Dr Olga Czeranowska: „Myśląc o sukcesie wyłącznie w kontekście sławy, majątku i pozycji, okradamy się z poczucia, że go osiągnęłyśmy”
– Osobiste definicje sukcesu są nam potrzebne, żebyśmy wiedziały, do czego dążymy, co jest dla nas ważne, i że niekoniecznie trzeba iść w stronę tego, co – jak nam się wydaje – większość społeczeństwa uznaje za sukces – mówi dr Olga Czeranowska, socjolożka.
Ewa Koza: Choć naszych babek i prababek nie nazywano kobietami sukcesu, za takie uważano te, które miały męża i dzieci. Jakiś czas temu sukces w żeńskim wydaniu przyjął wizerunek niezniszczalnej superbohaterki, skoncentrowanej na karierze, zarabianiu pieniędzy i udowadnianiu, że nad wszystkim panuje. Kim dziś jest kobieta sukcesu?
Dr Olga Czeranowska: Dodam tylko, że w to „wszystko” obejmowało nie tylko karierę, ale też dom. Wystarczy spojrzeć na wzorce z lat 90., żeby zobaczyć, że praca zawodowa nie wykluczała rodziny, podobnie jak w czasach PRL-u, gdy pomimo obecności przekazów propagandowych promujących aktywność zawodową kobiet, w życiu rodzinnym dominował tradycyjny podział ról. Do dziś przywołuje się popularny slogan z plakatu: „Kobiety na traktory”. Slogan, który niewiele wnosił, przecież po zejściu z tych traktorów kobiety nie były w żaden sposób zwolnione z obowiązków opiekuńczych i odpowiedzialności za dom.
Wydaje się, że tolerancja na inne wzorce życia jest dziś wyższa niż kiedykolwiek. Różnicują się wzory karier. Coraz mniej jest ludzi, którzy przez całe życie pracują w jednej firmie. Coraz mniej jest też osób, które w bardzo młodym wieku zakładają rodziny i całe życie pozostają z jednym partnerem. Zwiększa się liczba akceptowalnych wzorców i kombinacji, w których życie rodzinne jest łączone z zawodowym.
Jak zatem zdefiniować sukces?
To zależy w jakiej dziedzinie. Często, gdy używamy tego słowa, myślimy o nim w kontekście kariery. I już w tym ujęciu jest trudny do zdefiniowana. Każdy może mieć swoją, indywidualną kombinację czynników, które składają się na sukces w życiu zawodowym. Sprawa robi się jeszcze bardzie skomplikowana, gdy chcemy spojrzeć na sukces w ujęciu całościowym.
Domyślam się, że tak jak definicja sukcesu zawodowego może ewoluować w trakcie kariery, tak też parametry związane z życiem prywatnym mogą się zmieniać w czasie. Z wiekiem często inaczej postrzegamy to, co jest sukcesem i co nim nie jest.
”Sukces jest osiągnięciem celów, a cele wynikają z charakterystyki jednostki, jej wartości i szeregu innych, indywidualnych cech. Wyobrażam sobie, że można być kobietą sukcesu na wiele różnych sposobów”
W Słowniku Języka Polskiego znalazłam dwie definicje. Pierwsza mówi, że sukces to pomyślny wynik jakiegoś przedsięwzięcia, osiągnięcie zamierzonego celu. Druga przedstawia go jako zdobycie sławy, majątku, wysokiej pozycji.
Pierwsza z przytoczonych pokazuje sukces w ujęciu fragmentarycznym – to ciekawy wątek w definiowaniu sukcesu zawodowego. Warto się zastanowić, czy sukces w wymiarze czasowym to punkt czy stan. Czy jest to moment, w którym dostajemy awans, odbieramy nagrodę, kończymy ważny projekt, czy postrzegamy go raczej w dłuższej pespektywie. Z badań jakościowych dotyczących karier i postrzegania sukcesu wśród polskich migrantów, które miałam okazję prowadzić, wynika, że najczęściej myślimy o sukcesie jako o stanie długotrwałym. Może być nim na przykład to, żeby mieć pracę, którą się lubi, i dobrze przy tym zarabiać albo żeby mieć pracę, która daje się pogodzić z życiem rodzinnym czy działalnością hobbystyczną.
