Jennifer Lopez pierwszy raz o rozstaniu z Benem Affleckiem i swoim stanie psychicznym: „Cały mój pieprzony świat eksplodował”
Kryzys w małżeństwie Jennifer Lopez i Bena Afflecka oficjalnie przestaje nosić znamiona spekulacji i plotek. Amerykańska artystka w nowym wywiadzie dla magazynu „Interview” potwierdza rozstanie, podkreślając, że był to najtrudniejszy czas w jej życiu. „Tego lata, pomyślałam: 'Muszę wyjechać i pobyć sama. Chcę sobie udowodnić, że to potrafię’. Nie żałuję ani sekundy” – mówi J. Lo.
„Całe moje życie było udowadnianiem swojej wystarczalności”
Przez wiele miesięcy tabloidy na całym świecie spekulowały o kryzysie w małżeństwie Jennifer Lopez i Bena Afflecka. Pod koniec sierpnia gruchnęła informacja o tym, że artystka złożyła w sądzie dokumenty rozwodowe. Jednak ani Lopez, ani Affleck nie komentowali publicznie doniesień na swój temat. Nie pojawiło się też żadne oświadczenie w tej sprawie, co bywa częstą praktyką w przypadku rozstań gwiazdorskich par. Milczenie wreszcie zostało przerwane.
Jennifer Lopez udzieliła szczerego wywiadu amerykańskiej komiczce Nikki Glaser. Punktem wyjścia do tej rozmowy, która została opublikowana na łamach magazynu „Interview”, był jej debiut na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Toronto ze swoim nowym filmem „Unstoppable”. Przedstawia on historię młodego chłopaka, Anthony’ego Roblesa, który urodził się bez prawej nogi. Defekt nie przeszkodził mu w pogoni za marzeniami. Jenn gra w filmie jego matkę Judy. Aktorka opowiedziała w wywiadzie, jak wyglądał proces tworzenia tego portretu, ale nie unikała nawiązań do tego, co działo się w ostatnim czasie w jej życiu prywatnym. Przyznała, że odkąd pamięta miała zaniżone poczucie własnej wartości, które nie pozostawało bez wpływu na jej późniejsze relacje.
„Całe moje życie było udowadnianiem swojej wystarczalności” – wyznała Jennifer Lopez.
Artystka podkreśliła, że zasadniczą rolę w kształtowaniu tej wewnętrznej świadomości odegrali rodzice, którzy byli dla niej pierwszym lustrem społecznym.
„Po prostu bycie ignorowaną, bycie środkowym dzieckiem, posiadanie zabieganych rodziców, którzy pracowali cały dzień i całą noc, a także poczucie, że nie jesteś ważna, że nie jesteś priorytetem.(…) Kocham moich rodziców, ale widzę, jaki wpływ na mnie miało to, kim byli i jak zostali wychowani. Naprawdę nie zdajesz sobie z tego sprawy, dopóki te rzeczy nie zaczynają się manifestować w twoich prawdziwych dorosłych związkach” – wyjaśniła aktorka.
Dodała, że będąc z kimś w związku, czuła się komfortowo z tym, że ktoś ją ignorował, że nie dawał jej tyle uwagi, ile potrzebowała, że była traktowana w ten czy inny sposób. Zaznaczyła, że dojście do punktu, w którym jest teraz, było długą podróżą. Dziś niczego sobie nie udowadnia, jest przekonana o tym, że jest wystarczająco dobra.
„Daję sobie uznanie. Mówię tej małej dziewczynce, która dorastała na Bronksie: 'Zrobiłaś dla siebie naprawdę dużo dobrego’. Nie robiłam tego przez tyle lat. I teraz myślę, że po wszystkim, co wydarzyło się w moim życiu, w moich związkach, a nawet w mojej karierze, to jest tak, jakby dać sobie trochę pocieszenia i miłości. Przeszłam przez wiele rzeczy, o których nikt nie wie, ale wytrwałam i nie poddałam się i nie pozwoliłam, żeby mnie to przygniotło” – wyznała.
„Czułam samotność, wyalienowanie, strach”
Jennifer Lopez w rozmowie z Nikki Glaser wyznała, że ostatnie tygodnie nauczyły ją, że samotność nie jest niczym złym. Uzmysłowiła sobie, że nie musi być w związku, żeby czuć się spełnioną i szczęśliwą.
„Wiesz co? Osoby, które są romantykami, kochają być w związkach i pragną zestarzeć z kimś u boku. Zakładają: „Muszę mieć kogoś, żeby być spełnioną i szczęśliwą’. Ale wcale tak nie jest” – mówi Lopez. „Dotarcie do tego miejsca zajęło mi 30 lat. Teraz myślę sobie: 'K**wa, właśnie tego potrzebowałam. Dziękuję, Boże. I przepraszam, że zajęło mi to tak długo. Przepraszam, że musiałeś mi to robić tyle razy. Powinnam była się tego nauczyć dwa lub trzy razy temu. Rozumiem. Musiałeś mnie naprawdę mocno uderzyć w głowę pieprzonym młotem” – mówiła.
