Przejdź do treści

Jestem dziennikarką i nie mam konta na Facebooku. Sprawdziłam, czy da się żyć bez mediów społecznościowych

Nie masz fejsa
Henrik Sorensen/Getty Images
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

„Korzystam z życia i chcę o nim rozmawiać, a nie pokazywać” – jestem dziennikarką w HelloZdrowie jako jedyna z naszej redakcji nie mam Facebooka. Takich jak ja, jest całkiem spora rzesza osób. Dlaczego nie chcę istnieć w tej sieci?? Jak radze sobie w kręgu aktywnych internetowo znajomych? O tym, dlaczego nie wszyscy jesteśmy w sieci, rozmawiam z  socjolożką Dagmarą Sobczak.

 

Jestem w grupie osób bez Facebooka. Odkąd tylko pamiętam, nie chciałam mieć tam konta. Skąd taka decyzja? Powodów jest kilka i w wielu miejscach zgadam się z internautami, których przywołałam. Głównym jednak powodem jest umiłowanie tajemnicy. Świat dzisiaj daje nam nieograniczony dostęp do wszystkiego. Bez wychodzenia z domu możemy zwiedzić najpiękniejsze zakątki, przeczytać stare księgi. A ja kocham rzeczy nieznane, zakryte, tajemnicze. Nie potrzebuję wystawiania swojego życia na forum, nie mam parcia na lajki, komentarze. Korzystam z życia i chcę o nim rozmawiać – nie pokazywać. Chcesz posłuchać? Czytaj moje teksty, w nich zawsze jest część mnie, której nie znajdziesz nawet na najlepszym zdjęciu na Facebooku.

Obecnie ponad 2,271 mld osób na świecie korzysta z Facebooka, 1 mld z Instagrama, 1,500 mld z Messengera (dane za socialpress.pl).  Może się wydawać, że nie ma chyba człowieka, który nie miałby konta społecznościowego lub nie korzysta z komunikatorów. Lubimy być online, spędzamy ze smartfonami w dłoni każdą chwilę, a sprawdzanie, co u kogo słychać stało się naszą ulubioną formą rozrywki i relaksu.

Znajomy, co sugeruje sama etymologia słowa, to ,,ten, którego się zna” więc niech mi ktoś wytłumaczy jak można mieć 600 czy 900 znajomych?

Vis

„Bycie” na Facebooku stało się swoistym synonimem nowoczesności. Jesteś „na fejsie”, więc zna cię każdy – dosłownie i w przenośni. Zapewne nie raz zdarzyło ci się, że nowo poznana osoba potrafiła rzucić stwierdzenie „Znam cię z fejsbuka”. „Jeśli ktoś nie ma fejsa to jest odludkiem, autsajderem, nie ma znajomych, jest zakompleksiony i w realu jest samotnikiem. Taka prawda, fejs jest dzisiaj potrzebny do komunikowania się, budowania więzi społecznych, poznawania nowych ludzi”- stwierdza anonimowy internauta na forum.

Decyzja o posiadaniu profilu społecznościowego podejmowana jest z wielu powodów, co potwierdza socjolożka Dagmara Sobczak, dodając , że najczęściej jednak kieruje nami chęć bycia w kontakcie ze znajomymi. – Chcemy wiedzieć, co u nich na bieżąco słychać, nie dzwoniąc, czy spotykać się. To łatwiejsze. Dzięki temu ciągle jesteśmy doinformowani, co się u nich dzieje nie wychodząc z domu, a przecież bardzo nas interesuje jak radzą sobie inni. Taką mamy naturę. W dalszej perspektywie dzięki social mediom sami możemy poniekąd chwalić się, co u nas słychać, kreować swój wizerunek i pozostawać w kontakcie, dzięki czemu mamy poczucie, że nic ważnego nas nie omija –  mówi Sobczak.