Jest jeszcze inna kwestia związana z wymiarem czasowym, a mianowicie, czy sukces można osiągnąć więcej niż raz? Czy jest to moment, w którym jesteśmy na górze hierarchii organizacyjnej, dostajemy „złoty zegarek” i przechodzimy na emeryturę, czy sukces można osiągnąć kilka razy w ciągu życia zawodowego? Warto się tutaj odnieść do zmieniających się modeli karier. Jeżeli mamy do czynienia z tradycyjnym – dotyczącym jednej specjalizacji, jednej organizacji i jednego zawodu – sukcesem będzie najpewniej znalezienie się na górze hierarchii. Przy nowszych modelach karier, w których jednostka może decydować się na zmianę zawodu, widać – na co mamy potwierdzenie w wynikach badań – że sukces można osiągnąć więcej niż raz.
Jest widoczna różnica w postrzeganiu sukcesu przez kobiety i mężczyzn?
Z kilku badań zagranicznych, do których dotarłam, wynika, że taka różnica istnieje i odnosi się głównie do znaczenia przywiązywanego do work-life balance (równowaga między życiem zawodowym i prywatnym – przyp. red.) – kobiety zwracały większą uwagę na możliwość pogodzenia pracy z życiem prywatnym. Są też badania, w których różnice w definiowaniu sukcesu przez mężczyzn i kobiety były niezauważalne albo znikome.
Jeśli chodzi o polski kontekst, w badaniu ilościowym, które przeprowadziłam w 2023 roku na próbie losowo-kwotowej w panelu internetowym, było tylko kilka czynników, w których zauważalna była istotna różnica. Mężczyźni bardziej sobie cenili decyzyjność w miejscu pracy, zarządzenie dużym zespołem i prestiż zawodu. Z kolei kobiety częściej wskazywały na przyjazną atmosferę w miejscu pracy jako element sukcesu zawodowego.
Czy sukces najczęściej łączymy z wysokimi zarobkami?
We wspomnianym badaniu ilościowym, które przeprowadziłam, respondenci wybierali z listy elementów te, które uważają za istotne w definiowaniu sukcesu. Dochód znalazł się na drugim miejscu wśród najczęściej wybieranych, zaraz za wykonywaniem pracy, którą się lubi. Praca może spełniać wiele potrzeb, ale w przypadku większości społeczeństwa spełnia m.in. bardzo podstawową – jest źródłem utrzymania.
Możemy wyróżnić subiektywne i obiektywne wskaźniki sukcesu. Obiektywne to te, które można ocenić z zewnątrz, wyczytać z CV czy dokumentów organizacyjnych, na przykład dochód czy stanowisko. Jest też element subiektywny, czyli to, jak człowiek się czuje z tym, co robi, czy odczuwa satysfakcję, czy może jest w stanie wypalenia zawodowego. Tym, do czego większość z nas dąży jest równoczesne osiągnięcie sukcesu subiektywnego i obiektywnego. Chcemy mieć pracę, którą będziemy lubić i która zapewni nam realizację potrzeb materialnych.
Może być tak, co przebijało się w niektórych wywiadach, w ramach prowadzonych przeze mnie projektów naukowych, że osoba może z zewnątrz wyglądać, jakby osiągnęła sukces, ale ona się tak nie czuje. To może być kwestia wypalenia, a może dana praca od początku nie była zgodna z zainteresowaniami jednostki. Może być i tak, że czyjaś praca nie wydaje nam się specjalnie atrakcyjna, ale ta osoba będzie miała poczucie sukcesu, ze względu na indywidualne cele.
Jest też wciąż aktualna kwestia dysproporcji w zarobkach kobiet i mężczyzn. Czy coś się w tej sprawie zmienia?
Wciąż mamy problem z gender pay gap (luka płacowa – przyp. red.), na co wpływa wiele czynników. Jest kwestia dyskryminacji, która powoduje, że kobiety na tym samym stanowisku zarabiają mniej niż mężczyźni albo mają trudności w awansie. Mamy też segregację poziomą, gdy kobiety ze względu na stereotypy są kierowane do „typowo kobiecych” zawodów, które charakteryzują się zazwyczaj niższym poziomem wynagrodzeń.
Przy stereotypowym patrzeniu na kandydatki, zwłaszcza młode kobiety mogą mieć problem ze znalezieniem dobrej pracy, gdy pracodawca obawia się, że zatrudni osobę, która zaraz pójdzie na urlop macierzyński i wychowawczy. Niezależnie od tego, czy kobieta chce mieć dzieci, czy też nie, jej faktyczne plany mogą okazać się mniej ważne niż oparte na stereotypach domniemanie macierzyństwa.
