo to pana wina”. Po tym, jak mężczyzna zaprzeczył, wezwała policję. Funkcjonariusze po wysłuchaniu relacji każdej ze stron oraz świadków zdarzenia, a także zapoznaniu się z materiałem z monitoringu, ukarali mężczyznę mandatem w wysokości 1200 zł i punktami karnymi.
„Ta historia jest o tym, że 14 lat nie poszło na marne”
Katarzyna Ankudowicz przyznała, że opis przebiegu tej niegroźnej w skutkach stłuczki nie miał na celu epatowania szczęściem z tytułu ukarania sprawcy kolizji. Nie napisała tego też po to, żeby publicznie dowieść swojej racji. Zamieściła ten wpis, by przestrzec inne kobiety, które podobnie jak ona niegdyś z braku czasu i pewności swojej racji, być może niewystarczających dowodów, a przede wszystkim w wyniku presji ze strony innego kierowcy, chciały winą za zdarzenie obarczyć siebie. Aktorka podkreśliła, że też była w tym miejscu.
„14 lat temu w tym samym miejscu też zderzyłam się z jakąś kobietą w bardzo podobny sposób, wówczas spieszyłam się na SOR, bo złamałam rękę. I po prostu wzięłam wszystko na siebie. I nie było nikogo, kto by mnie powstrzymał. Wtedy była niedziela, więc było pusto na ulicy, dziś był gwar” – przyznała. „Ale jakoś czuję, że ta historia jest o tym, że 14 lat nie poszło na marne… coraz mniej biorę na siebie…” – dodała.
Od kierowcy, który zarysował jej auto, nie usłyszała słów przeprosin.
Rozwiń„Cieszę się, że nikomu nic się nie stało. I cieszę się, że osoby wokół chciały mi pomóc, to jest takie miłe” – podkreśla aktorka.
Zobacz także
„Tysiące dzieci w tym kraju chodzi z doświadczeniem przemocy różnego typu, również seksualnej. I kompletnie nikt nie interweniuje” – mówi o nadużyciach wobec najmłodszych w spektrum dr Joanna Ławicka
Kobieca historia sportu: Jadwiga Jędrzejowska, czyli „druga rakieta tenisowa świata”
Aneta Zając: „Lubię siebie. To jest jedyny pewnik, niezależnie od tego, co świat ma do powiedzenia na mój temat”
Polecamy
Głośny wyrok w sprawie nielegalnej reklamy alkoholu. Wśród skazanych znany dziennikarz i były poseł
Dziewczynce przez pomyłkę wpisano męską płeć w akcie urodzenia. „Nie mogę uwierzyć, że to nieodwracalne” – komentuje ojciec
Iranki, które nie chcą nosić hidżabu, trafią do specjalnego ośrodka. Ma im pomóc „naukowa i psychologiczna terapia”
Koniec z bezkarnym hejtem w internecie? Ślepy pozew za mowę nienawiści
się ten artykuł?