Dagmara Sobczak. Zdjęcie: archiwum prywatne

Ten stały przepływ informacji dla jednych jest ważny i go potrzebują, innych jednak zniechęca do korzystania z Facebooka, o czym pisze forumowiczka Goss: „Ja nie mam, bo wiem, że wiele osób ocenia ludzi na podstawie fb. Sprawdzają, co umieszcza, jakie ma informacje. Śledzą go po prostu”. Stroniący od Facebooka piszą na licznych forach internetowych, że serwis ten służy wyłącznie do zakłamywania rzeczywistości i inwigilacji, na co się sami godzimy. Zdjęcia dzieci, partnerów, wakacyjne wspomnienia, czy wnętrza domów upubliczniane są bez żadnego skrępowania. W wielu sytuacjach już po pobieżnym przejrzeniu zdjęć i aktywności można szybko wywnioskować jaki status społeczny ma dana osoba.

"Eksploatujemy swoje ciała a później oczekujemy, że przyjemność i rozkosz same przyjdą"/fot. GettyImages

Cała rzesza użytkowników serwisu do publicznej wiadomości podaje miejsce swojej pracy, ukończone szkoły, przebieg kariery zawodowej. Wszystkie te dane trafiają do bliżej niezidentyfikowanych odbiorców, co dla wielu osób jest kluczowym argumentem przeciwko posiadaniu Facebooka. „Dzięki temu co piszecie można się włamać na Wasze konta mailowe, okraść dom (bo dodajecie fotki z wakacji, na których aktualnie jesteście),Wasze dzieci mogą być porwane albo zostać zgwałcone przez pedofila (bo one tak słodko wyglądają nago albo topless i dodajecie ich fotki na Facebooka),od razu widać jaką sytuację materialną macie, gdzie pracujecie, z kim sypiacie (przecież Wasza kochanka też może dodać fotkę na swój profil). Tyle gadacie o swojej prywatności, a na Facebooku wszystko o sobie piszecie i jeszcze dodajecie dowody w postaci fotek” – alarmuje internautka na forum osób bez Facebooka.

Zapominamy, że w social mediach pokazywany jest tylko wycinek życia, który nie może dawać nam pełnego obrazu.  Kiedy zamiast inspirować się innymi, dołujemy się to też dobry moment, by złapać świeżą perspektywę poza social mediami. Czasem po prostu rezygnujemy z konta np.  na Facebooku, bo nie chcemy być oceniani

socjolożka Dagmara Sobczak

Kolejnym powodem podawanym przez internautów, dla którego część społeczeństwa wybiera życie bez Facebooka, jest autentyczność w relacjach. Wielokrotnie można spotkać się z opiniami, że liczba znajomych na Facebooku ma się nijak do życia realnego. Osoby bez profilu są zdania, że serwis społecznościowy napędza swoistą ułudę popularności i sympatii. W ich przekonaniu wiele osób posiadających masę znajomych tak naprawdę nie zna osobiście nawet części, nigdy z nimi nie rozmawiała albo są to znajomości przelotne – ekspedientka z ulubionego kiosku, „pani od paznokci” czy kurier przynoszący przesyłki do firmy, w której pracujemy. Dla osób bez Facebooka gromadzenie znajomych byle tylko podnieść sobie licznik jest kolejnym powodem niechęci do założenia profilu. „Znajomy, co sugeruje sama etymologia słowa, to ,,ten, którego się zna” więc niech mi ktoś wytłumaczy jak można mieć 600 czy 900 znajomych? To tylko liczby dla lansu, że niby jestem taki towarzyski, a tak naprawdę gadałem z 50 osobami albo co gorsza z 5. Ale co tam- niech myślą, że jestem mega lubiany”- ostro ocenia forumowicz Vis, a MigO dodaje „mam kilku przyjaciół w realu i to z nimi oglądam przy browarku zdjęcia z wakacji – wystarczy„.