Dodatkowo, i ze względu na biologię, i na tradycyjny podział ról rodzinnych w polskim społeczeństwie, ciężar opieki – zarówno nad dziećmi, jak i nad osobami chorymi czy starszymi – w większym stopniu spada na kobiety, co w różnych momentach „wyjmuje” je z rynku pracy. Powrót nie zawsze jest gładki. Kilkuletnia nieobecność może powodować trudności w dalszym rozwoju kariery.
Dotarłam do danych Światowego Forum Ekonomicznego, które pokazują, że zniwelowanie różnic ekonomicznych między kobietami i mężczyznami przy zachowaniu dotychczasowego tempa zmian zajęłoby 169 lat.
”Wydaje się, że tolerancja na inne wzorce życia jest dziś wyższa niż kiedykolwiek. Różnicują się wzory karier. Coraz mniej jest ludzi, którzy przez całe życie pracują w jednej firmie. Coraz mniej jest też osób, które w bardzo młodym wieku zakładają rodziny i całe życie pozostają z jednym partnerem”
Zwykło się mówić, że wychowywane na grzeczne dziewczynki, dorosłe kobiety się nie chwalą. To przekłada się na mniejszą pewność siebie?
Prowadziłam projekt dotyczący zawodowych mniejszości płciowych, czyli kobiet w zawodach zmaskulinizowanych (zdominowanych przez mężczyzn – przyp. red.) oraz mężczyzn w zawodach sfeminizowanych (zdominowanych przez kobiety – przyp. red.). Doświadczenia osób, które są mniejszością w swojej grupie zawodowej, w szczególny sposób pozwalają analizować znaczenie płci na rynku pracy. W wywiadach brały udział panie zatrudnione w branży IT, a jako odbicie lustrzane – panowie pracujący z małymi dziećmi. Pod koniec scenariusza wywiadu pojawiało się pytanie czy dana osoba sądzi, że gdyby była przeciwnej płci, miałaby większe szanse na osiągnięcie sukcesu.
Wśród kobiet powtarzało się, że ich zdaniem mężczyzna o tych samych kwalifikacjach, rozwijałby swoją karierę z większą pewnością siebie. Jedna z pań podzieliła się obserwacją, że zanim kobieta wyśle dokumenty aplikacyjne, dokładnie sprawdza, czy spełnia wszystkie kryteria z ogłoszenia, natomiast mężczyzna, jeśli spełnia połowę, czuje, że może aplikować. Czasem przynosi to pożądany skutek. Pewność siebie jest też pomocna w rozmowie o wynagrodzeniu – mężczyźni mogą mieć większą łatwość negocjowaniu takiego, jakiego oczekują.
Zacytuję opis kryteriów, według których stworzono „Forbes Women” – listę 100 najbardziej wpływowych kobiet w 2023 r.: „Kobiety z naszej listy reprezentują różne dziedziny życia, ale łączy je jedno – stanowią dla nas inspirację i wzór do naśladowania. Są utalentowane, odważne, a przy tym autentyczne. Nie boją się sięgać po marzenia i walczyć o swoje wartości”. Czy zaczynamy doceniać miękkie składowe sukcesu?
Myślę, że mogą to być czynniki decydujące o subiektywnym wymiarze sukcesu, a może jeszcze coś innego. Na przykład użyteczność społeczna jako element osobistej definicji sukcesu, zależnej od wychowania, wzorców czy wartości, jakie wyznaje jednostka.
Przejście do wartości postmaterialistycznych wynika zapewne z tego, że społeczeństwo żyje dziś w lepszych warunkach ekonomicznych niż na przykład 50 lat temu. Potocznie mówiąc, stać nas na to, żeby wartości niematerialne były bardziej eksponowane.
Jest jakieś proste powiązanie między sukcesem a poczuciem szczęścia i spełnienia?
Mamy tu trudne do zdefiniowania, bardzo subiektywne pojęcia, ale biorąc pod uwagę, że praca jest ważnym elementem życia, wyobrażam sobie, że – nie licząc osób, których wizja szczęśliwego życia nie zakłada pracy zawodowej – gdyby zapytać, czym jest szczęśliwe życie, większość z nas włączyłaby do tej definicji sukces w pracy.
Dla kogoś może nim być niezależność, dla kogoś innego użyteczność społeczna albo bycie ekspertem i związany z tym respekt czy podziw. Osobiste definicje sukcesu są nam potrzebne, żebyśmy wiedziały, do czego dążymy, co jest dla nas ważne, i że niekoniecznie trzeba iść w stronę tego, co – jak nam się wydaje – większość społeczeństwa uznaje za sukces.