Artystka wyraźnie podkreśliła, że nie ma w planach zapełniania w sobie pustki po rozstaniu i obecnie nikogo nie szuka. Lekcja, którą wyniosła z tego doświadczenia, brzmi: musisz czuć się dobrze sama ze sobą.
„Myślałam, że już dawno się tego nauczyłam, ale nie. A potem, tego lata, pomyślałam: ’Muszę wyjechać i pobyć sama. Chcę sobie udowodnić, że to potrafię’. Nie żałuję ani sekundy” – przyznała. „Bycie w związku mnie nie definiuje. Nie potrafię szukać szczęścia w innych ludziach. Muszę mieć szczęście w sobie. Zwykle mówiłam, że jestem szczęśliwą osobą, ale wciąż szukałam kogoś, kim mogłabym wypełnić pewną pustkę. Teraz sobie powtarzam: 'Nie! Właściwie jest wszystko okej'” – tłumaczyła J.Lo.
Jennifer Lopez tworzyła z Benem Affleckiem jedną z najpopularniejszych par w Hollywood. Wieść o ich ponownym ślubie dla wielu była potwierdzeniem, że prawdziwa miłość nie słabnie nawet po latach. Nic bardziej mylnego. Aktorka przyznała się w wywiadzie do tego, że niewiele nauczyło ją poprzednie rozstanie i dała się ponownie „nabrać”.
„Teraz rozumiem to o wiele głębiej, co nie oznacza, że nie popełnię błędów w przyszłości, ale znowu, kiedy cały twój dom eksploduje, stoisz tam w gruzach i myślisz: 'Jak mam nigdy więcej do tego nie dopuścić?’. A potem zaczynasz to analizować krok po kroku, mówiąc: 'Okej, zrobiłam to, taka była moja rola, to było to, co powinnam była zobaczyć na początku, to jest to, na co nie zwróciłam uwagi’. To właśnie te rzeczy są prawdziwymi lekcjami” – tłumaczy.
Mimo to 55-latka nie ukrywa, że rozstanie z Benem Affleckiem było dla niej niesamowicie trudne.
„Cały mój pieprzony świat eksplodował” – mówi. „Czułam samotność, wyalienowanie, strach. Czułam smutek i desperację. Ale kiedy masz w sobie te uczucia i powiesz: 'Te emocje mnie nie zabiją’, to czujesz, że rzeczywiście możesz jeszcze odczuwać radość i szczęście” – dodaje.
Gwiazda prawdopodobnie z powodu dramatów toczących się w jej życiu prywatnym, zdecydowała się na odwołanie letniej trasy koncertowej. W wywiadzie dla „Interview” przyznała, że wiele kosztowała ją ta decyzja. Długo nosiła w sobie poczucie winy, że zawiodła swoich fanów.
„Byłam załamana, że zawiodłam kogokolwiek, ale po prostu musiałam być z moimi dziećmi i sobą, i naprawdę głęboko zanurzyć się w tym, co działo się w moim życiu. I cieszę się, że to zrobiłam, ponieważ był to dla mnie naprawdę trudny czas. Prawdopodobnie najtrudniejszy czas w moim życiu, ale był to również najlepszy czas, ponieważ mogłam wykonać tę pracę nad sobą” – podsumowała.
Wywiadowi towarzyszyła fenomenalna sesja zdjęciowa, podczas której 55-letnia artystka pozowała w odważnych stylizacjach podkreślających jej charyzmatyczną osobowość i pewność siebie.
Źródło: interviewmagazine.com
Zobacz także
Jennifer Lopez reklamuje napoje alkoholowe, podczas gdy jej mąż jest po trzech odwykach i stara się wytrwać w trzeźwości
Kate Winslet: W dojrzałym wieku stajemy się bardziej kobiece, silniejsze i seksowne. Odnajdujemy swój głos
„Zapytałam lekarza, czy zwariowałam”. Jennifer Lopez wspomina atak paniki, który odmienił jej życie
Polecamy
„Nie każdy związek chce być uratowany” – mówią seksuolog dr Robert Kowalczyk i dziennikarka Magdalena Kuszewska
Pedro Pascal zabrał na premierę siostrę. Lux, sojuszniczka osób transpłciowych, skradła mu całe show, a on poprawiał tren jej sukni
„Za dużo wymagamy”. O tym, dlaczego coraz więcej osób ma problem ze znalezieniem partnera, rozmawiamy z Moniką Dreger, psycholożką
„Sztukę flirtowania trzeba aktualizować” – mówi seksuolożka Patrycja Wonatowska
się ten artykuł?