rawpixel.com

Rezygnując z posiadania profilu część osób zauważa, że kreowanie lepszej rzeczywistości w internecie przyczynia się do wzrostu zachorowalności na depresję oraz inne zaburzenia psychiczne, takie jak bulimia czy anoreksja. Na forach internetowych forumowicze przytaczają wiele przekonujących przykładów z życia na to, że wielokrotnie to, co widzimy na zdjęciu, wpływa negatywnie na postrzeganie samego siebie. Smukłe ciała, luksusowe samochody, egzotyczne wakacje to tylko cześć tego, czym dzielą się fejsbukowicze. Dagmara Sobczak przyznaje, że pokazywanie tylko idealnego obrazka może być przyczyną, przez którą wiele osób rezygnuje z użytkowania tego serwisu społecznościowego. – Bywa, że coraz częściej będąc w sieci, czujemy się przygnębieni, gorsi, obniża się poczucie naszej wartości, bo zaczynamy porównywać się z innymi i wydaje nam się, że każdy ma lepsze życie od nas. Zapominamy, że w social mediach pokazywany jest tylko wycinek życia, który nie może dawać nam pełnego obrazu.  Kiedy zamiast inspirować się innymi, dołujemy się to też dobry moment, by złapać świeżą perspektywę poza social mediami. Czasem po prostu rezygnujemy z konta np.  na Facebooku, bo nie chcemy być oceniani – stwierdza socjolożka.

Dzięki temu co piszecie można się włamać na Wasze konta mailowe, okraść dom (bo dodajecie fotki z wakacji, na których aktualnie jesteście),Wasze dzieci mogą być porwane albo zostać zgwałcone przez pedofila (bo one tak słodko wyglądają nago albo topless i dodajecie ich fotki na Facebooka

Facebook to nie tylko znajomi, ale również platforma wydarzeń społecznych i kulturalnych. Często dla nich właśnie zakładamy konto w serwisie, co pozwala nam nie tylko być na bieżąco z tym, co się dzieje lokalnie i globalnie, ale poszerzać swoje horyzonty poprzez udział w różnego rodzaju akcjach i spotkaniach. Czy osoby bez Facebooka zdają sobie sprawę, jak wiele ich omija? Na tę kwestię forumowicze bez fejsa również mają argumenty. Cześć z nich wyszukuje samodzielnie w sieci interesujące ich wydarzenia, inni śledzą doniesienia prasowe lub radiowe, a jeszcze inni korzystają z pomocy znajomych, którzy są na fejsie. „Jak dzieje się coś ciekawego, albo jest jakiś artykuł warty przeczytania to zawsze ktoś ze znajomych puszcza mi link i nie muszę mieć do tego fejsa” – stwierdza anonimowy forumowicz.

Niedawne skandale wokół założyciela serwisu Marka Zuckerberga dotyczące sprzedawania reklamodawcom danych o użytkownikach spowodowały chwilowy spadek liczby użytkowników (szybko jednak serwis nadrobił straty i zaledwie w ciągu kilku tygodni liczba nowych użytkowników osiągnęła 6 mln). Rzekoma sprzedaż danych przez Facebooka szeroko komentowana w mediach utwierdziła przeciwników serwisu w słuszności swojej decyzji o nieposiadaniu profilu. Wielokrotnie zarzucają oni zarówno założycielowi jak i całemu systemowi Facebooka nieuczciwość oraz niedostateczną ochronę wrażliwych danych osobowych czy ogromną liczbę włamań na konta. Funkcjonujący mit o braku możliwości usunięcia konta w serwisie również sprawia, że internauci czują się przymuszani  do dalszego korzystania z serwisu wbrew własnej woli. W opinii wielu „niefejsbukowych” osób serwis ten ogranicza wolność, choć z założenia miał być miejscem wolnego kontaktu z całym światem.

 

Znajomi mnie męczą bym założyła konto, pytają się, dlaczego nie mam fejsa (mają miny jakby zobaczyli 90 letnią babcię na deskorolce w kostiumie batmana). Denerwuje mnie to