Niedawno miałam okazję porozmawiać z nauczycielką, kobietą pracującą w małej szkole podstawowej. Nawet jednym słowem nie wspomniała o tym, że czuje się niedoceniana, że niewystarczająco dobrze zarabia. Opowiadała o dzieciach, o próbach do przedstawienia, które z nimi przygotowuje. Pasję do tego, co robi, miała wypisaną na twarzy. Nie zdążyłam zapytać, czy czuje się kobietą sukcesu, wydaje mi się, że zupełnie się nad tym nie zastanawia.
Może gdyby się zastanowiła, miałaby szansę odkryć, że nią jest. Miałam taki przypadek w jednym z wywiadów w ramach projektu naukowego. Scenariusz zawierał pytania o kryteria oceny sukcesu, a potem o własne doświadczenia rozmówczyni, dzięki czemu uświadomiła sobie w trakcie wywiadu, że odniosła sukces. Moim zdaniem to ważne, żeby znać swoje kryteria sukcesu i według nich układać życie zawodowe.
Czy jako społeczeństwo dorastamy do tego, żeby identyfikować swoje kryteria sukcesu, czy wciąż jesteśmy skoncentrowani i skoncentrowane na społecznym odbiorze?
Wydaje mi się, że mamy większe oczekiwania wobec pracy, a stawianie ich już samo w sobie jest związane z korzystną sytuacją na rynku pracy. Mówimy tu o osobach, które mogą sobie pozwolić na wybór profesji, w której mają poczucie sensu i użyteczności działania, bo nie muszą zabiegać o to, żeby mieć jakąkolwiek pracę, która pozwoli im się utrzymać.
Boimy się mówić o swoim sukcesie? Miałam okazję rozmawiać z kobietami, które w moich oczach go osiągnęły. Żadna nie przyznała tego wprost.
Zadawałam to pytanie w scenariuszach wywiadów jakościowych w kilku projektach, które prowadziłam, i sukces pojawiał się w odpowiedziach rozmówczyń i rozmówców. W projekcie dotyczącym zawodowych mniejszości płciowych, o którym wspominałam wcześniej, wręcz nie było kobiet, które by jednoznacznie powiedziały, że nie osiągnęły sukcesu. Były natomiast takie, które się wahały albo określały go częściowym lub mówiły, że są na dobrej drodze do osiągnięcia sukcesu. Ale to inna sytuacja, bo wywiad naukowy jest z natury anonimowy, co trochę ośmiela.
Myśląc o sukcesie wyłącznie w kontekście sławy, majątku i pozycji, okradamy się z poczucia, że go osiągnęłyśmy. Jeśli zdefiniujemy sukces w zgodzie ze sobą, może stać się dobrym narzędziem do podejmowania decyzji, a później odkrywania, że go odniosłyśmy i cieszenia się tym faktem.
Kim więc jest współczesna kobieta sukcesu?
Osobą, która sama może zdefiniować, że jest kobietą sukcesu. Warto odwołać się do osobistych kryteriów i wspomnianej wcześniej definicji, mówiącej, że sukces jest osiągnięciem celów, a cele wynikają z charakterystyki jednostki, jej wartości i szeregu innych, indywidualnych cech. Wyobrażam sobie, że można być kobietą sukcesu na wiele różnych sposobów.
Dr Olga Czeranowska – socjolożka, wykładowczyni Uniwersytetu SWPS. Jej zainteresowania badawcze obejmują socjologię pracy, badania nad migracjami i mobilnością oraz gender studies. W swojej pracy doktorskiej, obronionej na Uniwersytecie Warszawskim, badała prestiż zawodowy w perspektywie indywidualnej.
Zobacz także
Sukces wpędza cię w zakłopotanie? Nie umiesz się nim chwalić? Skorzystaj z rad psychologa
„Tak, można umrzeć z przepracowania. I są na to dowody naukowe” – podkreśla lek. Ewa Stawiarska
„Na nic nigdy nie jest za późno” – mówi przedsiębiorczyni i trenerka edukacji finansowej Magdalena Kołucka o prowadzeniu biznesu w dojrzałym wieku
Polecamy
Gigantyczny popyt na wazektomię po wyborach w USA. Amerykanie obawiają się o dostęp do aborcji
Renata Szkup: „Siedemdziesiątka to nie koniec kariery, ale początek wielkiej przygody”
Red Lipstick Monster odwraca narrację: „Był w krótkich spodenkach, więc klepnęłam go w tyłek”
„Są dziewczynkami, nie żonami”. Będzie zakaz małżeństw dziewczynek w Kolumbii. To historyczny moment
się ten artykuł?