Marcinowo

Czy rzeczywiście jednak każda osoba deklarująca, że nie ma profilu w tym serwisie faktycznie nie korzysta z Facebooka? Kim są osoby, które przy zakładaniu konta wpisują jako swoje dane imiona królów czy dziwnie brzmiące, często trudne do wymówienia nazwiska? Część spośród forumowiczów przyznaje, że mimo wszystko korzysta z Facebooka anonimowo. Jedni wybierają podglądanie znajomych wykorzystując profil siostry czy partnera, inni idą o krok dalej – zakładają konta fikcyjne byle tylko móc korzystać z dobrodziejstw tej społecznościowej platformy. Podglądactwo jest tak kuszące, że zawsze znajdzie się jakiś sposób by mimo wszystko być na bieżąco z życiem mniej lub bardziej znanych osób. Niesie to jeszcze jedną, zdaniem forumowiczów ogromną korzyść. „Mogę zobaczyć, co chcę, dołączyć dla grup społecznościowych bez upubliczniania siebie i swojego życia”- wyjaśnia anonimowa internautka. Rodzi się zatem pytanie – czy wówczas rzeczywiście jesteś osobą bez Facebooka? Czy nie byłoby uczciwie założyć prawdziwy profil bez zdjęć i informacji?

Przy wybieraniu życia bez facebooka pozostaje jeszcze jedna ważna kwestia, którą poruszyła Marcinowo w swoim wpisie na forum. „Znajomi mnie męczą bym założyła konto, pytają się, dlaczego nie mam fejsa (mają miny jakby zobaczyli 90 letnią babcię na deskorolce w kostiumie batmana) i denerwuje mnie to” – pisze kobieta. Fakt, że z jakichś powodów nie chcemy mieć profilu społecznościowego, budzi nie lada zdziwienie i zainteresowanie. Bliscy reagują różnie – jedni podejmują starania by nas przekonać, inni wyśmiewają decyzję uznając nas za staroświeckich, jeszcze inni chcą  a nawet robią to za nas i sami zakładają nam profil. Jak reagować kiedy nasi znajomi namawiają nas na założenie konta w mediach społecznościowych? – Trzeba odwoływać się do swojego wnętrza i swoich potrzeb. Jeżeli ja wiem, że nie chcę mieć konta na Facebooku (czy gdzieś indziej), bo tego nie potrzebuję, to nie ma sensu robić tego tylko dlatego, by kogoś zadowolić. Każdy ma swoje potrzeby i swoje wartości oraz priorytety. Nie można innym narzucać co mają robić, podobnie jak jedyną osobę, której warto słuchać masz cały czas obok siebie, bo jesteś nią ty sam – mówi socjolożka Dagmara Sobczak, dodając, że warto wprost powiedzieć, że nie potrzebujesz i nie chcesz mieć konta na takim portalu, prosisz o uszanowanie twojej decyzji i nie namawianie cię do tego. – Możesz, ale nie musisz wytłumaczyć dlaczego nie chcesz być w social mediach. To twoja decyzja i masz do niej prawo – zaznacza ekspertka.

Sami decydujemy czy i jak będziemy istnieć w sieci. Dla wielu jest to decyzja podyktowana głębokimi przekonaniami i potrzebą wolności. Jedni nie korzystają z Facebooka w obawie przed utratą prywatności, inni nie czują potrzeby stałego podglądania codziennych aktywności znajomych, jeszcze inni są przeciwni serwisowi, wokół którego cały czas jest zamieszanie. Nie uleganie modzie na bycie stale online czy pójście pod prąd to tylko niektóre z indywidualnych powodów niekorzystania z serwisów społecznościowych. – Warto pamiętać, że cokolwiek byśmy nie robili, zawsze wystawiamy się na pewnego rodzaju ocenę społeczeństwa i jest to po prostu nieuniknione. Nigdy też nie dogodzimy każdemu. Podejmując jakieś decyzje, znajdziemy swoich zwolenników, ale i przeciwników, dlatego najważniejsze to żyć w zgodzie ze sobą – radzi Dagmara Sobczak.

 

Dagmara Sobczak – socjolog zasobów ludzkich i karier zawodowych, copywriterka i autorka bloga o społecznie ważnych rzeczach www.socjopatka.pl. Współorganizatorka takich projektów w sieci jak: Klasyka dla Smyka, Wielka Wymiana Książkowa, czy Niepłodność vs. Blogerzy. Kocha zwierzęta, taniec i książki. Interesuje się psychologią człowieka.

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: